Trzy czołowe francuskie bank stracą swój rating – informuje Bloomberg, powołując się na swoje źródła w agencji ratingowej. Aby powstrzymać panikę na rynkach, zebrani wczoraj w Marsylii ministrowie finansów krajów G7 zapewnili w specjalnym komunikacie, że „zrobią wszystko, co konieczne, aby utrzymać stabilność systemu bankowego i rynków finansowych”. Dyrektor zarządzająca MFW Christine Lagarde z kolei dementowała swoje wystąpienie sprzed dwóch tygodni, w którym mówiła o konieczności dofinansowania banków europejskich.
Powodem obniżenia ratingu, o którym pisze Bloomberg, jest ogromne zaangażowanie trzech banków w zakup greckich obligacji. Wspólnie zainwestowały one w te papiery przeszło 6 mld euro, proporcjonalnie o wiele więcej niż banki jakiegokolwiek innego kraju strefy euro. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że Grecja będzie niewypłacalna i wyemitowane przez nią obligacje stracą na wartości.
Z informacji uzyskanych przez agencję wynika, że rating Credit Agricole i BNP Paribas zostanie obniżony o jeden punkt, natomiast Societe Generale – o dwa punkty. Trzy banki, które są największymi instytucjami finansowymi Francji, w lipcu przeszły testy wytrzymałościowe zorganizowane przez Europejski Urząd Nadzoru Bankowego.
Dzisiejsza sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana niż założenia testów. – Obniżenie ratingu stawia pod znakiem zapytania zdolność banków do przetrwania dalszego zaostrzenia kryzysu finansowego w strefie euro – ostrzega Jerome Vinerier, analityk banku ING.
Warunkiem przejścia testów wytrzymałościowych było udowodnienie przez bank, że mimo niesprzyjających okoliczności jego rezerwy kapitałowe wyniosą przynajmniej 5 proc. wartości udzielonych kredytów. Dla Societe Generale wskaźnik ten wyniósł 6,6 proc., dla Credit Agricole 8,5 proc., natomiast dla BNP Paribas 7,9 proc. Jednak francuskie banki założyły, że posiadane przez nie greckie obligacje stracą zaledwie 21 proc. wartości, podczas gdy np. Royal Bank of Scotland przyjął stratę połowy wartości tych papierów. Od 1 sierpnia kapitalizacja Societe Generale spadła aż o 48 proc., Credit Agricole o 35 proc., a BNP Paribas o 32 proc.
Szefowa MFW Christine Lagarde niedawno uznała, że na dokapitalizowanie banków w Europie potrzeba będzie 200 mld euro. W trakcie spotkania w Marsylii wycofała się jednak z tych szacunków.
By uspokoić rynki, ministrowie finansów oraz bankierzy centralni najbogatszych państw świata z grupy G7, obiecali mocną i skoordynowaną reakcję na kryzys. Sami jednak nie skonkretyzowali swojej strategii. Wcześniej w piątek giełda na Wall Street zanotowała największe spadki od 3 tygodni, w ślad za giełdami europejskimi, wstrząsanymi niepokojem o kryzys zadłużenia. G7 przyznała, że „są już wyraźne oznaki spowolnienia światowego wzrostu”. Uczestnicy rozmów nie planowali wydania wspólnego komunikatu. Opublikowali jednak uzgodniony zakres działań. Rynki zareagowały na niego bez entuzjazmu, gdyż był on pozbawiony konkretów.
– Jesteśmy zdecydowani na mocną i skoordynowaną reakcję międzynarodową w celu odpowiedzi na wyzwania – zapewniła G7. Grupa obiecała współpracę z G20, skupiającej także gospodarki wschodzące, w „umacnianiu światowego wzrostu”.