Zbrojeniowy koncern chce sprzedać co najmniej dwie spółki. Pozbywa się także części przedsiębiorstw, które nie rokują najlepiej. Chce się dalej konsolidować.
ikona lupy />
DGP
Wyniki finansowe Polskiej Grupy Zbrojeniowej wyglądają lepiej niż w ubiegłych latach. Nie zmienia to jednak faktu, że rok 2018 zakończyło z zyskiem zaledwie 29 z 45 spółek Grupy Kapitałowej PGZ. Czyli 16 z nich przyniosło straty. Szczegółowe wyniki nie zostały jeszcze opublikowane, można się ich spodziewać w najbliższych tygodniach.
Jednak już teraz wiadomo, że w przyszłości spó łek w PGZ będzie mniej. Planowana jest sprzedaż szczecińskiej ST3 Offshore. Jak już pisaliśmy na łamach DGP, ma ona olbrzymie kłopoty. Na początku roku zalegała z wpłatami do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i spóźniła się z pensją dla pracowników. Zakład, który specjalizuje się w produkcji fundamentów morskich elektrowni wiatrowych, ma problemy ze zdobyciem zleceń. Na 12 czerwca jest planowane zgromadzenie wierzycieli, które ma głosować nad układem z ST3.
Wiadomo, że w przeszłości kupnem fabryki byli zainteresowani m.in. inwestorzy z Chin. Do transakcji jednak nie doszło. Teraz nieoficjalnie mówi się, że spółkę mogłaby przejąć Agencja Rozwoju Przemysłu. – Słyszałem, że jako nabywcy mogą też wchodzić w grę duże spółki energetyczne – mówi DGP osoba znająca kulisy działalności PGZ. To miałoby być związane z potencjalnymi inwestycjami w energetykę wiatrową. Na razie ST3 Offshore pozostaje jednak na kroplówce finansowej z Funduszu Mars, który wchodzi w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. ARP ma przejąć także Energomontaż Północ Gdynia, którego udziałowcem jest Fundusz Mars.
Kolejną spółką, o sprzedaży której mówią członkowie zarządu PGZ, jest Stomil Poznań. Zakład, który produkuje specjalistyczne opony, jest jednym z większych eksporterów w PGZ. Sprzedaje za granicę mieszanki gumowe, ale jego wyniki nie są dobre. Poza słabą sytuacją finansową spółki łączy to, że nie mieszczą się w głównym nurcie działalności PGZ, która chce się koncentrować na produkcji uzbrojenia. Także tutaj jako potencjalnego nabywcę wymienia się m.in. ARP.
Na sprzedaż jest Stomil Poznań: sporo eksportuje, ale wyniki ma słabe
Częścią PGZ przestanie być również spółka Gluctronic, która już jest w upadłości. Miała ona wyprodukować nowoczesne, nieinwazyjne urządzenie do pomiaru ilości cukru we krwi. Plany spaliły jednak na panewce. Zarząd PIT Radwar, który był stuprocentowym udziałowcem, podjął w I kw. decyzję o jej likwidacji.
Kolejny nieudany projekt, który ma być z PGZ niejako odcięty, to Nano Carbon, który miał się zajmować produkcją grafenu. – Okazało się, że nie ma jeszcze technologii gotowej do komercjalizacji. Dłuższe funkcjonowanie spółki, której celem ma być przecież osiąganie zysków, w obecnym modelu nie ma uzasadnienia biznesowego. Musimy znaleźć inną formułę finansowania dalszych prac nad grafenem powierzchniowym – wyjaśniała Justyna Mosoń, dyrektor departamentu komunikacji i marketingu PGZ na łamach „Parkietu”. Udziały w tej spółce mogłyby być przekazane do Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych, który prowadzi badania nad różnymi możliwościami zastosowania grafenu.
Poza odcinaniem nierentownych projektów, niezwiązanych ze zbrojeniówką, w PGZ dokonuje się także powolna konsolidacja spółek, które prowadzą podobną działalność. I tak na początku marca połączono zajmujące się handlem bronią Cenzin i Cenrex. – Konsolidujemy dwie spółki prowadzące do tej pory działalność w tym samym segmencie rynku. Fuzja ma służyć lepszemu skoordynowaniu aktywności eksportowej PGZ i poprawieniu jej efektywności – wyjaśniał wówczas Radosław Domagalski-Łabędzki, członek zarządu PGZ SA. – Jedna spółka zamiast dwóch to dla PGZ realne obniżenie kosztów ich funkcjonowania – dodawał.
Konsolidacja, o której mówi się od lat, czyli połączenie Rosomaka SA, Bumaru-Łabędy i OBRUM-u na razie jednak jest bardzo odległa. Wydaje się, że jeśli do niej dojdzie, to jedynie między dwoma pierwszymi podmiotami. Ale niewykluczone, że rytualne zapowiedzi kolejnych zarządów o konsolidacji będą powoli realizowane. Dużym wyzwaniem dla PGZ pozostaje naprawa spółek, które produkują uzbrojenie, a od lat są deficytowe. Tutaj prosta sprzedaż nie wchodzi w grę, a wszelkie decyzje o zamykaniu zakładów z pewnością napotkają opór silnych w państwowej zbrojeniówce związków zawodowych. Podobnie jak restrukturyzacja.