Miało to wyrwać spółkę z formalnych sporów, ale to nie koniec wojny o przejęcie nad nią kontroli.
Walne zgromadzenie akcjonariuszy Kredytu Inkaso miało wczoraj burzliwy przebieg. Gra szła o rozstrzygnięcie, kto w spółce rządzi. Od lutego był co do tego spór między głównym akcjonariuszem, spółką Best, a zarządem KI, czyli Pawłem Szewczykiem i Janem Lisickim. Wynik głosowania osłabił pozycję głównego akcjonariusza. W poprzedniej radzie Best mógł liczyć na trzech z siedmiu członków. Teraz (dzięki głosowaniu grupami, głosami powiązanej ze sobą spółki Gamex) wprowadził do rady dwóch przedstawicieli: Karola Szymańskiego i Piotra Urbańczyka.
Best poparł co prawda jeszcze jednego kandydata, Piotra Woźniaka, ale został on zgłoszony przez Quercus TFI. Pozostali akcjonariusze desygnowali czterech członków starej RN, w tym przewodniczącego Ireneusza Chadaja, którego mandat w poprzedniej radzie Best podważał, twierdząc, że w lutym złożył on skuteczną rezygnację. Chadaj utrzymuje, że zrobił to pod presją Bestu, jednak później wycofał decyzję o dymisji. Rezygnacja dała asumpt wiceprzewodniczącemu Mirosławowi Gronickiemu do zwołania rady, na której odwołano zarząd i desygnowano Urbańczyka do kierowania spółką. Według zarządu i pozostałych członków rady było to bezprawne.
Wczoraj Best zyskał tyle, że Urbańczyk został delegowany do bezpośredniego nadzoru nad spółką. To oznacza, że będzie brał udział w posiedzeniach zarządu KI. Przeciwko wyborowi czterech pozostałych członków (którzy zasiadali w radzie także dotychczas) Best zaprotestował, a wcześniej przez pełnomocników próbował podważyć prawidłowość zwołania walnego. Przed wyborem nowej rady największy udziałowiec chciał też dyskusji nad pracą zarządu, któremu zarzuca nieprawidłowości, m.in. działanie konkurencyjne wobec KI. Prezes Bestu Krzysztof Borusowski mówił podczas obrad, że z KI wyprowadzono bazę danych, a spółce grozi utrata licencji na prowadzenie działalności podstawowej. Zarząd KI odrzuca oskarżenia, a akcjonariusze finansowi nie dali się przekonać największemu udziałowcowi.
Wybór nowej rady nie kończy sprawy. Przedstawiciele Bestu twierdzą, że można mówić o wątpliwościach, czy spółka ma radę nadzorczą, ewentualnie w jakim składzie (wątpliwości największego akcjonariusza nie budzą osoby wybrane grupami i wybór Piotra Woźniaka). – Mój mocodawca jest za dialogiem, ale bez udziału osób, które ten dialog torpedują – mówił pełnomocnik Bestu Radosław Kwaśnicki.
Wojna o KI to efekt nieudanego połączenia spółek. Best jesienią kupił około jednej trzeciej akcji KI. Rozpoczęły się rozmowy o fuzji, które rozbiły się o ustalenie parytetu wymiany akcji. W styczniu zarząd KI wypowiedział umowę o współpracy. Spór o dymisję Chadaja zaognił konflikt.