Istotą offsetu jest zabezpieczenie interesu ekonomicznego i bezpieczeństwa państwa polskiego, a nie maksymalizowanie korzyści zagranicznego dostawcy - powiedział we wtorek wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki, odnosząc się do listu prezesa Airbus Helicopters Guillaume'a Faury'ego.
Wiceminister wraz z premier Beatą Szydło i ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem odwiedził we wtorek Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 S.A. w Łodzi, które miały być wiodącym zakładem w umowie ze stroną francuską przy dostawie dla polskiej armii śmigłowców Caracal. W trakcie konferencji wiceszef MR odniósł się do listu otwartego Airbus Helicopters, producenta Caracali, skierowanego we wtorek do premier Szydło, dotyczącego zakończenia negocjacji ws. tych śmigłowców.
Rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział PAP, że informacja przedstawiona przez wiceministra w Łodzi to reakcja na list do szefowej rządu.
Domagalski-Łabędzki zaznaczył, że to grupa Airbus Helicopters pierwsza wystąpiła do strony rządowej z propozycją ustalenia terminów zakończenia rozmów. Zapewnił, że polski zespół negocjacyjny wykazał "maksimum dobrej woli, maksimum chęci kompromisu", analizując ze szczegółami propozycje Airbus Helicopters, które - jak dodał - dotyczyły zobowiązań offsetowych i nie miały żadnego związku z umową dostawy.
"Te zobowiązania niestety prowadziły do maksymalizowania korzyści strony francuskiej. Istotą offsetu jest zabezpieczenie interesu ekonomicznego państwa polskiego i bezpieczeństwa państwa polskiego, a nie maksymalizowanie korzyści zagranicznego dostawcy. Bardzo wyraźnie i wielokrotnie podkreślałem w rozmowach z prezesami grupy Airbus, że kryterium interesu ekonomicznego Polski jest bezwzględnym priorytetem w procesie negocjacji" - powiedział. "Z przykrością stwierdzam, że propozycje, niektóre z tych propozycji, naszych partnerów z grupy Airbus Helicopters nie tylko nie prowadziły do zabezpieczenia interesu i bezpieczeństwa państwa polskiego, ale wręcz przeciwnie, stwarzały istotne ryzyko dla jego bezpieczeństwa i to niestety w odniesieniu do zakładów w Łodzi. Co było dla nas szczególnie nieprzyjemną niespodzianką" - podkreślił wiceminister.
Jak dodał, wie, że Airbus swoją "ofertę, propozycję, przedstawia jako korzystną ekonomicznie". "Ale to strona rządowa precyzuje, co jest interesem ekonomicznym państwa polskiego i wielokrotnie podkreślała, co jest kwestią priorytetów dla strony rządowej. Naprawdę ubolewam, że te nasze uwagi, sugestie i propozycje nie zostały wzięte pod uwagę przez stronę francuską" - powiedział.
Wiceminister zaprzeczył też, by Polska przeciągała negocjacje.
"Strona rządowa nie zerwała procesu negocjacji, tylko zakończyła ten proces w momencie, w którym uzyskaliśmy absolutną pewność, że kontynuowanie dalszych rozmów z grupą Airbus Helicopters jest bezprzedmiotowe" - zaznaczył Domagalski-Łabędzki.
Wyraził przekonanie, że rok to wystarczająco długi okres, by upewnić się, "że wszystkie możliwości uzyskania kompromisu z naszymi partnerami zostały wyczerpane". "Zakończenie takiego procesu negocjacji nie trwa jeden czy dwa dni. To jest pewien proces, który poprzedzało uzgodnienie pewnej agendy czy harmonogramu końcowych rozmów, czy ustalenia protokołu rozbieżności z grupą Airbus Helicopters" - powiedział.
"Strona polska dopełniła wszelkich niezbędnych starań do tego, żeby upewnić się, czy grupa Airbus jest gotowa spełnić oczekiwania strony polskiej. Niestety w ostatnim etapie nie dostaliśmy żadnych nowych propozycji, które w jakikolwiek sposób zmierzałyby do pozytywnego rozstrzygnięcia tych negocjacji" - powiedział wiceminister rozwoju. Zapewnił, że strona rządowa uprzedzała Airbus Helicopters, że brak pozytywnego odniesienia się do przekazanych oczekiwań będzie skutkować zakończeniem rozmów.
"Grupa Airbus miała odpowiedni czas do tego, aby przenalizować jeszcze raz swoją ofertę, uznać część lub całość zobowiązań offsetowych, którą proponowała strona polska z bardzo obszernej listy" - powiedział.
Prezes Airbus Helicopters w liście do premier Szydło podkreślił, że offset oferowany przy zakupie Caracali odpowiadał wartości dostawy z podatkiem, zakładał transfer technologii do państwowych spółek i stworzenie miejsc pracy. "Decyzja o zerwaniu negocjacji offsetowych została podjęta jednostronnie przez polskie Ministerstwo Rozwoju. W uzasadnieniu decyzji podano, że propozycja offsetowa Airbus Helicopters rzekomo nie zabezpieczała podstawowego interesu bezpieczeństwa Polski" – napisano w liście. Wskazano, że w kwietniu ub.r. Polska uznała ofertę Airbus Helicopters obejmującą zarówno dostawę śmigłowców H225M Caracal, jak i powiązaną z nią ofertę offsetową, "jako jedyną w pełni zgodną z rygorystycznymi wymogami Ministerstwa Obrony Narodowej i uwzględniała transfer zaawansowanych technologii uznanych za niezbędne dla zapewnienia ochrony podstawowych interesów bezpieczeństwa Polski".
Tom Enders, dyrektor generalny Airbus Group, w skład której wchodzi Airbus Helicopters, w oświadczeniu, do którego we wtorek dotarła agencja AFP, zapowiedział, że koncern będzie domagał się odszkodowania za zerwanie przez polski rząd negocjacji ws. zakupu 50 śmigłowców Caracal.
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012. W kwietniu ub. r. MON do końcowego etapu zakwalifikowało ofertę Airbus Helicopters z maszyną H225M. MON podało, że tylko ta oferta spełniła wymogi formalne. Oferty konkurencji odrzucono m.in. ze względu na zbyt odległy termin dostawy (śmigłowce AW149 oferowane przez WSK-PZL Świdnik będące własnością Leonardo Helicopters) i brak uzbrojenia (Black Hawk w wersji eksportowej, które oferowało PZL Mielec należące do firmy Sikorsky). 30 września 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu.
Decyzji MON o wyborze Caracali sprzeciwiały się m.in. związki zawodowe działające w zakładach, których oferty zostały odrzucone. PZL Świdnik zaskarżył postępowanie.
Wybór Caracala wzbudził też zastrzeżenia PiS. Partia zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przy przetargu przez wymagania preferujące maszynę europejskiego koncernu. Zastrzeżenia wyrażał również prezydent Andrzej Duda.
Szef MON Antoni Macierewicz na początku urzędowania podjął decyzję o przeglądzie postępowań dotyczących zakupów, w tym na śmigłowce. W poniedziałek w Mielcu Macierewicz zapowiedział, że Wojskom Specjalnym zostaną w najbliższych miesiącach dostarczone maszyny Black Hawk.