Jeśli opierać się nie na badaniach opinii publicznej, lecz na przewidywaniach popartych zaangażowaniem kapitału, okazuje się, że obawy przed wyjściem Wlk. Brytanii z UE są przesadzone.
Szanse na to, że w czwartkowym referendum obywatele Wielkiej Brytanii zagłosują za wyjściem swojego kraju z Unii Europejskiej, od kilku tygodni systematycznie rosły. Ale prawdopodobieństwo, że Wielka Brytania opuści UE, cały czas jest mniejsze niż że w niej zostanie. Tak wynika nie z sondaży (w tych zwolenników wyjścia z Unii jest ostatnio więcej niż chętnych do pozostania we Wspólnocie), ale z notowań na tzw. rynkach prognostycznych.
W serwisie PredictIt sobotnie „notowania Brexitu” wynosiły 36 centów. Oznacza to, że szanse na wyjście Wlk. Brytanii z UE wyceniano na 36 proc. Najwyższy poziom – z połowy minionego tygodnia – to 47 proc. Na platformie Betfair Predicts szanse na taki wynik referendum wyceniane są jeszcze niżej – na 31 proc. Tu wiadomo również, jakie kwoty zaangażowali uczestnicy. W przypadku zakładu dotyczącego wyniku referendum jest to prawie 50 mln euro. Ponad 1,5 mln wydano na inne kontrakty: np. dotyczące przewidywanej frekwencji, określonego odsetka uprawnionych, którzy zagłosują za pozostaniem lub wyjściem z UE, czy wynikami dla Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej.
Jak działają tego typu serwisy? Użytkownicy zakładają się, czy zrealizuje się określony scenariusz. Zakład zawierany jest z innymi osobami korzystającymi z serwisu. W ten sposób powstaje rynek opcji związanych z danym wydarzeniem. Jeśli do niego dojdzie zgodnie z opisem kontraktu, opcja kupowana za część dolara czy funta jest warta jednego dolara (funta). Jeśli scenariusz się nie zrealizuje, opcja jest warta zero. Ponieważ serwisy te funkcjonują w sposób zbliżonych do giełd, posiadaną opcję można w każdej chwili sprzedać (gdyby np. w kontrakt na Brexit użytkownik wszedł przy cenie 20 centów, sprzedając go dziś nawet za 30 centów, może liczyć na znaczący zysk).
Brexit mniej prawdopodobny / Dziennik Gazeta Prawna
Związki z branżą bukmacherską? PredictIt (podobnie jak inna platforma – iPredict) to przedsięwzięcia nowozelandzkiego Uniwersytetu Victoria. Wysyp platform tego typu w ostatnich latach związany jest z licznymi badaniami, z których wynika, że „zbiorowa mądrość” uczestników danego rynku daje lepsze efekty, jeśli chodzi o przewidywanie wydarzeń politycznych, sportowych, ekonomicznych niż jednostkowe analizy czy – jak w przypadku wyborów albo plebiscytów – badania opinii publicznej.
Nie zmienia to faktu, że rosnące do niedawna notowania kontraktów na Brexit miały związek z pojawiającymi się sondażami, z których wynikało, że zwolenników jest mniej niż przeciwników wyjścia z UE. Tego typu oczekiwania nasiliły się po tym, jak za głosowaniem na Brexit opowiedział się „The Sun”, największa gazeta na Wyspach, należąca do zdeklarowanego przeciwnika UE Ruperta Murdocha. Spadek „notowań Brexitu” również jest odbiciem sondaży, z których wynika, że wśród Brytyjczyków skłonność do wyjścia z UE zmalała po zamachu na Jo Cox, deputowaną do Izby Gmin z ramienia Partii Pracy i zwolenniczkę pozostania kraju w Unii. Jej zabójca w chwili ataku miał wykrzykiwać nazwę prawicowego ugrupowania (ono samo zdystansowało się od zamachu).
PredictWise, serwis, który wylicza prawdopodobieństwo na podstawie notowań giełd prognostycznych, badań opinii i notowań u bukmacherów, prawdopodobieństwo wyjścia Wlk. Brytanii z Unii Europejskiej szacował w niedzielę na 33 proc. (w połowie ubiegłego tygodnia dawał 40 proc. szans).
Przewidywań dotyczących wyniku referendum można szukać nie tylko na internetowych platformach. Specjaliści są w stanie wyliczyć prawdopodobieństwo Brexitu np. z notowań na rynku walutowym. Agencja Bloomberg publikuje takie szacunki oparte na analizie zmienności opcji na funta w stosunku do euro i dolara. I w tym przypadku prawdopodobieństwo, że Wielka Brytania wyjdzie z UE, systematycznie rośnie. Ale jest stosunkowo niewielkie: wynosi ok. 25 proc.
Platformy prognostyczne zajmują się nie tylko brytyjskim referendum. Uczestnicy PreditIt dają Hillary Clinton 68 proc. szans na zwycięstwo w tegorocznych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, 75 proc. szans, że następnym sekretarzem generalnym Organizacji Narodów Zjednoczonych będzie kobieta, i 85 proc. szans, że Baszar al-Assad pozostanie prezydentem Syrii przynajmniej do końca tego roku.