Nasze państwo stworzyło system opresji wobec maluczkich, zaś rządowa pomoc najsłabszym to najczęściej działania pozorowane albo im szkodzące.
System może i dobry, ale ludzie to nie – taki ton pobrzmiewał w komentarzach dotyczących zeszłorocznej historii dwóch urzędniczek skarbowych z Bartoszyc, które sprowokowały mechanika do „nielegalnej” wymiany żarówki w ich aucie.
Za przyjęcie po godzinach pracy wynagrodzenia w wysokości 10 zł i niewydanie paragonu chciały ukarać go mandatem w wysokości 500 zł. Uznały, że kierowała nim nie życzliwość, lecz chciwość i chęć oszukania państwa.