- Filtrowany miód znika z rynku – minister ogłosił rewolucję w etykietach
- Czym właściwie jest miód filtrowany i dlaczego budzi tyle emocji
- Dlaczego Unia Europejska wprowadza zakaz filtrowania miodu
- Jak się zmienią etykiety – koniec z „mieszankami miodów z UE i spoza UE”
- Jak rozpoznać prawdziwy miód – zanim zmiany wejdą w życie
Nowe przepisy oznaczają, że już w 2026 roku z półek zniknie produkt, który dziś króluje w marketach – „miód” pozbawiony pyłku, zapachu i wartości odżywczych. Resort zapowiada koniec epoki „słodkich podróbek” i powrót do miodu z prawdziwej pasieki.
Filtrowany miód znika z rynku – minister ogłosił rewolucję w etykietach
Opublikowany 12 listopada 2025 roku projekt rozporządzenia wdraża dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/1438. Wprowadza on trzy kluczowe zmiany:
- zakaz produkcji i sprzedaży filtrowanego miodu, czyli pozbawionego pyłku,
- obowiązek szczegółowego wskazywania kraju pochodzenia na etykiecie (z procentowym udziałem),
- okres przejściowy – dotychczasowe produkty mogą być sprzedawane do wyczerpania zapasów.
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi podkreśla, że chodzi o ochronę polskich pszczelarzy i konsumentów. „Chcemy, by miód w sklepach był prawdziwy, a nie produktem przetworzonym, którego pochodzenia nikt nie potrafi ustalić” – podano w komunikacie resortu.
Czym właściwie jest miód filtrowany i dlaczego budzi tyle emocji
Filtrowany miód wygląda jak miód – ale nim nie jest. To produkt, z którego usuwa się pyłek kwiatowy, czyli naturalny znacznik pochodzenia. Bez pyłku nie da się ustalić, skąd miód pochodzi – ani czy w ogóle został wytworzony przez pszczoły.
Proces filtracji sprawia, że miód staje się klarowny i jednolity, ale traci enzymy, mikroelementy i zapach. – To jak pasteryzowany sok, który udaje świeżo wyciskany – tłumaczą pszczelarze.
W praktyce filtracja była sposobem na ukrycie pochodzenia importowanego miodu z Azji. Po zmianach takie produkty nie będą mogły być w ogóle sprzedawane jako miód.
Dlaczego Unia Europejska wprowadza zakaz filtrowania miodu
Według raportu Komisji Europejskiej z 2024 r., aż 46% próbek miodu importowanego spoza UE zawierało dodatki cukrowe lub syropy. Usuwanie pyłku umożliwiało producentom ukrycie prawdziwego pochodzenia. Po wprowadzeniu zakazu każdy miód sprzedawany w UE ma mieć zachowany ślad pyłkowy, umożliwiający identyfikację jego źródła.
To część unijnego programu „Honest Honey”, mającego ukrócić fałszowanie produktów pszczelich.
Jak się zmienią etykiety – koniec z „mieszankami miodów z UE i spoza UE”
Dziś większość marketowych miodów ma enigmatyczny opis: „mieszanka miodów z krajów UE i spoza UE”. To formuła, która nic nie mówi o pochodzeniu produktu.
Po zmianach etykiety będą musiały zawierać dokładne dane z podziałem na kraje i procenty, np.:
„Mieszanka miodów: Polska 65%, Ukraina 25%, Chiny 10%.”
W ten sposób konsument będzie mógł ocenić, czy kupuje lokalny miód, czy globalną mieszankę.
Jak rozpoznać prawdziwy miód – zanim zmiany wejdą w życie
Prawdziwy miód nie potrzebuje filtrów. Już dziś można poznać go po kilku cechach:
Prawdziwy miód:
- z czasem krystalizuje się (nawet po 2–3 tygodniach),
- pachnie kwiatowo i ma różną barwę,
- zawiera drobinki wosku i pyłku,
- na etykiecie ma adres pasieki lub numer weterynaryjny.
Filtrowany miód:
- jest zawsze idealnie przejrzysty,
- nie krystalizuje się miesiącami,
- ma płaski, „cukrowy” smak,
- często nie podaje kraju pochodzenia.
Kto zyska, a kto straci na zmianach w miodzie
Zyskają:
- polscy pszczelarze, którzy sprzedają miód surowy, nieprzetworzony,
- konsumenci, którzy zobaczą uczciwe etykiety,
- inspekcje sanitarne i handlowe, którym łatwiej będzie wykrywać fałszerstwa.
Stracą:
- importerzy tanich miodów z Azji,
- sieci handlowe, które korzystają z przemysłowych mieszanek,
- fabryki przetwarzające miód, które filtrowaniem poprawiały wygląd produktu.
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi przekazał projekt do konsultacji społecznych. Resort zapowiedział, że nowe przepisy wejdą w życie po półrocznym vacatio legis, czyli najprawdopodobniej w pierwszej połowie 2026 roku.
Porównanie: miód z pasieki a miód z marketu
Miód filtrowany i naturalny różnią się nie tylko wartościami odżywczymi, ale też ceną. Oto porównanie.
| Rodzaj | Cena (za 400 g) | Skład | Pochodzenie | Wartość odżywcza |
| Miód z pasieki | 30–40 zł | 100% miód naturalny | Polska | wysoka (enzymy, pyłek, minerały) |
| Miód marketowy | 8–12 zł | mieszanka, często filtrowana | głównie import | niska, brak pyłku i aromatu |
Czy filtrowany miód jest niebezpieczny?
Nie – ale jest bezwartościowy. Proces filtracji usuwa enzymy, przeciwutleniacze i mikroelementy. To produkt „martwy” – pozbawiony właściwości prozdrowotnych, jakie mają miody naturalne.
Jak mówi pszczelarz z Małopolski, Krzysztof Janik:
„Filtrowany miód to cukier w płynie. Wygląda ładnie, ale nic nie daje organizmowi.”
Najczęściej zadawane pytania o zakaz sprzedaży miodu filtrowanego
Czy miód filtrowany zniknie od razu?
Nie, ale po wejściu przepisów nie będzie można go produkować ani sprowadzać.
Czy miód z Chin będzie zakazany?
Nie – o ile nie jest filtrowany i ma zachowany pyłek.
Czy przepisy dotyczą też „miodów sztucznych”?
Tak. Produkty z dodatkiem cukru nie będą mogły być sprzedawane pod nazwą „miód”.
Podstawa prawna i dokumenty
- Projekt rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 12 stycznia 2025 r.
- Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/1438
- Ustawa z 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz.U. 2023 poz. 1448)