Przed tygodniem Ministerstwo Rozwoju, które prowadziło negocjacje offsetowe, poinformowało o zakończeniu rozmów, uznając je za bezprzedmiotowe. Polski rząd uznał, że oferta Airbusa nie zabezpieczała interesów ekonomicznych i bezpieczeństwa Polski. Szef MON Antoni Macierewicz mówił w sobotę, że wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej przez polski rząd; dodał, że firma nie przedstawiła propozycji w odpowiedzi na katalog rozbieżności sporządzony przez stronę polską.
"Decyzja o zerwaniu negocjacji offsetowych została podjęta jednostronnie przez polskie Ministerstwo Rozwoju. W uzasadnieniu decyzji podano, że propozycja offsetowa Airbus Helicopters rzekomo nie zabezpieczała podstawowego interesu bezpieczeństwa Polski" – napisała Airbus Helicopters w przesłanym PAP we wtorek liście do szefowej polskiego rządu.
W oświadczeniu, które podpisał prezes Airbus Helicopters Guillaume Faury firma przypomniała, że w kwietniu ub.r. Polska uznała ofertę Airbus Helicopters obejmującą zarówno dostawę śmigłowców H225M Caracal, jak i powiązaną z nią ofertę offsetową "jako jedyną w pełni zgodną z rygorystycznymi wymogami Ministerstwa Obrony Narodowej i uwzględniała transfer zaawansowanych technologii uznanych za niezbędne dla zapewnienia ochrony podstawowych interesów bezpieczeństwa Polski".
"Airbus Helicopters zdecydowanie zaprzecza zarzutom (...), jakoby prowadził negocjacje w złej wierze. (...) Airbus Helicopters nieustannie pozostawał w pełni zaangażowany w osiągnięcie porozumienia z Polską" – napisano w liście.
Firma podkreśla, że zaoferowała offset o wartości przekraczającej cenę netto dostawy 50 śmigłowców Caracal, która została ustalona w wysokości 10,8 mld zł. Wartość umów offsetowych miała wynieść tyle, ile cena zakupu plus VAT – "co doprowadziło do łącznej wartości offsetu w wysokości 13,4 mld zł".
"Pomimo że kompensacja podatku VAT poprzez offset nie jest standardową praktyką, Airbus Helicopters zgodził się na dokonanie kompensaty do wartości brutto umowy dostawy" – zaznaczyła firma.
Oświadczyła, że jej oferta uwzględniała m.in. 45 wymogów transferu technologii określonych przez resorty obrony i rozwoju.
"Wartość naszej oferty offsetowej wygenerowałaby większe korzyści gospodarcze w Polsce niż przychody, które przypadłyby Airbus Helicopters w ramach umowy na dostawę śmigłowców. Ambicją Airbus Group było stworzenie w Polsce 6000 miejsc pracy, z czego program Airbus Helicopters doprowadziłby do stworzenia 3800 miejsc pracy, w tym bezpośrednio 1250, głównie w Łodzi, Radomiu i Dęblinie" – napisano w liście.
W ocenie Airbus Helicopters oferowany offset zapewniłby "co najmniej 30 lat działalności" polskim spółkom państwowym w ramach wielu projektów przemysłowych pracujących na rzecz bezpieczeństwa. Firma wskazała tu produkcję śmigłowców do kraju i na eksport, przekazanie pełnych zdolności do obsługi, napraw i remontów śmigłowców, transfer kodów źródłowych i udzielenie licencji wraz z przyznaniem praw do modernizacji śmigłowców i ich systemów.
Według firmy oferowany offset zakładał "bezpośredni udział 28 liczących się międzynarodowych spółek lotniczych, które zapewniłyby transfer technologii i know-how do polskiego przemysłu".
"Nasza oferta offsetowa przekształciłaby Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A. (WZL-1), państwową spółkę należącą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., obecnie zajmującą się obsługą rosyjskich śmigłowców starej generacji, w światowej klasy przemysłowe centrum śmigłowcowe dysponujące zdolnościami obejmującymi: linię produkcji śmigłowców, produkcję systemów, obsługę, remonty i modernizację, na potrzeby zarówno rynku polskiego, jak i międzynarodowego" – napisano.
"Airbus Helicopters zgodził się na utworzenie wraz z WZL-1 jedynego w Polsce państwowego zakładu produkcji śmigłowców, w którym Polska posiadałaby 90 proc. udziałów" – napisała firma, podkreślając, że "w Polsce nie ma żadnej wytwórni śmigłowców należącej do Skarbu Państwa", każdy z dwóch zakładów, które rywalizowały z nią w przetargu, "są w pełni własnością swojej zagranicznej spółki-matki".
