Zastosowanie nowych rozwiązań technologicznych pozwala bankom rekompensować niekorzystne skutki regulacji rynku oraz zmian zachowań klientów
Ile innowacji jest w stanie znieść polska bankowość? Na tak prowokacyjnie postawione pytanie starali się znaleźć odpowiedź goście debaty, która odbyła się podczas zakończonego wczoraj w Sopocie V Europejskiego Kongresu Finansowego.
W ostatnich latach sektor bankowy stał się przedmiotem wielu regulacji krajowego nadzoru oraz instytucji międzynarodowych. Dobrym przykładem może być segment płatniczy. W Polsce w wyniku kilku regulacji administracyjnych stawka interchange została obniżona z ok. 1,6 proc. do 0,2–0,3 proc. To prowizja, jaką właściciele sklepów odprowadzają do banków z tytułu przyjętych płatności kartami. W rezultacie takich działań przychody banków z wydawnictwa kart drastycznie spadły. Kolejne poważne zmiany w funkcjonowaniu tego segmentu przyjdą wkrótce z Europy wraz dyrektywą PSD II. W jej wyniku dostęp do rachunków bankowych zostanie otwarty dla podmiotów trzecich, co ponownie może zaowocować zmniejszeniem dochodowości banków.
Jak temu zaradzić? Zdaniem uczestników debaty jednym ze sposobów może być wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań, które pozwolą zwiększać przychody i ograniczać koszt. – Zastosowanie przez banki takich rozwiązań, jak na przykład płatności zbliżeniowe czy mobilne, pozwala w szybkim tempie zwiększać wolumen transakcji, co w rezultacie prowadzi do rekompensowania w znacznym stopniu spadku przychodów z pojedynczej płatności – powiedział Bartosz Ciołkowski, dyrektor polskiego oddziału MasterCardu.
Zdaniem uczestników debaty polska bankowość jest obecnie numerem jeden pod względem wdrażania rozwiązań technologicznych, a przedstawiciele banków z innych krajów przyjeżdżają do nas podpatrywać, w jaki sposób to się robi. Nieco gorzej jest jednak z umiejętnością praktycznego korzystania z tych nowinek.
Tomasz Pawłowicz, dyrektor w MasterCard Advisors, przytoczył dane, zgodnie z którymi w 2015 r. aż 84 proc. banków zadeklarowało wzrost inwestycji w innowacje, podczas gdy w 2009 r. było to zaledwie 13 proc.
Polska od kilku lat wiedzie prym we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań m.in. w sferze płatności. Polacy mają w portfelach już ponad 36 mln kart płatniczych, z czego ponad 71 proc. to zbliżeniówki. Pod względem popularności płatności zbliżeniowych polski rynek jest pierwszy w Europie i drugi na świecie. Jednocześnie – jak mówił Tomasz Pawłowicz – mniej więcej trzecia część klientów wykorzystuje swoje karty płatnicze wyłącznie do wypłaty gotówki z bankomatu bądź do płatności w jednym sklepie. – Przykładem może być także usługa cash back, pozwalająca na wypłatę gotówki przy okazji dokonywania płatności za zakupy w sklepie. Usługa obecna na naszym rynku od kilku lat wciąż jest o wiele mniej popularna niż możliwość wypłaty z bankomatów – powiedział Jarosław Mastalerz, wiceprezes mBanku.
Na pytanie, dlaczego tak się dzieje, odpowiedziała socjolog Maria Cywińska. Jej zdaniem w znacznym stopniu decydują o tym przyzwyczajenia ludzi, które bardzo trudno zmienić. Banki powinny więc wyprzedzać zmiany zachodzące w zachowaniach klientów i być przygotowane na wyrobienie u nich nowych nawyków w taki sposób, by klienci dostrzegli w tym wartość dla siebie. A wtedy banki będą mogły na tym zarobić.
Uczestnicy debaty zastanawiali się także, kiedy przy wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań bankom bardziej opłaca się współpracować z organizacją globalną – jak MasterCard – a kiedy lepiej opracowywać innowacyjne rozwiązania samodzielnie. Członek zarządu Banku Zachodniego WBK Mirosław Skiba jest przekonany, że banki nie muszą wszystkiego opracowywać samodzielnie i powinny również korzystać z dostępnych na rynku rozwiązań. – Jeżeli są już rozwiązania, które można użyć jako platformę do zbudowania własnej innowacji, to należy to wykorzystywać. Wymyślanie wszystkiego od nowa nie ma sensu – ocenił Mirosław Skiba.
Nie zawsze jednak zastosowanie rozwiązania globalnego jest możliwe. – Tak było, gdy zaczęliśmy realizować projekt IKO. Szukaliśmy gotowego rozwiązania, ale takiego wówczas nie było. Dlatego musieliśmy kupić system, który następnie swoimi siłami dostosowaliśmy do naszego pomysłu i uwarunkowań polskiego rynku – stwierdził Jacek Obłękowski, wiceprezes PKO BP.