Wraca pomysł budowy nowego centralnego portu lotniczego. Gdyby powstał, rację bytu straciłoby m.in. warszawskie Okęcie. To jednak dość odległa przyszłość.
W 2030 r. nasze lotniska będą obsługiwać trzy razy więcej pasażerów niż teraz. Dlatego istnieje duże niebezpieczeństwo, że w części przypadającej na Polskę centralną obsłudze ruchu nie podoła Okęcie, nawet wsparte dopiero budowanym Modlinem. Tym bardziej że obydwa porty mają ograniczone możliwości rozbudowy. Okęcie ogranicza położenie w mieście (z tego powodu samoloty nie mogą lądować tu nocą), a Modlin leży w strefie Natura 2000.
Choć problem wydaje się odległy, rząd głowi się od kilkunastu lat, jak go rozwiązać, bo ewentualna inwestycja to proces trwający 10 – 15 lat i bardzo kosztowny. Teraz resort infrastruktury znów próbuje się zmierzyć z wyzwaniem. Zlecił opracowanie specjalnego raportu konsorcjum PricewaterhouseCoopers (PwC) i MKmetric. Kilkanaście milionów zł na jego przygotowanie wyłożyła Unia Europejska.
Jak ustalił „DGP”, firmy doradcze zalecają budowę nowego centralnego portu lotniczego. Choć raport nie precyzuje konkretnej lokalizacji, to sugeruje, że powinien być zlokalizowany pomiędzy Łodzią a Warszawą. Co więcej, według ekspertów projekt jest na tyle ciekawy, że spotka się z zainteresowaniem prywatnych inwestorów i może być zrealizowany w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Eksperci uważają, że do tych tez, tak jak przed sześciu laty, gdy podobne wnioski wyniknęły z raportu przygotowanego za grant hiszpańskiego rządu, trudno będzie przekonać polityków. – Wcześniej czy później musi paść pytanie o sens realizowanych obecnie inwestycji na Okęciu lub w Modlinie, które idą w setki milionów złotych – mówi Zbigniew Sałek, wiceszef Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnisk.
On sam jest akurat przeciwnikiem projektu, gdyż uważa, że tak duża inwestycja, która pochłonie minimum 1 mld zł, odbije się negatywnie na planach budowy nowych lotnisk regionalnych.
PwC i MKmetric twierdzą, że nowe lotnisko musi być położone w połowie drogi między największymi polskimi miastami. Dlaczego? Na tym obszarze mieszka aż 3,5 mln osób. Co więcej, w przyszłości Łódź i Warszawa być może będą też tworzyć tzw. duopolis połączone szybką koleją i autostradą.
Kiedy rząd ostatecznie wskaże miejsce pod nowe lotnisko i czy w ogóle do tego dojdzie, nie wiadomo. – Na razie otrzymaliśmy raport, ale poprosiliśmy o dodatkowe uzupełnienie – mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury. Spodziewa się ostatecznej wersji na dniach i – jak zapewnia – wtedy też podstawowe tezy raportu ujrzą światło dzienne.
Według Adriana Furgalskiego, dyrektora Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, na realizację projektu jest już za późno. Przypomina że w Berlinie dobiega końca budowa Berlin Brandenburg International. Lotnisko ruszy najpewniej w 2011 r. i będzie w stanie obsłużyć ponad 40 mln pasażerów rocznie – cztery razy więcej niż obecnie Okęcie. Według niego to właśnie Berlin, który już teraz przejął sporą część pasażerów z zachodniej części kraju, stanie się centralnym lotniskiem dla Polski.
Autorzy raportu uważają inaczej. Według nich nawet tak potężny Berlin nie jest w stanie odebrać pasażerów nowemu portowi, ale pod warunkiem, że zamknięte zostanie Okęcie, a nawet Modlin. Ten warunek nie powinien dziwić. Podobnie jest w Berlinie. Wraz ze startem nowego portu przestaną działać dwa inne porty w stolicy Niemiec: Tegel i Schönefeld.
Pozostało
83%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama