Problemy z kredytami walutowymi i polisami inwestycyjnymi pokazały, że konieczna jest większa troska o interesy inwestorów
Od kilku lat w Unii Europejskiej widać wyraźną tendencję do wzmacniania pozycji inwestorów indywidualnych na rynku finansowym. Pierwszym krokiem w tym kierunku było wdrożenie kilka lat temu dyrektywy MiFID I, która reguluje kwestię oferowania usług i instrumentów finansowych w krajach UE. Jej celem było przede wszystkim usystematyzowanie i standaryzacja informacji przekazywanych klientowi przez te podmioty i zwiększenie ochrony inwestorów.
Na dystrybutorów nałożony został m.in. obowiązek przekazywania informacji o zakresie oferowanych usług oraz potencjalnym konflikcie interesów i metodach zarządzania nim, np. w sytuacji kiedy firma działa w grupie kapitałowej i sprzedaje zarówno jej produkty, jak i dostawców zewnętrznych. – Do tego dochodzi obowiązek ujawnienia wszystkich kosztów i opłat związanych z inwestycją, np. w fundusz, oraz sposobu przyjmowania i rozpatrywania reklamacji. Ważną kwestią są testy adekwatności i odpowiedniości. Takie regulacje z pewnością były potrzebne. Wprowadziły one na polskim rynku ujednolicony standard informacji, które muszą otrzymywać inwestorzy, i procedury, które powinny zwiększać ich świadomość co do celów i ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe – wskazuje Paweł Sujecki, prezes spółki ProService Agent Transferowy, która obsługuje m.in. TFI.
Porządek na rynku musi być / Dziennik Gazeta Prawna
Takie regulacje – z jednej strony zwiększające obowiązki sprzedawców, a z drugiej skłaniające klientów do refleksji nad sposobem lokowania pieniędzy – wydają się niezbędne. Chodzi o to, żebyśmy wybierali produkty i usługi adekwatne do akceptowanego przez nas poziomu ryzyka, których konstrukcja jest dla nas zrozumiała. O tym, że nie zawsze tak było, świadczą chociażby problemy osób, które włożyły pieniądze w polisy na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Wielu nie zdawało sobie sprawy, że nie inwestują w bezpieczną lokatę, ale w ryzykowny produkt, w którym zerwanie umowy oznaczało często utratę większości wpłaconych pieniędzy.
Dużą rolę w walce o prawa posiadaczy polis z UFK odegrali Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz rzecznik ubezpieczonych, który już dobre kilka lat temu alarmował o ich problemach i nieczystych działaniach towarzystw i dystrybutorów tych produktów. Od końca ubiegłego roku kompetencje tej ostatniej instytucji zostały rozszerzone na inne segmenty usług finansowych, m.in. bankowe. Urząd, działający już pod nazwą rzecznika finansowego, zabrał się m.in. do walutowych kredytów hipotecznych.
– Z dynamicznie rosnącej liczby spraw, którymi się zajmujemy, widać, że ze strony klientów banków czy firm pożyczkowych jest zapotrzebowanie na takie wsparcie. Liczba wniosków o interwencję rośnie bardzo dynamicznie. W końcówce ubiegłego roku było ich 341, a na koniec I półrocza 2016 r. już 2208 łącznie. Mniej więcej co trzecia skarga dotyczy kredytów konsumenckich, a co czwarta kredytów hipotecznych. Warto podkreślić, że jesteśmy dziś jedyną instytucją centralną wyspecjalizowaną we wspieraniu klientów instytucji finansowych w indywidualnych sprawach – wskazuje Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Finansowego.
Rynek produktów finansowych już niedługo czeka kolejna rewolucja w ochronie klientów. Dokładnie za 1,5 roku kraje UE mają być gotowe do wdrożenia unijnej dyrektywy MiFID II. Unia chce w jej ramach m.in. wprowadzić sprzedaż instrumentów finansowych według dwóch możliwych modeli. Niezależnego, w którym dystrybutorowi świadczącemu usługę doradztwa inwestycyjnego nie będzie wolno pobierać opłat od dostarczyciela instrumentu finansowego, a jedynie od klienta, tak aby koncentrował się na jego interesie, a nie promował wybrane produkty. W modelu zależnym, w którym dystrybutor/doradca będzie mógł pobierać opłaty od firmy inwestycyjnej będącej dostawcą instrumentu finansowego, obowiązkowe będzie informowanie inwestora o tym fakcie i przedstawienie wysokości tej opłaty. Podmiot przygotowujący produkt będzie musiał przygotować analizę grupy docelowej, dla której jest on przeznaczony, i określić ryzyko z nim związane. Jeśli tego nie zrobi, obowiązek ten będzie spoczywał na dystrybutorze.
Według Pawła Sujeckiego MiFID II to znacząca zmiana, jeśli chodzi o zwiększenie przejrzystości produktów finansowych dla inwestorów indywidualnych i ich ochrony. Istotne jednak będzie to, jak zostanie wprowadzona do naszego porządku prawnego. – Bardzo ważne jest, aby polski ustawodawca i regulator szli w kierunku jak największej przejrzystości dokumentów, które będą przedstawiane inwestorom. Jesteśmy społeczeństwem, które dopiero uczy się inwestowania – ocenia prezes ProService Agent Transferowy.
Na ten element uwagę zwracają także inni rozmówcy DGP. Piotr Cieślak ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych mówi, że wprowadzenie regulacji MiFID wpłynęło pozytywnie na poziom ochrony inwestorów detalicznych, ale nie należy przeceniać ich wpływu, bo klienci nierzadko nie przykładają dużej wagi do testów adekwatności i odpowiedniości, które polegają na wypełnieniu liczącego kilkanaście-kilkadziesiąt pytań formularza oraz płynących z nich wniosków. – Często traktują je jako kolejne niepotrzebne papiery, które się bezrefleksyjnie wypełnia – tłumaczy.
Dominik Ucieklak, prezes Noble Securities, przyznaje, że część klientów niechętnie podchodzi do wypełnienia ankiety MiFID. – W takich sytuacjach staramy się uświadamiać, jaki jest cel ankiety, oraz tłumaczyć, że uzyskane odpowiedzi pozwolą nam ocenić, czy dane usługi są dla klienta odpowiednie – dodaje.
Piotr Cieślak wskazuje przy tym, iż istotnym problemem pozostają także kwestie występujących konfliktów interesów i braku odpowiednich kompetencji oraz nieuczciwego działania pracowników instytucji finansowych. O tym warto pamiętać, bo przedstawiciele brokerów w nieoficjalnych rozmowach wskazują, iż rzetelne podejście m.in. do testów może w pewnym stopniu chronić przed agresywnymi sprzedawcami produktów finansowych, których motywacją jest wyłącznie maksymalizacja sprzedaży.
– W praktyce każda firma inwestycyjna i tak musi dbać o dobrą opinię wśród inwestorów, nie tylko własnych klientów. Niezależnie od przepisów najważniejsze jest dla nas zaufanie klienta. Nie zmieni tego wypełnienie przez niego kilku dodatkowych formularzy – mówi Michał Turek z Izby Domów Maklerskich. Przedstawiciel SII podkreśla przy tym, że żadne regulacje nigdy nie wpłyną tak mocno na poprawę ochrony klientów, jak odpowiednia edukacja finansowa i podniesienie wiedzy inwestorów. – W tej kwestii jest natomiast jeszcze wiele do zrobienia – podsumowuje.