Towarzystwo w 2015 r. zanotowało najsłabszy wynik od czasu debiutu na giełdzie.
ikona lupy />
Wyniki PZU od debiutu na GPW / Dziennik Gazeta Prawna
O ponad 21 proc. spadł w ubiegłym roku zysk netto największego polskiego ubezpieczyciela. PZU zakończyło go z zyskiem na poziomie 2,34 mld zł wobec 2,97 mld zł rok wcześniej.
– To wynik najgorszy od czasu IPO spółki, co jest dla nas sygnałem ostrzegawczym – wskazuje Michał Krupiński, który na fotelu prezesa PZU zasiadł w połowie stycznia. Zastąpił na tym stanowisku Andrzeja Klesyka, który złożył rezygnację na prośbę największego akcjonariusza PZU, Skarbu Państwa.
– Z liczbami się nie dyskutuje, ale w kilku przypadkach wyższe zyski były efektem niepowtarzalnych zdarzeń. W roku 2012 i 2014 był to efekt m.in. wysokich zysków z wyceny obligacji w związku ze spadkami stóp procentowych – wskazuje analityk z jednego z największych krajowych domów maklerskich.
Wartość składek zebranych przez grupę PZU w 2015 r. wzrosła o 8,7 proc., do 18,36 mld zł, m.in. dzięki spółkom zagranicznym. Ale w wynik uderzyły ciągnąca się już od lat w Polsce wojna cenowa na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych i mniejsze dochody z inwestycji. Na działalności lokacyjnej PZU zarobiło 1,74 mld zł, o 34,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Był to efekt przede wszystkim spadków notowań na warszawskiej giełdzie. Jednocześnie spółka boryka się z rosnącymi kosztami. Wydatki administracyjne wzrosły w ubiegłym roku o 8,5 proc., do ponad 1,65 mld zł.
Nowy zarząd PZU zapowiada, że celem jest odwrócenie negatywnych tendencji, jakie w ostatnich latach widać było w wynikach. Na szczegółowe wnioski z przeglądu strategii trzeba będzie poczekać do połowy roku. Według pierwszych zapowiedzi Michała Krupińskiego, aby poprawić zyskowność i rentowność – co oznacza m.in. powrót stopy zwrotu z kapitału do ponad 20 proc. – PZU chce skupić się na podstawowej działalności ubezpieczeniowej, ciąć koszty, rozwijać segmenty z największym potencjałem do wzrostu biznesu i postawić na innowacyjność.
Koszty w tym roku mają przestać rosnąć, a w ciągu trzech lat spaść o 20 proc. Firma zamierza też poprawić zarządzanie taryfami ubezpieczeń. Jak zaznacza Krupiński, nie należy utożsamiać tego ruchu z podwyżkami, ale z lepszym dostosowaniem cen m.in. do związanych z nimi ryzyk. – Uważamy, że apogeum wojny cenowej jest już za nami – ocenia Michał Krupiński.
Miejsca do wzrostu PZU zamierza szukać głównie na rynku zarządzania aktywami i za granicą. Do 2020 r. udział przychodów spoza Polski ma wynosić 15–20 proc. W 2015 r. było to 7,4 proc. Z kolei aktywa, którymi zarządza PZU, mają wzrosnąć z 69 mld zł do 100 mld zł. – Będziemy szukać możliwości przejęć na rynku towarzystw funduszy inwestycyjnych – zaznacza prezes PZU.
Firma zamierza także kontynuować inwestycje na rynku zdrowia rozpoczęte przez poprzedni zarząd tak, aby w 2020 r. ten segment dawał miliard przychodów.
Andrzej Klesyk, poprzednik Michała Krupińskiego, pod koniec rządów w PZU mocno postawił na zaangażowanie w sektor bankowy. Jego ambicją było stworzenie instytucji, która wejdzie do piątki największych graczy w Polsce. Pierwszym zakupem był ok. 25-proc. pakiet Alior Banku. Wydatek 1,63 mld zł przyniósł w ub.r. stratę rzędu 175 mln zł. Prezes Krupiński deklaruje, że jest gotów wspierać rozwój organiczny Aliora, a w przypadku przejęć będzie je każdorazowo analizować i dyskutować z zarządem banku. Chce też współpracować z Aliorem z zarządem w obecnym składzie.
– Bez wsparcia kapitałowego PZU Alior nie będzie w stanie kupować nawet mniejszych banków z rynku. Ma na to zbyt niskie kapitały i współczynniki wypłacalności – wskazuje Michał Konarski, analityk DM mBanku. Ocenia, że dystans, z jakim prezes PZU wypowiada się o planach wobec sektora bankowego, nie musi oznaczać, że zapał nowego zarządu do konsolidacji rynku bankowego jest mniejszy niż poprzedniego. – Michał Krupiński wywodzi się z bankowości inwestycyjnej i dobrze wie, że chęć przejmowania należy utrzymać w odpowiedniej tajemnicy. Warto zwrócić uwagę, że znowu coraz częściej pojawiają się nieoficjalne informacje o możliwości przejęcia przez Alior Banku BPH – wskazuje specjalista DM mBanku.
Jak na plany nowego zarządu zareagowali inwestorzy giełdowi? Przy niewielkich obrotach na poziomie 32 mln zł kurs akcji PZU spadł wczoraj o 0,89 proc., do 35,57 zł.
– W komentarzach prezesa i pozostałych członków zarządu brakowało konkretów, do których mogliby się odnieść inwestorzy, łącznie z wysokością dywidendy za 2015 r. – tłumaczy Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku.
Dywidenda to w przypadku PZU jedna z najważniejszych informacji, jakiej oczekują gracze giełdowi. Firma przyzwyczaiła ich do tego, że szczodrze i regularnie dzieli się osiągniętym zyskiem. Propozycję co do dywidendy za 2015 r. spółka ma przedstawić w kwietniu lub w maju. W II połowie roku PZU ma przedstawić nową politykę w tym zakresie. – Uważamy, że PZU to spółka dywidendowa i powinna taką pozostać – deklaruje Michał Krupiński.