Fatalne – wynikające z odpisów – wyniki za ubiegły rok skłoniły spółkę do rewizji strategii. Nowe założenia będą gotowe w przyszłym miesiącu, ale pierwsze działania już zostały podjęte
Ponad 5 mld zł odpisów z tytułu utraty wartości aktywów, z czego ponad 3 mld zł przypadło na chilijską Sierra Gorda, nie tylko było przyczyną pierwszej w historii straty miedziowego koncernu, ale też postawiło pod znakiem zapytania jego dotychczasową strategię – intensywnej ekspansji zagranicznej. Minister skarbu zarządził w spółce audyt, ta dokonuje przeglądu swoich zagranicznych inwestycji.
Odpisy na wartość zagranicznych kopalń wynikają z fatalnej sytuacji na rynkach surowcowych – gdy 6 grudnia 2011 r. KGHM podpisywał umowę przejęcia Quadra FNX, miedź kosztowała prawie 8 tys. dol. za tonę, dziś kosztuje 4,8 tys. dol. Srebro potaniało w tym czasie o połowę – z 32 do 16 dol. za uncję. To oznacza niższą wartość złóż i mniejsze zyski z inwestycji przy większych, niż szacowano, kosztach.
Zarząd KGHM zapewnia, że o sprzedaży czy zamrożeniu projektu Sierra Gorda nie ma mowy. – Projekt jest kontynuowany. Uważamy, że należy dołożyć wszelkich starań, aby zakończył się powodzeniem. Rozmawiamy ze stroną japońską, z firmą Sumitomo, aby efektywność tego projektu była lepsza, bo na razie nie przynosi on zadowalających wyników – opowiada prezes KGHM Krzysztof Skóra. Nie osiągnięto jeszcze założonego w pierwszej fazie projektu wydobycia na poziomie 110–120 tys. t miedzi. W ubiegłym roku kształtowało się ono na poziomie 85 tys. t.
– Przy bieżących cenach miedzi Sierra Gorda to nadal solidny projekt, ale zdecydowanie poniżej oczekiwań. Niskie ceny metali zepsują radość tym, którzy oczekiwali szybkiego zwrotu z projektu. Zakładamy, że w 2016 r. projekt nie osiągnie pełnych mocy produkcyjnych, co dodatkowo obciąży jego wyniki – oceniają analitycy DM PKO BP.
KGHM nie zamierza pozbywać się innych działających już kopalni zagranicznych. – Nie sądzimy, by był to dobry okres do sprzedaży projektów górniczych, chociaż gdyby pojawił się ktoś z rewelacyjną ofertą, to oczywiście wnikliwie ją rozważymy– twierdzi Mirosław Biliński, wiceprezes koncernu. Spółka jednak od kilku miesięcy myśli o oszczędnościach i je już robi.
W praktyce oznacza to rezygnację lub opóźnienie niektórych projektów. Na pierwszy ogień poszły Weisswasser w Niemczech, gdzie planowano wydobycie miedzi, i Malmbjerg na Grenlandii, gdzie jest złoże molibdenu. Aby np. ten grenlandzki projekt był opłacalny, ceny molibdenu (wykorzystywanego np. do wzmacniania stopów stali) musiałyby być pięć razy wyższe niż obecnie. Lepiej więc wydobycie zamrozić.
Zarząd KGHM mówi również o zmianie harmonogramu projektu Victoria w Kanadzie, co oznacza opóźnienia. Pod koniec marca firma ogłosiła tam redukcję zatrudnienia o 20 osób i anulowanie niektórych kontraktów z powodu „niekorzystnej sytuacji makroekonomicznej na rynku metali”. W oświadczeniu spółka informuje o „optymalizacji struktury zatrudnienia projektu Victoria, aby dostosować ją do zadań w ramach projektu, które są planowane w 2016 r.”.
Drugi kanadyjski projekt, Afton-Ajax, też może zostać opóźniony. Najnowsze studium wykonalności (ze stycznia) pokazuje, że budowa kopalni miedzi, złota i srebra będzie kosztowała 1,3 mld dol., o połowę więcej, niż wstępnie szacowano. Ponieważ KGHM zapowiada raczej ograniczenie niezbędnych wydatków do minimum, także w tym przypadku można oczekiwać opóźnienia inwestycji. KGHM ma w tym projekcie 80 proc. udziałów. – Będziemy realizować kluczowe inwestycje, przy czym harmonogramy i budżety poszczególnych projektów będą rzetelnie weryfikowane w odniesieniu do sytuacji rynkowej i finansowej. Przyjmujemy ostrożne założenia makroekonomiczne, w szczególności dotyczące cen miedzi – deklaruje Stefan Świątkowski, wiceprezes ds. finansowych.
W październiku 2015 r. zawieszono wydobycie w kanadyjskiej kopalni McCreedy z powodu załamania cen niklu. Pracę straciło kilkudziesięciu górników, pozostałych przeniesiono do sąsiedniej kopalni Morrison. We wrześniu ubiegłego roku doszło również do zwolnienia 36 osób w amerykańskiej kopalni Robinson.
Gdy na przełomie 2011 i 2012 r. KGHM kupowała kanadyjską spółkę Quadra FNX, prezentowała przy tej okazji listę przejętych projektów wydobywczych w różnych stadiach zaawansowania, z Sierra Gorda na czele. Od tego czasu lista uległa znacznemu skróceniu – oprócz wspomnianego zamrożenia projektu Malmbjerg i wstrzymania wydobycia w McCreedy zakończono również w 2013 r. wydobycie miedzi, niklu, złota, platyny i palladu w kopalni Podolsky w Kanadzie. Pod koniec 2014 r. zakończono też wydobycie miedzi z kopalni odkrywkowej Carlota na zachodzie USA (metal jest jedynie odzyskiwany z hałd pozostałych po wcześniejszej działalności).
W portfelu KGHM pozostały zatem sztandarowy projekt Sierra Gorda, chilijska kopalnia Frankie, kanadyjska Morrison i amerykańska Robinson oraz dwa projekty rozwojowe: Victoria i Afton-Ajax. Zdaniem analityków aktywa te raczej zostaną utrzymane, chociaż zapewne trzeba się będzie liczyć z dalszym cięciem kosztów i opóźnieniami inwestycji. Sierra Gorda pozostanie priorytetem i tam zapewne będzie kierowana większość pieniędzy przeznaczonych na inwestycje. Pozostali będą musieli poczekać na lepsze czasy.
4,2 mld dol. tyle zainwestował KGHM w kopalnię Sierra Gorda , pierwotne plany przewidywały wydatek 2,9 mld dol.
9,4 mld zł za taką kwotę KGHM kupił Quadra FNX
5 mld zł ubiegłoroczne odpisy z tytułu utraty wartości aktywów; taka była też skonsolidowana strata firmy