Przez ostatnie tygodnie prowadzone były nieformalne rozmowy, teraz mają ruszyć już oficjalne negocjacje. To jednak późno, zwłaszcza że od szczytu budżetowego minęły ponad dwa miesiące. „Nie mamy już czasu do stracenia i musimy przyspieszyć rozmowy” - powiedział Eamon Gilmore, wicepremier Irlandii, która kieruje teraz pracami Unii.
Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, podczas wizyty w Polsce w ubiegłym tygodniu z optymizmem mówił o negocjacjach. „Podzielam opinię, że Unia potrzebuje budżetu i wierzę, że kompromis jest możliwy” - mówił.. Parlament Europejski, który niedawno skrytykował lutowe uzgodnienia unijnych przywódców, chce zmienić zasady wypłacania pieniędzy i domaga się większej elastyczności. Chodzi o możliwości przesuwania niewykorzystanych pieniędzy między poszczególnymi działami i latami. Problemem jest jednak tegoroczny budżet, w którym brakuje pieniędzy i unijne kraje muszą dołożyć 11 miliardów euro by pokryć zobowiązania. Europosłowie chcą najpierw załatać dziurę w budżecie na ten rok, zanim zaakceptują poziom wydatków na lata 2014-2020.