Dlaczego Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy to wspaniałe instytucje? Ponieważ krainy, w których piszczy bieda, zamieniają w miodem i mlekiem płynące raje. A przynajmniej chciałyby, żeby tak właśnie o nich pisano. Tylko ile w tym prawdy?
Co o Viktorze Orbanie myśli się w Międzynarodowym Funduszu Walutowym? Nie zdziwiłbym się, gdyby na dźwięk nazwiska węgierskiego premiera przedstawicielom MFW dłonie same zaciskały się w pięści. Bo to przez Orbana śmiał się z nich niedawno cały świat.
Najpierw w 2012 r. skutecznie postawił się im w kwestii podatku bankowego oraz emerytur. MFW chciał wtedy – w zamian za odstąpienie od wprowadzenia daniny i obcięcie świadczeń – dać Budapesztowi preferencyjną pożyczkę. Orban odmówił, zaś rok później spłacił całość pożyczek zaciągniętych w MFW w 2008 r., gdy jego kraj był na skraju bankructwa. Zrobił to, by odebrać Funduszowi pretekst do ingerowania w politykę gospodarczą jego kraju. Wysłał też notę do MFW, w której informował, że przedstawicielstwo tej instytucji w Budapeszcie nie jest już potrzebne.
Pozostało
97%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama