Sieci spożywcze planują otwarcie do końca roku 180 sklepów. Będzie ich w sumie 3 tysiące.
Wszyscy obecni na polskim rynku gracze płyną na fali popularności dyskontów i zdecydowali się na zwiększenie aktywności. To oczywiście w głównej mierze zasługa spowolnienia gospodarczego, które sprawia, że Polacy coraz chętniej zaopatrują się w tańszych sklepach. Biedronka – numer jeden wśród polskich dyskontów – na ten rok zapowiedziała otwarcie 250 nowych marketów i dotąd uruchomiła ich ok. 130. W przyszłym tygodniu otworzy dwutysięczną placówkę. Koniunktura sprzyja też pozostałym graczom, wśród których są Netto, Kaufland, Lidl i Aldi.
Netto, które rocznie otwierało po ok. 20 sklepów, w tym stawia na 40, a w 2013 r. na 50. – Jak dotąd otworzyliśmy 23, do końca roku powstanie jeszcze 17 placówek – zapewnia Sławomir Nitek z sieci Netto, liczącej już 257 obiektów. Dodaje, że wyniki firmy są o ponad 10 proc. lepsze od ubiegłorocznych, kiedy przychody wyniosły 2,4 mld zł. Jeśli sieć utrzyma zakładane tempo wzrostu, może zacząć zagrażać drugiemu graczowi na tym rynku – Lidlowi. Ta niemiecka firma ma 420 sklepów. Gdyby wierzyć doniesieniom, w tym roku otworzy 70. Prawda jest jednak taka, że o tyle ma się wzbogacić już kolejny rok z rzędu, a tymczasem liczba jej sklepów wciąż oscyluje wokół 400.