"Oprócz linii produkcyjnej śmigłowców Caracal, która zostałaby utworzona w Łodzi, Airbus Helicopters zaoferował Polsce zbudowanie dodatkowego, nowego zakładu produkcyjnego, w którym powstawałyby złożone elementy wirników i przekładni dla pełnej gamy obecnych i przyszłych produktów Airbus Helicopters" – przypomniała firma swą deklarację.
Wartość inwestycji miała wynieść początkowo 370 mln zł, przez 10 lat wygenerować obroty rzędu 1,7 mld zł, w kolejnych latach "roczne obroty przekroczyłyby 200 mln zł"; ten projekt został odrzucony przez Ministerstwo Rozwoju – napisano w liście.
Firma przypomniała, że częścią oferty offsetowej była produkcja minimum 50 kompletnych śmigłowców H225 w Polsce – tylu, ilu miał dotyczyć kontrakt na dostawę. Pierwsza partia śmigłowców miała być ze względu na terminy dostaw zmontowana we Francji, przez polskich pracowników WZL-1, co "zapewniłoby odpowiedni transfer umiejętności, know-how i technologii do Polski".
Firma poinformowała, że 30 września zgodziła się przełożyć termin ważności oferty offsetowej na koniec listopada br. "Pomimo powolnego tempa negocjacji prowadzonych przez Ministerstwo Rozwoju od września 2015 r., Airbus Helicopters nieustannie pozostawał w pełni zaangażowany w osiągnięcie porozumienia z Polską" – napisała w liście.
Nawiązując do kwestii braku akceptacji dla niektórych wymagań strony polskiej francuski wytwórca wiropłatów napisał, że w sierpniu br. Ministerstwo Rozwoju wprowadziło nowe wymagania, a "włączenie do oferty niektórych z tych projektów nie było możliwe, w szczególności z uwagi na niezgodność z regulacjami Unii Europejskiej obowiązującymi w przetargu".
Wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki powiedział we wtorek w Łodzi, że Polska dopełniła wszelkich niezbędnych starań do tego, żeby upewnić się, czy grupa Airbus Helicopters jest gotowa spełnić oczekiwania "Strona rządowa nie zerwała procesu negocjacji, tylko zakończyła ten proces w momencie, w którym uzyskaliśmy absolutną pewność, że kontynuowanie dalszych rozmów z grupą Airbus Helicopters jest bezprzedmiotowe" - zaznaczył Domagalski-Łabędzki.
Wyraził przekonanie, że rok to wystarczająco długi okres, by upewnić się, "że wszystkie możliwości uzyskania kompromisu z naszymi partnerami zostały wyczerpane". "Zakończenie takiego procesu negocjacji nie trwa jeden czy dwa dni. To jest pewien proces, który poprzedzało uzgodnienie pewnej agendy czy harmonogramu końcowych rozmów czy ustalenia protokołu rozbieżności z grupą Airbus Helicopters" - powiedział Domagalski-Łabędzki.
Zaznaczył, że to grupa Airbus Helicopters pierwsza wystąpiła do strony rządowej z propozycją ustalenia terminów zakończenia rozmów. Zapewnił, że strona rządowa uprzedzała Airbus Helicopters, że brak pozytywnego odniesienia się do przekazanych oczekiwań będzie skutkować zakończeniem rozmów.
"Grupa Airbus miała odpowiedni czas do tego, aby przenalizować jeszcze raz swoją ofertę, uznać część lub całość zobowiązań offsetowych, którą proponowała strona polska z bardzo obszernej listy" - powiedział. "Te rozmowy wygasły czy zostały zakończone w związku z wygaśnięciem terminów, które zostały wspólnie uzgodnione i które wynikały z tego procesu wspólnych negocjacji" - dodał.
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012. W kwietniu ub. r. MON do końcowego etapu zakwalifikowało ofertę Airbus Helicopters z maszyną H225M. MON podało, że tylko ta oferta spełniła wymogi formalne. Oferty konkurencji odrzucono m.in. ze względu na zbyt odległy termin dostawy (śmigłowce AW149 oferowane przez WSK-PZL Świdnik będące własnością Leonardo Helicopters) i brak uzbrojenia (Black Hawk w wersji eksportowej, które oferowało PZL Mielec należące do firmy Sikorsky).30 września 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu.
Decyzji MON sprzeciwiały się m.in. związki zawodowe działające w zakładach, których oferty zostały odrzucone. PZL Świdnik zaskarżył postępowanie.
Wybór Caracala wzbudził zastrzeżenia PiS. Partia zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przy przetargu przez wymagania preferujące maszynę europejskiego koncernu. Zastrzeżenia wyrażał również prezydent Andrzej Duda.
Szef MON Antoni Macierewicz na początku urzędowania podjął decyzję o przeglądzie postępowań dotyczących zakupów, w tym na śmigłowce. W poniedziałek w Mielcu Macierewicz zapowiedział, że Wojskom Specjalnym zostaną w najbliższych miesiącach dostarczone maszyny Black Hawk.