W 2010 roku Unia Europejska wydała o 4,54 mld euro mniej, niż planowała. Przy takich oszczędnościach posłowie Parlamentu Europejskiego (za głosowało 625 na 668) zdecydowali, że należy zmniejszyć wysokość stawki, którą państwa UE miały wpłacić do wspólnego budżetu.
Polski wkład zostanie obniżony o 133 mln euro. Ale nie jest to do końca dobra wiadomość. Aż 2,72 mld euro z zaoszczędzonej kwoty to niewykorzystane środki z programów unijnych wdrażanych w 2010 r. Oznacza to, że pieniądze, które mogły być przeznaczone na wspólne projekty unijne, które przyczyniają się do rozwoju, nie zostały spożytkowane.
Pozostała część oszczędności pochodzi z odsetek z tytułu płatności przeterminowanych, grzywien i dodatnich różnic kursowych. Oszczędności wynikają też z tego, że unijny budżet nie może się zadłużać, a więc każde euro jest wydawane rozważnie. Parlament zaapelował jednak, aby w przyszłości tego typu dochody były bezpośrednio zwracane do budżetu Unii i reinwestowane.