KFD stać na to, aby nie rolować długu, tylko spłacać go na bieżąco gotówką
Obligacje Krajowego Funduszu Drogowego sprzedają się niemal równie dobrze, jak państwowe. Fundusz ma pieniądze, ale nie umie ich jeszcze właściwie wydawać.
Obligacje Krajowego Funduszu Drogowego sprzedają się niemal równie dobrze, jak państwowe. Fundusz ma pieniądze, ale nie umie ich jeszcze właściwie wydawać.
/>
Fundusz już dysponuje 1,4 mld zł i 200 mln euro na tzw. zadania statutowe, z których najważniejszym jest budowa i przebudowa dróg. Niebawem otrzyma pieniądze ze sprzedanych wczoraj obligacji drogowych – 3,73 mld zł.
Fundusz ma pieniądze, ale realizacja tegorocznego planu wydatków idzie z oporami. Na razie wydano 23,6 proc. z kwoty zaplanowanej na cały rok – czyli z 28,8 mld zł (główne dochody pochodzą ze środków UE, opłat paliwowych, kredytów i obligacji). Najwięcej ma wydać na drogi, prawie 23,6 mld zł. Ale i tu plan zrealizowano w niespełna jednej czwartej.
Ministerstwo Transportu tłumaczy, że taka jest specyfika inwestycji drogowych.
– Rozliczenia finansowe KFD z wykonawcami za wykonane prace charakteryzują się tym, że wykorzystanie środków w pierwszym półroczu jest mniejsze niż w drugim. Faktury za wykonane prace spływają po okresie letnim, głównie późną jesienią – mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy ministerstwa.
Za to w stu procentach KFD zrealizował już tegoroczny plan emisji obligacji drogowych. I to jedną ofertą, sprzedaną właśnie wczoraj. Bank Gospodarstwa Krajowego, który organizuje emisje na rzecz funduszu, już wcześniej zapowiadał, że czerwcowa emisja najprawdopodobniej będzie jedyną w tym roku. Satysfakcjonowała go sprzedaż w przedziale 1,5 – 3,5 mld zł. Na dwóch aukcjach sprzedał papiery za 3,73 mld zł, a łączny popyt wart był prawie 8,1 mld zł.
– To efekt popytu na bezpieczne polskie aktywa, m.in. na obligacje skarbowe. Nie mamy dokładnych informacji, ale można przypuszczać, że na przetargu byli obecni inwestorzy zagraniczni – mówi Mariusz Grab, dyrektor Pionu Rynków Finansowych BGK.
W tegorocznym planie finansowym KFD zapisano, że wpływy z emisji mają dać maksymalnie 4,1 mld zł.
Wyniki przetargu dowodzą, że duże zainteresowanie polskim długiem nie słabnie. Formalnie obligacje drogowe to papiery korporacyjne. Stąd też wyższa rentowność w porównaniu z papierami skarbowymi. Ta uzyskana na wczorajszym przetargu wynosiła 5,579 proc. dla papierów zapadających w 2022 roku, a więc o około 40 pkt bazowych więcej niż dochodowość podobnych papierów skarbowych. Jednak nawet przy tej premii za ryzyko BGK udało się wczoraj uzyskać najniższą rentowność z emitowanych do tej pory papierów drogowych o takiej zapadalności.
Inwestorzy chętnie kupują dług emitowany przez BGK, bo do złudzenia przypomina on papiery rządowe. Obligacje drogowe mają pełną gwarancję Skarbu Państwa. Do tego popyt na papiery skarbowe jest niezaspokojony, co wynika z polityki emisyjnej Ministerstwa Finansów. Resort zapowiedział ograniczenie podaży nowych obligacji w najbliższych tygodniach, tymczasem na rynek w coraz większej skali będą napływać środki z tytułu obsługi sprzedanych już papierów. W lipcu do spłacenia jest dług w obligacjach rzędu 18 mld zł.
Podobny problem jest z papierami drogowymi. Obsługa obligacji wyemitowanych do tej pory ma w tym roku kosztować KFD prawie 2,2 mld zł. Duża część tej kwoty to spłata papierów sprzedawanych w 2009 roku. Na początku sierpnia z kasy funduszu wypłynie z tego powodu 600 mln zł. KFD nie zamierza rolować tego długu i spłaci zobowiązania w gotówce.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama