Marszałek Sejmu apeluje o porozumienie w sprawie unijnego budżetu. Kompromis jest możliwy - odpowiada przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Politycy spotkali się w Sejmie.

Martin Schulz gości w Polsce na zaproszenie Ewy Kopacz. Jutro spotka się między innymi z prezydentem i premierem. Weźmie również udział w w obchodach 70. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim.

Rozmowa, co oczywiste, dotyczyła głównie budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-20 oraz kryzysu gospodarczego. Ewa Kopacz mówiła po spotkaniu, że obywatele Wspólnoty czekają na sygnały, jak z niego wyjść. Dlatego - podkreślała - trzeba jak najszybciej uchwalić wieloletnie ramy finansowe. Dzięki unijnym programom przybędzie miejsc pracy, a kraje będą notowały wzrost gospodarczy - mówiła Ewa Kopacz. Zaapelowała o jak najszybsze rozpoczęcia prac nad budżetowym porozumieniem.

Martin Schulz deklarował, że Parlament Europejski jest gotowy na to w każdej chwili. Zależy to jednak - mówił - od woli ministrów finansów krajów Unii. "Oni się jeszcze nie porozumieli" - powiedział Martin Schulz. Ma on nadzieję, że negocjacje rozpoczną się już w przyszłym tygodniu. "Podzielam opinię, że Unia potrzebuje budżetu" - podkreślił. Ale, zaznaczył, nie potrzebuje deficytu, a na tej właśnie drodze jest Unia Europejska. "Unia pcha przed sobą ogromny deficyt, który trzeba zrównoważyć, ale wierzę, że kompromis jest możliwy" - podkreślił Martin Schulz.

Parlament Europejski przyjął w marcu rezolucję, w której odrzucił wynegocjowane porozumienie budżetowe i zażądał poprawek. Dokument nie jest wiążący. W Unii trwają negocjacje odnośnie porozumienia.