Niebieski Ład ma być wartą ponad 390 mld euro odpowiedzią na kryzys hydrologiczny. Przedsiębiorstwa będą miały nowe obowiązki.

Informacje o zużyciu wody w procesie produkcji na etykietach towarów, wprowadzenie zachęt do przejścia na gospodarkę wodną o obiegu zamkniętym, powołanie specjalnego komisarza Unii Europejskiej odpowiedzialnego za kwestie wodne – to niektóre z propozycji, które znalazły się w deklaracji o Niebieskim Ładzie przyjętej przez Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny (EKES). To organ doradczy Komisji Europejskiej składający się z ponad 300 członków, w tym 21 z Polski. W przeszłości EKES miał wpływ m.in. na ukształtowanie kompleksowej polityki żywnościowej czy europejskiego Paktu na rzecz Klimatu. Tym razem wzywa Komisję Europejską do uznania Niebieskiego Ładu za odrębny priorytet strategiczny, równorzędny z Europejskim Zielonym Ładem, strategią przekształcenia Unii Europejskiej w obszar neutralny klimatycznie, zamiast bycia jego częścią.

– Niebieski Ład wykracza poza Zielony Ład, ponieważ transformacja klimatyczna wywiera presję na różne zasoby, w tym wodę. Przykładowo, aby wyprodukować 1 kg wodoru, potrzeba 9 l wody. Tymczasem, mimo że inwestujemy w wodór, nie inwestujemy wystarczająco dużo w wodę – mówi DGP Florian Marin, członek EKES i współtwórca dokumentu o Niebieskim Ładzie.

Jednym z ważnych elementów projektu jest zapewnienie dostępu do przystępnych cenowo usług wodno-kanalizacyjnych dobrej jakości. Celem jest likwidacja ubóstwa wodnego.

– Niektórzy są całkowicie pozbawieni dostępu do wody pitnej, inni go mają, ale np. nie mają urządzeń sanitarnych lub możliwości spłukiwania toalety. Nasze dane pokazują, że około pół miliona ludzi w Europie nadal nie ma podstawowego dostępu do czystej wody pitnej – mówi nam Kinga Joó, która także współtworzyła przyjętą opinię. Tłumaczy, że w takich przypadkach kluczowe są inwestycje w infrastrukturę oraz ustalenie sprawiedliwych cen. EKES proponuje wspólne podejście do kształtowania cen wody na szczeblu europejskim, które skłaniałoby do zrównoważonego zużycia.

– Proponujemy, by niezbędna do życia ilość wody była bezpłatna. Po przekroczeniu limitu trzeba byłoby za nią zapłacić, co promowałoby oszczędne gospodarowanie. Jeśli ktoś używa wody do celów luksusowych, takich jak napełnianie basenu wodą pitną, musi zapłacić jeszcze więcej – tłumaczy Florian Marin.

Innymi planowanymi w deklaracji działaniami są m.in. odbudowa i ochrona ekosystemów, terenów podmokłych i różnorodności biologicznej, promowanie oszczędnego i wydajnego korzystania z wody i ograniczanie jej marnotrawstwa, np. przez wycieki.

Realizacja tych celów wymaga jednak środków. W ostatnich miesiącach pojawiały się szacunki mówiące o tym, że budżet na Niebieski Ład powinien wynieść ok. 390 mld euro. – 390 mld euro to za mało. Część środków może się pokrywać z różnymi istniejącymi funduszami, ale niektóre potrzeby nie są obecnie zaspokajane, np. chcemy lepiej finansować dostęp do wody dla bardziej wrażliwych grup społecznych – mówi Florian Marin.

Kto skorzysta z tych pieniędzy? Będzie to m.in. sektor instytucji samorządowych, w których niezbędne są inwestycje w infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, a także przedsiębiorstwa oferujące rozwiązania do ochrony zasobów czystej wody, zrównoważonej gospodarki wodnej i odpowiedniej infrastruktury. Swój udział chcą mieć polskie przedsiębiorstwa, które z inicjatywy Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) zrzeszyły się w Komitecie ds. Wody pracującym nad wspólnymi propozycjami dla instytucji europejskich. Zapytaliśmy Marka Kowalskiego, przewodniczącego FPP, czy jest zadowolony z ostatecznego kształtu deklaracji przedstawionej przez EKES.

– To jest miejsce, do którego dążyliśmy od kilku miesięcy. Jesteśmy bliżej powstania funduszu niebieskiej transformacji niż kiedykolwiek wcześniej i w końcu mamy holistyczną strategię, o której możemy rozmawiać z innymi instytucjami Unii Europejskiej – mówi Kowalski, dodając, że wagi sytuacji dodaje to, że zazwyczaj ok. 80 proc. treści wypracowanych przez EKES znajduje się potem w dyrektywach Komisji Europejskiej.

Polska inicjuje rozmowy o finansowaniu niezbędnych inwestycji. – Z inicjatywy Banku Gospodarstwa Krajowego powstaje grupa europejskich banków, które przy współpracy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym zamierza opracować konkretne narzędzia finansowe „niebieskich obligacji”, które pojawiają się w rekomendacjach dotyczących Niebieskiego Ładu. Chodzi o to, by do Komisji Europejskiej wyjść z konkretnymi propozycjami metod finansowania tej strategii – mówi Kowalski.

Przedsiębiorstwa muszą się także przygotować na nowe obowiązki i inwestycje. Kinga Joó podkreśla, że sektory, w których zużycie wody jest większe, powinny bardziej się zaangażować. Według niej nieproporcjonalnie dużo mówi się o indywidualnym zużyciu, a za mało o największych odbiorcach wody. – Gospodarstwa domowe zużywają tylko ok. 12 proc. dostępnej słodkiej wody. Największymi „konsumentami” wody są rolnictwo i przemysł. Dlatego nie rozwiążemy kryzysu wodnego bez wdrożenia odpowiednich środków dla tych sektorów, to one powinny więcej inwestować w niebieską transformację – mówi Kinga Joó.

Promowaniu efektywnego zużycia wody, przejścia na gospodarkę wodną o obiegu zamkniętym i recyklingu wody ma pomóc włączenie kryteriów wodnych w proces przydzielania funduszy unijnych. – Powinniśmy wdrożyć warunkowość w zakresie wody, co oznacza, że jeśli firma chce otrzymać pieniądze publiczne, analizowane będzie, czy oszczędnie korzysta z wody i obiegu zamkniętego. Jeśli nie spełni warunków, nie otrzyma pomocy publicznej – komentuje Marin.

Ostateczne decyzje powinny zapaść w przyszłym roku, po wyłonieniu nowego składu Komisji. Na czwartkowej konferencji poparcia inicjatywie udzielili przedstawiciele Parlamentu Europejskiego i Organizacji Narodów Zjednoczonych. ©℗