Amazon, Allegro i inne platformy sprzedażowe będą musiały ujawniać swoim kontrahentom , dlaczego ich produkty zajmują taką, a nie inną pozycję w wynikach wyszukiwania.
Amazon, Allegro i inne platformy sprzedażowe będą musiały ujawniać swoim kontrahentom , dlaczego ich produkty zajmują taką, a nie inną pozycję w wynikach wyszukiwania.
Komisja Europejska przymierza się do zaprezentowania projektu regulacji, które zmuszą internetowych pośredników do większej przejrzystości w relacjach biznesowych z firmami korzystającymi z ich usług. Nowe przepisy docelowo obejmą nie tylko portale zakupowe i aukcyjne, lecz także sklepy z aplikacjami, porównywarki cenowe, a nawet media społecznościowe i wyszukiwarki. „Europejscy przedsiębiorcy nie mogą dziś w pełni wykorzystać potencjału platform online ze względu na ich potencjalnie szkodliwe praktyki handlowe oraz brak skutecznych mechanizmów dochodzenia roszczeń” – czytamy w uzasadnieniu projektu rozporządzenia, który wyciekł do mediów.
Wątpliwe regulaminy
Komisja Europejska wychodzi z założenia, że internetowi pośrednicy mają dziś tak dużą przewagę negocjacyjną wobec swoich użytkowników biznesowych, że w zasadzie mogą jednostronnie dyktować im reguły gry, a nawet wyeliminować niektórych z rynku. I wcale nie musi się to odbywać w ramach stosunku umownego, jak w przypadku wyszukiwarek internetowych, których algorytmy mogą zepchnąć dowolną ofertę na odległą pozycję w wynikach wyszukiwania.
Jeśli chodzi o serwisy zakupowe, to ich ogromna siła przetargowa znajduje wyraz przede wszystkim w narzucaniu wysokich taryf oraz budzących wątpliwości regulaminów. Z badań zleconych przez Komisję wynika, że prowizje platform wahają się od 3,5 proc. do nawet 25 proc. ceny zakupy towaru, nie wliczając w to opłat za wystawienie produktu, sfinalizowanie transakcji czy reklamę.
/>
Najcięższe działa Brukseli wymierzone są jednak w dowolność w kształtowaniu polityk i warunków oraz nieprzejrzystość działania algorytmów wyznaczających miejsce w rankingu wyszukiwania czy ocenę sprzedawcy. Biznesowi użytkownicy platform od dawna skarżą się, że podsuwane im do akceptacji regulaminy bywają mętne, a możliwości ich negocjowania – praktycznie żadne. Jeśli administrator usunie ofertę z wyszukiwarki czy zawiesi sprzedającemu konto za naruszenie polityki serwisu, to ten zwykle nie zna konkretnych powodów, dla których tak się stało. W efekcie trudniej odwołać się od decyzji portalu.
Wadliwe kryteria
Zdecydowana większość firm, które wzięły udział w unijnych konsultacjach dotyczących regulacji platform, przyznaje też, że nie ufa formułom faworyzującym jednych przedsiębiorców względem innych. Nie mogą zweryfikować, czy ich reputacja nie została oparta na fałszywych recenzjach klientów albo skalkulowana za pomocą wadliwych kryteriów. Do tego dochodzi problem przyznawania przez platformy internetowe uprzywilejowanej pozycji własnym produktom i usługom.
Już w czerwcu ubiegłego roku Komisja nałożyła na Google’a 2,4 mld euro grzywny za konsekwentne (i bezprawne) umieszczanie swojej wyszukiwarki cenowej na czołowym miejscu w wynikach wyszukiwania. Gdyby zastosowano wobec niej ogólne algorytmy wyszukiwania, to jej pozycja w klasyfikacji byłaby znacznie niższa.
– Działania Komisji Europejskiej mają też wpływ na sytuację w państwach członkowskich, w tym w Polsce. Od pewnego czasu prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przygląda się działalności platform handlowych online, którym czasami zarzuca się nierówne traktowanie kontrahentów – zauważa Marcin Lewoszewski, radca prawny w kancelarii Kobylańska & Lewoszewski, specjalizujący się w prawie nowych technologii.
Bruksela uważa jednak, że wysokie kary za wykorzystywanie pozycji dominującej to za mało, a obecne ramy regulacyjne nie są skuteczne w przeciwdziałaniu potencjalnie nieuczciwym praktykom. Rozwiązaniem ma być nowe rozporządzenie przewidujące ochronę dla firm, które zawierają z pośrednikami internetowymi standardowe umowy, nie mogąc z nimi negocjować poszczególnych klauzul.
Zgodnie z wymogami proponowanymi przez Komisję regulaminy usługodawców muszą być jasne i jednoznaczne, w przeciwnym razie będą uznane za nieważne. Platformy będą musiały też odpowiednio wcześniej uprzedzać o planowanych zmianach warunków świadczenia usług użytkownikom biznesowym oraz dookreślić podstawy zerwania umowy. Jeśli zawieszą czy zamkną konto sprzedawcy, to ich obowiązkiem będzie zawiadomienie zainteresowanego o konkretnych powodach takiej decyzji.
Komisja chce też wymusić na serwisach ujawnianie algorytmów stosowanych do sortowania wyników wyszukiwania, a także informowanie o warunkach przyznania preferencyjnego traktowania. Co więcej, każda platforma online będzie musiała ustanowić mechanizmy składania i rozpatrywania skarg kontrahentów.
O ile inicjatywa Brukseli zadowoli małych i średnich sprzedawców, o tyle pośrednicy tłumaczą, że samoregulacja oparta na feedbacku ze strony konsumentów działa optymalnie.
– Przedsiębiorcy działający online są dziś pod dużą presją. W stosunkowo krótkim okresie muszą dostosować się do rozporządzenia ogólnego o ochronie danych osobowych, rozporządzenia ePrivacy czy dyrektywy o cyberbezpieczeństwie, a także skutecznie walczyć z fake newsami czy nielegalnymi treściami – przekonuje mec. Lewoszewski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama