Od początku istnienia KNF nałożyła kary o łącznej wartości prawie 70 mln zł. Rekordowy był 2013 r., kiedy dwie spółki musiały zapłacić ponad 5 mln zł. W 2015 r. komisja zmieniła strategię
W lipcu minęło dziesięć lat od powstania Komisji Nadzoru Finansowego. W tym czasie nałożyła na uczestników rynku 471 kar o łącznej wartości 69,4 mln zł, czyli średnio ponad 147 tys. zł za statystyczne złamanie reguł.
Najbardziej sroga była w 2013 r., kiedy łączna wartość grzywien przekroczyła 21,8 mln zł, co dało średnią na poziomie prawie 455 tys. zł. Te statystyki są jednak zawyżone przez trzy wyjątkowe przykłady. Rekordzistą jest Dom Inwestycyjny Platinum Capital SA, który musiał zapłacić 5 mln 720 tys. zł (spółka naruszyła obowiązki informacyjne w związku z transakcjami na znacznych pakietach akcji spółki PSW Capital notowanej na NewConnect). 5 mln 630 tys. zł kary w tym samym roku dostał fundusz private equity Platinum Prestige Capital SA – to spółka zależna Domu Inwestycyjnego Platinum Capital. Powód był podobny – zatajanie informacji o transakcjach na akcjach PSW Capital. Trzeci na niechlubnym podium jest Dom Maklerski IDM SA, który obecnie znajduje się w stanie upadłości układowej. Spółka została ukarana kwotą 4 mln zł za brak adekwatności kapitałowej. Rok później, w 2014 r., wielką grzywnę – 1 mln zł – komisja wymierzyła również Idea TFI, należącej częściowo do IDM, za to, że obie spółki w zarządzaniu aktywami nie unikały konfliktu interesów. Idea TFI miała też działać na niekorzyść klientów.
W 2014 r. Benefia Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie SA otrzymała karę w wysokości 1,5 mln zł za to, że inwestowała w wątpliwej jakości akcje i obligacje. Aktywa te miały należeć do firm powiązanych z Benefią. To czwarta najwyższa w historii kara wymierzona przez KNF. Podobne kwoty po decyzji KNF zapłaciły jeszcze: CMS SA w 2011 r., GEM Global Yeld Fund Limited w 2012 r., MNI SA w 2015 r.
W tym roku najwyższą jak dotąd karę otrzymał Petrolinvest – 800 tys. zł. Jednocześnie komisja bezterminowo wykluczyła spółkę z obrotu na GPW – za naruszenie obowiązków informacyjnych. Spółka stworzona przez Ryszarda Krauzego przez lata sprzedawała inwestorom zapowiedzi – miała szukać ropy naftowej w Kazachstanie, do dziś jednak niewiele z tego wyszło.
O ile w poprzednich latach dostawało się głównie średnim czy dużym instytucjom, o tyle od 2015 r. KNF zabrała się również do płotek – małych biur usług płatniczych. Drobnych kar nałożyła prawie pół tysiąca – 271 w 2015 r. i aż 226 od stycznia do sierpnia 2016 r.
Zwykle są to bardzo małe kwoty, od 100 do 900 zł. Zarzuty? Biura nie przekazywały w odpowiednim terminie informacji o łącznej liczbie i wartości wykonanych transakcji płatniczych. Drugi rodzaj wykroczenia to niezłożenie w KNF w odpowiednim terminie dokumentu, który potwierdzałby zawarcie umowy gwarancji bankowej, ubezpieczeniowej albo umowy ubezpieczenia.
Działalności KNF rok temu przyjrzała się Najwyższa Izba Kontroli, która wytknęła komisji, że ta zbyt długo prowadzi postępowania administracyjne dotyczące naruszenia przepisów regulujących działalność rynku kapitałowego. Średni czas takich postępowań to 305 dni. Zdarzało się, że kara została nałożona dopiero po 4–5 latach. Zdaniem izby nakładanie sankcji po tak długim czasie neguje ich wartość prewencyjną. Izba wytknęła KNF również stosowanie niejednoznacznych zasad nakładania kar pieniężnych.
KNF tłumaczyła, że długi czas kontroli wynika z tego, że rynek finansowy jest coraz bardziej skomplikowany. Przewodniczący Andrzej Jakubiak wskazywał również na brak wystarczającej liczby etatów w urzędzie i deklarował, że zwrócił się już do Ministerstwa Finansów o wzmocnienie kadrowe UKNF.
Od raportu NIK minął już rok. Czy od tego czasu coś się zmieniło? – Zalecenia NIK zostały w miarę możliwości wdrożone – zapewnia Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. – Między innymi członkowie komisji dostają w materiałach zestawienia podobnych kar, została wystandaryzowana informacja o sytuacji finansowej karanych podmiotów, w ramach urzędu przesunięto między departamentami prowadzenie niektórych kategorii postępowań. W sprawie etatów regularnie piszemy do Ministerstwa Finansów. Jednak nie ma co narzekać, tylko trzeba działać w ramach tych zasobów, które mamy – dodaje.