Skoro bank w umowie zapewnił posiadacza rachunku, że na każde wezwanie wypłaci zgromadzone przez niego środki, musi tak uczynić nawet wówczas, gdy pieniądze zniknęły wskutek nieautoryzowanej transakcji.
Dokonanie wypłaty na rzecz innych osób stanowi bowiem nienależytą realizację umowy. I co prawda uwolnienie się od odpowiedzialności przez bank jest możliwe, ale korporacja musi wykazać winę posiadacza rachunku, a nie zarzucać mu w niesprecyzowany sposób rażące niedbalstwo. Stwierdził tak Sąd Apelacyjny w Warszawie w uzasadnieniu do niedawno opublikowanego wyroku.
Sprawa dotyczyła fraudu na 129 tys. zł. Oszuści wyprowadzili pieniądze dzięki zmianie numeru telefonu komórkowego powódki w systemie bankowym. Aby jednak to uczynić – przy wsparciu niczego nieświadomej konsultantki – musieli znać identyfikator użytkowania, hasło do serwisu internetowego, telekod oraz dane osobowe powódki w postaci jej numeru PESEL, nazwiska panieńskiego matki, imienia ojca i miejsca urodzenia.
Posiadaczka rachunku zażądała od banku zwrotu środków. Bank odmówił, argumentując, że kobieta nie dochowała wskazanych w umowie wymogów bezpieczeństwa. Sprawa trafiła więc do sądu. Zarówno sąd okręgowy, jak i apelacyjny przyznały rację powódce.
Kwestia podstawowa: zdaniem sędziów zgodnie z art. 725 kodeksu cywilnego zawarcie umowy rachunku bankowego powoduje, że środki pieniężne posiadacza przechodzą na własność banku. Zgodnie zaś z treścią art. 726 k.c. bank może obracać czasowo wolnymi środkami zgromadzonymi na rachunku bankowym z obowiązkiem ich zwrotu w całości lub w części na każde żądanie, chyba że umowa uzależnia obowiązek zwrotu od wypowiedzenia. Generalna odpowiedzialność za zgromadzone pieniądze spoczywa więc na banku. Wyjątki określa art. 46 ust. 3 ustawy o usługach płatniczych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 2003 ze zm.). Płatnik odpowiada bowiem za nieautoryzowane transakcje płatnicze w pełnej wysokości, jeżeli doprowadził do nich umyślnie albo w wyniku umyślnego lub będącego skutkiem rażącego niedbalstwa naruszenia jednego ze swych obowiązków.
Zdaniem sądu apelacyjnego zaś nie sposób przypisać kobiecie odpowiedzialności za to, że doszło do nieautoryzowanej transakcji. Faktem jest, że oszuści pozyskali wiele informacji na jej temat. Ale w jaki sposób – nie wiadomo. Zarazem w toku postępowania wykazano, że powódka nie przekazywała żadnych danych dostępowych do rachunku bankowego. Nie znał ich nawet jej mąż. Komputery, z których korzystała kobieta, miały aktualne oprogramowanie, w tym antywirusowe.
Sąd apelacyjny obszernie odniósł się do przepisów ustawy o usługach płatniczych. Podkreślił, że przewiduje ona generalną zasadę, iż dostawca ma prawo wykonać transakcję płatniczą tylko w przypadku jej autoryzacji przez płatnika. Zgodnie z przepisem art. 46 ust. 1 powołanej ustawy w przypadku wystąpienia nieautoryzowanej transakcji płatniczej dostawca jest obowiązany niezwłocznie dokonać na rzecz płatnika zwrotu kwoty nieautoryzowanej transakcji płatniczej albo, w przypadku gdy płatnik korzysta z rachunku płatniczego, przywrócić obciążony rachunek do stanu, jaki istniałby, gdyby nie miała miejsca nieautoryzowana transakcja. Odstępstwo od reguły wymaga wykazania, że posiadacz zachował się niewłaściwie. Sąd zaś zwrócił uwagę, że przejęcie kontroli nad rachunkiem przez oszustów wiązało się z mnóstwem nieudanych prób.
„W tej sprawie były przesłanki sugerujące, że ktoś chce dokonać zmian w zabezpieczeniach konta powódki, i trzykrotne nieudane logowania, następnie zmiany hasła i numeru telefonu w krótkim czasie nie wzbudziły podejrzeń banku, że coś nieprawidłowego dzieje się na koncie powódki. Jeśli już zatem stawiać którejkolwiek ze stron zarzut rażącego naruszenia swoich obowiązków, to należałoby się zastanowić, dlaczego bank nie zareagował w takiej sytuacji, zwłaszcza gdy okazało się, że IP komputera było inne niż to, z którego powódka zasadniczo dokonywała transakcji” – skonkludował sąd apelacyjny. ©℗
129 tys. zł wyprowadzili oszuści z konta powódki, zmieniając wcześniej numer jej telefonu komórkowego w systemie bankowym

orzecznictwo

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 19 lipca 2018 r., sygn. akt I ACa 348/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia