Choć ich przychody rosną, to koszty często idą w górę szybciej. Widać wpływ presji na wzrost płac. Problemem był też mocny złoty. Gorzej wypadły branże ciężkie, lepiej – banki.
Spółki notowane na warszawskiej giełdzie miały w I kwartale 12,8 mld zł zysku netto – wynika z obliczeń na podstawie raportów firm. Pod uwagę wzięliśmy 418 przedsiębiorstw, które opublikowały swoje sprawozdania do końca maja. Nie uwzględnialiśmy firm zagranicznych. W przypadku kilku podmiotów danych za I kwartał jeszcze nie ma ze względu na to, że to okres, który kończy rok obrachunkowy (raport roczny można opublikować z większym opóźnieniem niż kwartalny). Te przedsiębiorstwa, które dotychczas nie przedstawiły sprawozdań, zwykle są w trudnej sytuacji finansowej.
Zarobek z początku 2018 r. okazał się mniejszy niż ten z 2017 r. Spadek zysku wyniósł 8 proc. Nie pomogło to, że przychody okazały się o 6 proc. wyższe niż rok wcześniej. Wyniosły 159 mld zł.
Tendencje wśród spółek giełdowych są podobne jak w sektorze przedsiębiorstw, czyli w firmach niefinansowych, które zatrudniają co najmniej 50 osób. Ich wyniki niecałe dwa tygodnie temu opublikował Główny Urząd Statystyczny. Okazało się, że przychody były o niecałe 5 proc. wyższe niż rok wcześniej. Za to wynik netto obniżył się o 9 proc.
Dla łącznych wyników spółek giełdowych istotne znaczenie mają banki. Gdyby ich nie uwzględniać, dynamika przychodów zmieniłaby się tylko nieznacznie, za to spadek zysku sięgnąłby 14 proc. Spośród 13 krajowych banków tylko trzy (w tym dwa najmniejsze) zanotowały w I kwartale spadek zysku. Bankowcy są też optymistami, jeśli chodzi o pozostałą część roku. – Pierwszy kwartał jest bardzo obiecujący. Jeżeli nie będzie żadnych negatywnych, jednorazowych zdarzeń, to będzie to bardzo dobry rok, lepszy niż 2017 – mówił na niedawnym spotkaniu z dziennikarzami Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP.
Do obniżenia poziomu zysków w największym stopniu przyczyniły się dwie branże: paliwowo-energetyczna oraz surowcowa.
Wynik Orlenu, mimo niewielkiego wzrostu przychodów, okazał się prawie o połowę mniejszy niż rok wcześniej. Obroty Lotosu urosły o kilkanaście procent, ale zysk spadł o jedną piątą. W obu przypadkach głównym problemem był rosnący kurs złotego wobec dolara, w którym wyrażane są marże firm paliwowych.
Mocny złoty uderzył również w KGHM. Cena miedzi była w I kwartale wyraźnie wyższa niż rok wcześniej. Ale tylko ta wyrażona w dolarach. W przeliczeniu na lokalną walutę wzrostu już nie było. Srebro, drugi kluczowy produkt lubińskiej spółki, potaniało w złotych o 19 proc. Do tego doszedł mniejszy wolumen sprzedaży. – Priorytetem było zapewnienie zasobów do produkcji miedzi elektrolitycznej z wsadów własnych podczas postoju pieca Huty Miedzi Głogów II w okresie kwiecień – czerwiec – wyjaśniał kierujący KGHM Rafał Pawełczak.
Z kolei negatywny wpływ na wyniki Jastrzębskiej Spółki Węglowej miały wydatki. Koszty pracy poszły w górę o 10 proc. W efekcie mimo 6-proc. w skali roku wzrostu sprzedaży wynik operacyjny obniżył się o 9 proc., a zysk netto spadł o 13 proc., do niewiele ponad 750 mln zł.
Łączny wynik giełdowych spółek obniżył jeszcze jeden ciężki sektor – energetyka. Przychody spółek w tej branży były wyraźnie wyższe niż rok wcześniej. To w głównej mierze efekt przejęcia przez GE aktywów francuskiej grupy EDF. Równocześnie zysk netto spółek z branży obniżył się o prawie 200 mln zł. Obniżka dotknęła niemal wszystkie firmy.
Branż, które w porównaniu z początkiem 2017 r. zanotowały wzrost zysku, było niewiele mniej niż tych, których udziałem był jego spadek (18 do 22), jednak skala poprawy nie była tam na tyle istotna, by zrekompensować spadki w przemyśle ciężkim. Poza bankami w największym stopniu przyczyniły się do tego inne spółki z sektora finansowego, np. te, które zajmują się działalnością inwestycyjną czy operują na rynku kapitałowym. W obu tych przypadkach wpływ na wzrost zysku stanowił jednak niewielki procent rezultatu banków. Tym firmom sprzyjała dobra koniunktura giełdowa, która utrzymywała się jeszcze w kilku pierwszych tygodniach tego roku. Podnosiła ona wyceny aktywów.
Poprawa wyników miała miejsce również w handlu i usługach. Jednak przede wszystkim za sprawą tych drugich. Chodzi przede wszystkim o spółki działające w obszarze mediów czy rekreacji i wypoczynku. Pierwszy kwartał okazał się natomiast, jak zazwyczaj, słaby dla firm działających na rynku dóbr konsumpcyjnych. W tym roku nie było inaczej. Chociaż przychody urosły, to łączny wynik obniżył się o 60 proc. Segment „odzież i kosmetyki” miał największą stratę spośród wszystkich branż, na jakie dzieli gospodarkę giełda (na minusie były jeszcze: handel internetowy oraz szpitale i przychodnie) – wyniosła ona ponad 280 mln zł wobec niewiele ponad 190 mln zł rok wcześniej. – Pierwszy kwartał pokazał nam, jak wrażliwy na pogodę jest biznes, który prowadzimy. Po zadowalającym początku roku nawrót ostrej zimy w regionie opóźnił start sprzedaży kolekcji wiosennej – tłumaczył Marcin Czyczerski, wiceprezes obuwniczego CCC.
Chociaż łączne przychody giełdowych spółek wzrosły o kilka procent, to firm z wyższymi obrotami było zaledwie 30 proc. Poprawa w tym względzie przychodziła trudniej mniejszym firmom. Równocześnie choć zsumowane zyski firm notowanych na GPW poszły w dół, to wzrost zysku (lub zmniejszenie straty) ma na koncie 53 proc. przedsiębiorstw.
/>