Urządzenia służące do odzyskiwania oparów na stacjach paliw będą mogły być badane jedynie przez inspektorów Transportowego Dozoru Technicznego. Tak wynika z projektu nowelizacji ustawy o dozorze technicznym, który opracowało Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Resort chce wprowadzić zmianę przy okazji implementacji nowelizacji dyrektywy 2009/126/WE, która określa metody badań, jakie należy stosować na stacjach paliw w celu skontrolowania działania tych urządzeń.
Dziś przeglądy tego typu urządzeń wykonują firmy komercyjne. By je przeprowadzić, trzeba mieć uprawnienia do przebywania w miejscach zagrożonych wybuchem, posiadać odpowiedni sprzęt i uprawnienia budowlane.
Resort doszedł jednak do wniosku, że osoby mające odpowiednie uprawnienia budowlane nie posiadają wystarczających kompetencji, by dokonywać badania systemów odzyskiwania oparów według nowych wytycznych. Natomiast organy nadzoru budowlanego nie będą w stanie na nich wymusić, aby je nabyły. Dlatego MIiB uznał, że najlepiej będzie odebrać im uprawnienie i przekazać je na wyłączność TDT.
W projekcie przyjęto również, że koszt kontroli jednego węża przez inspektora TDT będzie wynosił 100 zł. Czy przedsiębiorcy na tym stracą?
– Trudno powiedzieć, bo najczęściej przedsiębiorcy płacą za takie usługi firmom serwisowym ryczałtem. Opłata obejmuje więc także inne czynności niż tylko kontrola urządzeń do odzyskiwania oparów paliwa. Z pewnością mogą na tym stracić osoby, które mają podpisane umowy wieloletnie. W takiej bowiem sytuacji będą one płaciły de facto dwa razy za to samo, firmie prywatnej i urzędowi – mówi Andrzej Koźbiał z Polskiej Izby Paliw Płynnych.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do uzgodnień