Szef KE Jose Barroso jest otwarty na zmianę traktatu UE, jeśli to niezbędne dla dalszej integracji - zapewnił we wtorek rzecznik KE Olivier Bailly. Zmiana traktatu UE - przypomniał - jest konieczna m.in. po to, by wprowadzić ambitny projekt euroobligacji.

Rzecznik w ten sposób odniósł się do przemówienia, jakie Barroso wygłosił za zamkniętymi drzwiami w Hadze w sobotę na spotkaniu sędziów konstytucyjnych, organizowanym przez Yale University.

Barroso, jak można przeczytać w krótkich, udostępnionych prasie fragmentach wystąpienia, opowiedział się za "odnową europejską" i "dalszym skokiem" w integracji europejskiej.

"Obecny kryzys pokazał nam granice możliwości działania indywidualnych działań państw narodowych. Europa i zasady traktatu powinny zostać odnowione" - powiedział Barroso w Hadze. Przekonywał też, że obecnie mamy do czynienia z sytuacją, która wymaga "większej jedności i spójności polityk, jak również większej harmonizacji prawa". Opowiedział się też ogólnie za "większą integracją instytucjonalną".

Rzecznik KE dopytywany we wtorek o znaczenie tych słów, zapewniał, że nie mamy do czynienia ze zmianą stanowiska Jose Barroso. "On nigdy nie wykluczał możliwości zmiany traktatu. Teraz mocniej niż wcześniej powiedział, że jest w pełni otwarty na rozważenie zmiany traktatu, jeśli to możliwe" - powiedział Bailly. Dodał, że Komisja Europejska już wcześniej wskazywała, że zmiany traktatu są niezbędne między innymi, by wprowadzić w życie ambitny projekt euroobligacji. Natomiast inne decyzje służące dalszej integracji zwłaszcza unii walutowej i gospodarczej, jak np. wprowadzenie europejskiego nadzoru bankowego, nie wymagają zmiany traktatu.

Bailly odesłał dziennikarzy to orędzia o stanie Unii, jakie Barroso wygłosi 12 września w Strasburgu w Parlamencie Europejskim.

Barroso dotychczas dość wstrzemięźliwie wypowiadał się o zmianie traktatu UE, pamiętając porażki ratyfikacji traktatu konstytucyjnego we Francji i Holandii, które naznaczyły jego pierwszy mandat przewodniczącego KE. O zmianie traktatu UE coraz częściej mówi się jednak w kontekście kryzysu euro, który unaocznił braki w unii walutowej, a zwłaszcza zarządzaniu gospodarczym. O zmianie traktatu UE mówi też od dłuższego czasu kanclerz Angela Merkel, naciskając na utworzenie tzw. unii politycznej, gdzie kraje oddawałyby coraz więcej kompetencji budżetowych do Brukseli, a Trybunał Sprawiedliwości UE uzyskałby prawo do kontroli budżetów krajów członkowskich i do karania państw popadających w nadmierne długi.

Zmianę traktatu w celu wzmocnienia strefy euro przewiduje też jako możliwą opcję raport przygotowany na czerwcowy szczyt UE przez przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, napisany we współpracy z szefem KE, szefem eurogrupy i prezesem Europejskiego Banku Centralnego. Mowa w nim o stworzeniu unii bankowej, wzmocnieniu kontroli nad budżetami państw, utworzeniu europejskiego "resortu finansowego", który decydowałby, czy kraj może się zadłużyć ponad uzgodniony limit, oraz ograniczonym uwspólnotowieniu długu w średniej perspektywie.