Agencja walcząca z problemami alkoholowymi krytykuje program sponsorowany przez przemysł spirytusowy.
Agencja walcząca z problemami alkoholowymi krytykuje program sponsorowany przez przemysł spirytusowy.
Jak przekonać kobietę w ciąży o szkodliwości alkoholu, co to jest FAS (alkoholowy zespół płodowy) – to niektóre z zagadnień poruszanych na zajęciach dla młodych lekarzy podczas specjalizacji z ginekologii. I nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie to, że sponsorem wykładów jest Związek Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego. Zdaniem Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych to konflikt interesów. – To nieetyczne – mówi wprost Krzysztof Brzózka, szef PARPA.
Producenci ripostują, że podnoszą wiedzę i umiejętności komunikacyjne lekarzy. – Podczas warsztatów uczymy trudnych rozmów z pacjentem. Z badań wynika, że wielu lekarzy nie rozmawia na ten temat. Ale nie dlatego, że nie chcą, tylko nie wiedzą, jak taką rozmowę przeprowadzić – zaznacza Ryszard Woronowicz ze ZPPPS. Podkreśla, że podczas zajęć jest mowa o każdej kategorii alkoholu, nie padają nazwy marek. Dodaje, że w opublikowanych w 2017 r. przez GUS badaniach 53 proc. kobiet zadeklarowało, że lekarze nie rozmawiali z nimi o alkoholu, gdy były w ciąży. To stało się powodem, dla którego podjęto decyzję o organizacji wykładów.
Kampania „Lepszy start dla twojego dziecka” trwa już od kilku lat. To kolejne działanie, które jest prowadzone w jej ramach. Warsztaty są organizowane we współpracy z IFMSA-Poland – Międzynarodowym Stowarzyszeniem Studentów Medycyny i ENTOG – pozarządowej organizacji zrzeszającej osoby w trakcie specjalizacji oraz młodych specjalistów w dziedzinie położnictwa i ginekologii z całej Europy, jako zajęcia dodatkowe.
ENTOG tłumaczy, że warsztaty są dobrowolne i jako organizacja non profit nie zarabia na tym. – Mogli w nich wziąć udział wszyscy nasi członkowie, którzy zgłosili swoją obecność drogą elektroniczną. Ani ENTOG Polska, ani WUM nie otrzymały w związku z przeprowadzonymi warsztatami żadnej gratyfikacji – tłumaczy Damian Warzecha, prezes organizacji. I przekonuje, że zajęcia są prowadzone z zakresu kompetencji miękkich, czyli umiejętności rozmowy. A ich cel jest słuszny.
Lekarze i uczelnie bronią zajęć. Ich zdaniem mają one sens
Warsztaty odbywają się na kilku uniwersytetach – Warszawskim, Poznańskim, w Katowicach czy we Wrocławiu. Te uczelnie objęły patronatem akcję Przemysłu Spirytusowego. Uniwersytet Medyczny w Poznaniu potwierdza, że są prowadzone na uczelni. – Warsztat poświęcony był zagadnieniom komunikacyjnym w relacji: lekarz – pacjent, pozwalając na lepsze rozumienie psychologicznych konsekwencji. Podczas spotkania uczestnicy zdobyli wiedzę i poznali sposoby prowadzenia rozmów na trudne tematy, na przykładzie kwestii spożywania alkoholu w ciąży. Część zajęć miała formułę warsztatową – symulacji rozmów lekarza z pacjentami, dzięki czemu uczestnicy mogli doświadczyć technik komunikacyjnych „na żywo”, jak i wziąć udział w symulacji i otrzymać informacje zwrotne – informuje prof. dr hab. Maciej Wilcza, rzecznik UMP.
Psychoterapeuta Michał Zawadzki, który prowadzi zajęcia, podkreśla, że kształci przede wszystkim z umiejętności rozmowy, czego lekarzom bardzo brakuje. I że jest to luka – nikt porządnie nie szkoli, jak rozmawiać z pacjentami o trudnych prawach. Nie tylko picia, ale na przykład przekazania trudnej diagnozy. Podkreśla, że medycy przychodzą chętnie, mimo że to dodatkowe szkolenie. Często jedną z motywacji jest to, że mieli już styczność z takimi sytuacjami albo słyszeli od bardziej doświadczonych lekarzy o problemie.
Zdaniem Krzysztofa Brzózki – owszem, lekarze powinni uczyć się komunikacji oraz o szkodliwości alkoholu, ale nie powinni tego robić za pieniądze biznesu spirytusowego. Uważa, że tego rodzaju kampanie są szkodliwe. Mówiąc o odpowiedzialnym piciu, służą „wybielaniu” przemysłu alkoholowego, który, sponsorując takie akcje, stara się pokazać, że angażuje się w akcje społeczne. Jego zdaniem prowadzi to do oswajania się z tym, że alkohol nie jest tak bardzo szkodliwy.
Badania amerykańskiego University of Connecticut School of Medicine wykazywały, że angażowanie się w profilaktykę w ramach CSR nie przynosiło wcale zakładanych efektów. W 2013 r. nawet został wystosowany publiczny protest podpisany przez 500 ekspertów (z grona pracowników akademickich, służby zdrowia i przedstawicieli organizacji pozarządowych działających w obszarach związanych z zapobieganiem i leczeniem chorób alkoholowych) i 27 organizacji, w którym kwestionowali angażowanie się sektora prywatnego w zdrowie publiczne. Podkreślali, że obawy budzi konflikt interesów między ponadnarodowymi firmami alkoholowymi a polityką zdrowia publicznego, której celem jest walka z problemem alkoholowym.
Profesor Mirosław Wielgoś, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przyznaje, że tego rodzaju współpraca może budzić kontrowersje, bo wiadomo, że celem producentów jest zwiększenie zbytu. Jednak – jak dodaje – choć wiadomo, że nie ograniczy to sprzedaży, to zmniejszy zagrożenie dla kobiet ciężarnych. – Takie akcje mają sens – mówi.
Producenci alkoholu jeszcze nie podjęli decyzji o tym, czy zajęcia będą kontynuowane w następnym roku akademickim. Zrobią to niebawem na podstawie badań efektów przeprowadzonych szkoleń i ewentualnych potrzeb zgłaszanych przez środowiska medyczne. – Na pewno wciąż będziemy się angażować w akcje edukacyjne dotyczące odpowiedzialnego spożycia alkoholu, kierowane do różnych grup odbiorców – podkreśla Ryszard Woronowicz.
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama