Piłkarskie mistrzostwa Euro 2012 pobudzą polską gospodarkę. Nie wiadomo tylko, czy się zwrócą.
Bezpośredni zysk z Euro 2012 może wynieść ok. 800 mln zł. Przygotowania i same mistrzostwa do roku 2020 r. mogą dać naszemu PKB bonus w wysokości 20 mld zł dzięki przyspieszeniu realizacji inwestycji transportowych – uważają organizatorzy turnieju. Bo Euro 2012 miało stać się dla wielu inwestycji terminem oddania. Ale już w przypadku dróg widać, że jest tak połowicznie. Niewiele się mówi o kosztach, jakie niesie ze sobą organizacja tak dużej imprezy. Może dlatego, że takich informacji nie sposób znaleźć w biuletynach statystycznych czy ustawach budżetowych. NIK już trzy lata temu alarmowała, że polskie władze nie przeprowadziły dokładnego kosztorysu turnieju. Niemniej z wyliczeń DGP wynika, że Warszawa, Wrocław, Poznań i Gdańsk na przygotowanie się do mistrzostw wydadzą niecałe 100 mln zł. – Ponad 17 mln zł pójdzie na transport i komunikację, 2 mln zł na czuwanie nad bezpieczeństwem, prawie 5 mln zł na zapewnienie kibicom opieki zdrowotnej – wylicza Andrzej Cudak, p.o. dyrektor sekretariatu ds. Euro 2012 w stołecznym ratuszu. Do tego 10 mln zł na zorganizowanie strefy kibica. Pozostałe miasta gospodarze wydadzą po ok. 20 mln zł. Wydatki poniosą też te, które będą gościć reprezentacje piłkarskie i kibiców. Kraków, Gdynia czy Sopot powinny wydać łącznie ok. 10 mln zł.
Sporo pochłonie też działalność spółki PL.2012. Jej budżet od momentu powołania w 2007 r. do rozpoczęcia mistrzostw przekroczy 60 mln zł.
To są bezpośrednie koszty związane z organizacją Euro 2012. Dochodzą bowiem jeszcze inwestycje związane z budową autostrad, remontami dróg czy modernizacją linii kolejowych. Choć wydatki te i tak byśmy prędzej czy później musieli ponieść, to Euro 2012 znacznie je przyspieszyło. – Mamy 219 inwestycji związanych z turniejem, z czego 83 kluczowe projekty są warte 96 mld zł. 4 proc. sumy to koszt stadionów – wylicza Mikołaj Piotrowski ze spółki PL.2012.
Organizatorzy szacują, że odwiedzi nas 470 – 710 tys. zagranicznych gości. Wydadzą 500 – 800 mln zł. Ale z szacunków organizacji kibicowskich wynika, że liczba ta nie przekroczy 250 tys. Z trzynastu masowych wydarzeń sportowych wymagających dużych inwestycji od 1990 r. (pięć turniejów Euro, trzy piłkarskie mundiale, trzy zimowe olimpiady i dwie olimpiady letnie) tylko jedno z nich zwróciło się organizatorom – mistrzostwa świata w piłce nożnej w Niemczech z 2006 roku. Kibice zostawili tam 3 mld euro, podczas gdy organizacja imprezy pochłonęła ok. 2,5 mld euro.