Przed Euro 2012 dotychczas pełnym sukcesem zakończyła się jedynie budowa stadionów. Pozostałe inwestycje, planowane do oddania w 2012 roku, uda się zrealizować, ale nie w pełni. Największa kompromitacja na Euro 2012 czeka nas w dziedzinie budowy autostrad.
Mistrzostwa Europy w piłce nożnej to nie tylko sprawdzian organizacyjny i sportowy, lecz także swoista cezura polityczna. Jeszcze w ub.r. politycy PO zazdrościli tym, którzy przed Euro jako ministrowie będą przecinali wstęgi na otwieranych inwestycjach. Ale rzeczywistość okazała się dużo bardziej skomplikowana. Od przebiegu mistrzostw zależy przyszłość Joanny Muchy na stanowisku minister sportu. Premier liczył, że u swego boku w czasie Euro będzie miał osobę medialną, znającą języki. Jednak po pierwszych miesiącach pracy Muchy, obfitujących we wpadki, Tusk podsumowując sto dni rządu, przyznał, że jest rozczarowany właśnie obszarem „komunikacyjnych działań” pani minister. Mucha dostała żółtą kartkę i dlatego turniej to dla niej polityczne być albo nie być. Na cenzurowanym będą też m.in. szef MSW Jacek Cichocki i Michał Boni, którzy odpowiadają za organizację mistrzostw. Premier dał do zrozumienia, że choć na razie zmian w rządzie nie będzie, to rekonstrukcji można się spodziewać po kolejnych stu dniach. A politycy PO dodają, że nastąpi ona właśnie po zakończeniu Euro.
Rząd miał nadzieję, że czerwcowy turniej skupi uwagę publiczną, odciągając ją od niepopularnych reform. To miało się z kolei pozytywnie przełożyć na sondaże. Tyle że plany te zamierzają Platformie pokrzyżować związkowcy, którzy w czasie Euro szykują w stolicy demonstracje przeciw zmianom w systemie emerytalnym.
Pozostało
84%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama