Rynek NewConnect miał być odpowiedzią na zapotrzebowanie zgłaszane przez małe przedsiębiorstwa, których innowacyjne pomysły na biznes nie znajdowały zrozumienia w tradycyjnych instytucjach finansowych. Niezaspokojone potrzeby kapitałowe stworzyły lukę, którą wypełnić miał właśnie Alternatywny System Obrotu. Po prawie pięciu latach funkcjonowania podmiotów w nim notowanych jest ponad 370.
Mały parkiet dla poważnych graczy
NewConnect, z wielką siłą przyciągał małe i niedoświadczone firmy, wymagał jednak doświadczenia od inwestorów. Od początku reklamowany był jako rynek dla poważnych graczy, którzy dzięki sporemu kapitałowi i jeszcze większej wiedzy, potrafią niwelować ryzyko i właściwie oceniać wartość emitenta, zanim zostanie ona zweryfikowana przez rynek. Wiele spółek na NewConnect „sprzedaje obietnice”, co w ostatnim czasie zyskało pejoratywne zabarwienie. Z jednej strony trudno w pełni zgodzić się z takim stanowiskiem, biorąc pod uwagę fakt, że takie a nie inne były założenia.
Zarząd Giełdy, który teraz spotyka się z oskarżeniami, od początku bowiem informował inwestorów o podwyższonym ryzyku towarzyszącym inwestowaniu na NewConnect, o czym wielu z nich dzisiaj zdaje się nie pamiętać. Z drugiej strony trudno im się dziwić, bo choć spektakularnych wpadek nie było aż tak wiele, to i wielkich sukcesów ciężko się dopatrzyć.
17 spółek awansowało do I. ligi
Niedawne przejście Mo-Bruka na główny parkiet warszawskiej giełdy sprowokowało do głębszych rozważań na temat giełdowych awansów do I ligi. Na przejście z małego parkietu na rynek regulowany zapracowało sobie 17 emitentów, choć zdecydowana większość zapowiadała taki zamiar już w Dokumentach Informacyjnych.
Zmiana rynku notowań jest jednak możliwa w przypadku spółek, których kapitalizacja wynosi minimum 12 mln euro (notowane od co najmniej 6 miesięcy), a free float, czyli wskaźnik akcji w „wolnym obrocie” (z wyłączeniem inwestorów instytucjonalnych, akcji inwestorów i insiderów) - wynosi 25 proc. Wymogi te spełnia mniej niż 50 spółek, co nie jest imponującym wynikiem. Większość z nich ma w planach przeniesienie notowań na główny parkiet. Są to m.in. PSW Capital S.A., Progres Investment S.A., Mabion S.A. i Baltona S.A.
Wyróżnieni w branżowych rankingach
Spółki z NewConnect często są jednak doceniane w branżowych rankingach, przede wszystkim w rankingu Deloitte Technology Fast 50. W edycji 2011 na liście wyróżnionych spółek znalazła się liczna reprezentacja polskiego ASO. W kategorii Fast 50 były to takie spółki jak: Inwestycje.pl, IAI, Euro-Tax.pl, SARE, Nowoczesna Firma, eo Networks, a w kategorii Rising Stars – Selvita oraz i3D. Wyróżnienia, nawet przyznawane przez firmę tej rangi co Deloitte, trzeba jednak traktować krytycznie. Wyróżnione spółki, choć łączy je nowoczesny model biznesowy, prezentują bardzo zróżnicowany poziom.
Spektakularne wpadki
Informacje o sukcesach spółek z NewConnect przebijają się co prawda do publicznej świadomości, jednak z o wiele większym trudem niż ich wpadki. Nie tak dawno na ustach wszystkich znalazła się wrocławska spółka InwazjaPC, której notowania przez chwile nawet były zawieszone. O kłopotach spółki mówiło się od dawna, a podejrzenia podsycały niecodzienne metody, którymi próbowano zachęcić inwestorów. W styczniu podobna historia przydarzyła się spółce z modnej ostatnio branży gier – Nicolas Games. Firma Nawar, z którą Nicolas Games nie rozliczył się za sprzedaż studia Frontline również złożyła wniosek o jego upadłość. Nicolas Games po tym, jak podniosła się medialna wrzawa, oświadczył, że umowa z Nawarem została zerwana, w wyniku niedotrzymania jej warunków. Sprawa prawdopodobnie znajdzie swój finał w sądzie, a inwestorom pozostaje czekać, również na raport uwzględniający wyniki sprzedaży Afterfall: Insanity – flagowej gry studia Nicolas Games, od której w dużej mierze zależy przyszłość firmy. Niepokojąco wygląda też sytuacja Budostalu-5, której udziałem stały się problemy trapiące ostatnio cały sektor budowlany.
Nieprzychylne opinie na temat NewConnect nie wynikają jednak jedynie z kłopotów finansowych, które bądź co bądź stają się stają się udziałem również firm z dużego parkietu, ale również, a z braku przejrzystej polityki informacyjnej. Nie tak dawno problem podniosła sprawa Serenity, która ponad pół roku spóźniła się z ujawnieniem informacji o zakupie za 9 mln zł akcji Balticonu, który szykował się wtedy do debiutu. Kwota ta dwukrotnie przekroczyła wartość kapitałów własnych Serenity. Serenity została upomniana przez GPW. Opóźnienia stały się też udziałem innej firmy działającej w branży motoryzacyjnej. Veno S.A. to wehikuł inwestycyjny, mający w swoim portfelu m.in. spółkę Arrinera Automotive. Arrinera od lat pracuje nad superautem, który ma zmienić obliczę światowej motoryzacji. Premiera wciąż jednak jest przesuwana, a ostatnio spółka koncentruje się na dementowaniu fałszywych pogłosek – to o przeprowadzanych testach, to o uszkodzonym prototypie.
Są też nierzetelni doradcy
Nic to oczywiście w porównaniu z brytyjską aferą, dzięki której spółka Avtech Aviation International, na stałe zapisała się w historii rynku. Akcje spółki, której kłopoty z wierzycielami nie zostały uwzględnione w Dokumencie Informacyjnym szybko zostały wykluczone z obrotu, a podmiot odpowiedzialny za ich wprowadzenie skreślony z listy autoryzowanych doradców. Można przypuszczać, że zapowiedzi wzmożenia działań porządkujących mały rynek związane są właśnie z tą sprawą. Wcześniej podniesiono wprawdzie wymogi wobec doradców, jednak teraz sprawdzana będzie również kondycja samych emitentów. Zarząd Giełdy nie wyklucza zastosowania kar finansowych albo nawet wykluczenia z obrotu.
Konieczność posprzątania bałaganu na NewConnet nie powinna budzić wątpliwości. Choć ryzyko zawsze będzie na nim większe niż np., na głównym rynku, powinno ono wynikać tylko i wyłącznie z krótkiej historii emitentów, a nie z braku pełnego zestawu danych niezbędnych do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Zwiększenie bezpieczeństwa na NewConnect w dłuższej perspektywie wpłynie korzystnie na jego wizerunek, a co za tym idzie wizerunek spółek na nim notowanych, które być może staną się wreszcie ciekawym kąskiem dla inwestorów instytucjonalnych – podkreśla serwis prasowy rynku alternatywnego warszawskiej giełdy.