PGNiG wycofuje się ze wspólnych planów inwestycyjnych z Eneą. PGNiG ma poświęcić więcej energii na poszukiwanie łupków.
Współpraca obu firm miała polegać na budowie kilku bloków energetycznych zasilanych paliwem gazowym. Wspólne przedsięwzięcia, których wartość szacowano na 10 mld zł, miały ruszyć w ciągu dwóch, trzech lat. Enea chciała razem z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem wybudować w Kozienicach swój pierwszy blok gazowy o mocy 800 – 900 MW. Obie firmy miały mieć w nim po 50 proc.; dostawcą paliwa byłoby PGNiG. Koncerny szukały już lokalizacji pod inwestycje i szykowały się do wyboru doradcy, który miał określić, ile bloków wybudować i o jakich mocach.Teraz inwestycja stanęła pod znakiem zapytania.
W PGNiG poinformowano nas, że współpraca z Eneą to tylko jeden z wielu projektów, które były analizowane. – Nie przesądzaliśmy, że zaangażujemy się we wspólne inwestycje z Eneą – twierdzi osoba związana z PGNiG.
Według naszego informatora jest niemal pewne, że nic z tej współpracy nie będzie. Jak ustaliliśmy, nie ma dla niej poparcia w Ministerstwie Skarbu. Resort stawia obu firmom inne cele. Minister Mikołaj Budzanowski twierdzi, że skoro PGNiG weszło w energetykę, niech skoncentruje się na aktywach przejętych w sierpniu 2011 r. od Vattenfalla, a nie myśli o inwestowaniu miliardów w kolejne bloki. Tym bardziej że minister wyznaczył spółce ambitne cele dotyczące poszukiwań gazu łupkowego. PGNiG ma zintensyfikować kosztowne wiercenia, by jak najszybciej przejść do fazy wydobycia.
Z naszych informacji wynika, że Enea – nawet jeśli PGNiG wycofa się z projektu – nie zrezygnuje z budowy elektrowni w Kozienicach. Eksperci twierdzą, że blok gazowy pozwoli spółce zdywersyfikować segment wytwarzania. – Enea to ostatni z dużych producentów, który wytwarza prąd tylko z węgla – mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.
Budowa elektrowni gazowej jest tańsza o 40 proc. od węglowej. Taka elektrownia emituje mniej CO2, a koszt 1 MW prądu z gazu jest niższy niż z węgla. Spółka, by w przyszłości zasilać m.in. kozienicki blok, postanowiła zaangażować się w poszukiwania gazu łupkowego.
Enea musi budować elektrownie, by zbilansować produkcję ze sprzedażą. Dziś koncern więcej energii sprzedaje, niż wytwarza, więc musi część kupować od elektrowni spoza grupy. W Kozienicach Enea ma elektrownię węglową z dziesięcioma blokami o mocy 2900 MW. Szykuje się do budowy kolejnego zasilanego paliwem węglowym, o mocy 1000 MW, który ma kosztować 5,5 mld zł.