Dalszej eskalacji na Bliskim Wschodzie na razie nie ma. Inwestorzy odetchnęli.

Reakcję rynków finansowych na weekendowy atak Iranu na Izrael najlepiej podsumowuje to, co stało się na amerykańskiej giełdzie. Indeks Dow Jones na otwarciu poniedziałkowej sesji poszedł w górę o prawie 400 punktów (ponad 1 proc.). Jeszcze giełdy azjatyckie notowały niewielkie spadki, ale na rynkach europejskich wyraźna była przewaga wzrostów.

Inwestorzy poczuli ulgę ze względu na to, że atak Irańczyków miał ograniczoną skalę, został skutecznie odparty przez Izrael głównie przy wsparciu Stanów Zjednoczonych, a ponadto nie doszło do szybkiej odpowiedzi ze strony Izraelczyków. Obawy o dalszą gwałtowną eskalację nie znalazły więc potwierdzenia.

Na sytuację na giełdach akcji wpływ ma nie tylko geopolityka. Główne znaczenie mają pojawiające się dane makroekonomiczne czy informacje ze spółek. Jak wyniki banku inwestycyjnego Goldman Sachs za I kwartał. Bank zarobił prawie 4 mld dol. Zysk okazał się o niemal jedną trzecią wyższy niż rok wcześniej. Przebił też oczekiwania analityków.

W Europie wzrosty cen akcji były związane z rosnącymi nadziejami na rychły start obniżek stóp procentowych. W poniedziałek pojawiły się wypowiedzi kilku przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego wskazujące, że łagodzenie polityki pieniężnej w strefie euro zacznie się w czerwcu (niższe stopy procentowe są na ogół korzystne dla notowań spółek).

Spadek napięcia geopolitycznego pozwolił na lekką obniżkę rekordowych w ostatnim czasie notowań cen złota. W porównaniu z piątkowym zamknięciem (gdy na rynkach przeważała niepewność co do rozwoju sytuacji na Bliskim Wschodzie) kruszec potaniał o 0,6 proc., do nieco ponad 2,3 tys. dol. za uncję.

Wcześniej złoto zyskiwało zarówno za sprawą trendów gospodarczych, jak i dzięki temu, że pełni rolę bezpiecznego aktywa. Podobnie wyglądała sytuacja amerykańskiej waluty. Dolar także pełni na rynkach rolę „bezpiecznej przystani”, co w ostatnim czasie pomagało mu zyskiwać na wartości. Ale swoje robi również to, że inflacja w Stanach Zjednoczonych w ostatnim czasie rosła, a nie spadała. W połączeniu z mocnym rynkiem pracy oddala to perspektywę obniżek stóp procentowych. W poniedziałek za euro płacono nieco ponad 1,6 dol. Kurs amerykańskiej waluty (nie tylko w stosunku do euro, ale też wobec koszyka walut głównych partnerów handlowych USA) jest najmocniejszy od listopada ub.r.

Obniżka niepewności na rynkach finansowych sprzyja ryzykownym aktywom takim jak kryptowaluty. Bitcoin w stosunku do dolara zyskiwał w poniedziałek po południu ponad 2 proc. ©℗

ikona lupy />
Indeks siły dolara / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe