Firmy znad Wisły coraz lepiej czują specyfikę niemieckiego rynku. Dlaczego Orlen działa w Niemczech pod marką Star? To pytanie regularnie stawiane jest Oskarowi Skibie, który w zeszłym roku dołączył do zarządu niemieckiej spółki córki polskiego koncernu.
– Jest nam łatwiej działać pod tą nazwą – przekonywał w piątek podczas Kongresu 60 Milionów w Berlinie. Wydarzenie zgromadziło przedstawicieli polskich firm aktywnych w Niemczech. Orlen ma na terenie RFN niemal 600 stacji benzynowych marki Star. I odprowadza największe podatki spośród wszystkich firm zarejestrowanych w kraju związkowym Szlezwik-Holsztyn.
Uczestnicy Kongresu, również ci prowadzący małe i średnie przedsiębiorstwa, nie ukrywali, że niemieckobrzmiąca nazwa i prowadzenie całości działalności na terenie Niemiec wraz z płaceniem podatków jest ważne, aby odnieść sukces na tym trudnym rynku. Skiba zapowiadał, że w asortymencie niemieckich stacji pojawi się wkrótce więcej polskich produktów. Ale soki i czekolady naszych wytwórców będą sprzedawane pod nazwą sieci, żeby nie spłoszyć ceniącego lokalne produkty niemieckiego klienta.
– To, że polskie firmy zakładają spółki na terenie Niemiec, świadczy tylko o ich dojrzałości i znajomości rynku. Praktyka pokazuje, że posiadanie takiego podmiotu znacznie ułatwia działalność i nawiązywanie kontaktów biznesowych na całym świecie – mówi nam uczestniczący w kongresie Tomasz Salomon, wicedyrektor departamentu handlu i współpracy międzynarodowej w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT).
Przy swojej nazwie pozostał krakowski Comarch. Producent oprogramowania zdecydował się za to na przejęcie know-how od niemieckiego konkurenta.
– Do 2008 r. rozwój organiczny był na niemieckim rynku trudny i dość powolny – mówi w rozmowie z DGP Dariusz Biernacki, dyrektor handlowy Comarchu w Niemczech. – Dlatego podjęto decyzję o kupieniu firmy SoftM Software und Beratung, która na rynku niemieckim istniała od lat 70. Firma potrzebowała głębokiej restrukturyzacji, która trwała kilka lat. Natomiast przejęcie całych struktur, czyli setek pracowników, klientów i wielu oddziałów, umożliwiło nam dynamiczny rozwój – przekonuje.
Obecnie Niemcy to dla Comarchu drugi najważniejszy rynek po Polsce. Za Odrą firma z sukcesami konkuruje o kontrakty z SAP, niemieckim liderem branży IT.
MPiT chce popularyzować ideę przejęć niemieckich podmiotów. Na drugą połowę roku ministerstwo planuje spotkanie dla rodzimych przedsiębiorców zainteresowanych ekspansją na terenie Niemiec. Polski biznes wspiera w RFN stale powiększająca się sieć firm doradczych, które pomagają zaplanować i przeprowadzić proces wejścia na lokalny rynek.
Również władze miejskie Berlina oraz niemieckie instytucje, np. kasy chorych, otwierają się na polskie firmy, oferując doradztwo w naszym języku.
250 pracowników pracuje w dziewięciu niemieckich oddziałach Comarchu