Zamiana ról: to nie film skłania do kupna gry, ale gra zachęca do pójścia na film.
Activision Blizzard to jeden z największych na świecie wydawców gier wideo, najbardziej znany ze strzelanki „Call of Duty”, która dała firmie przychody rzędu 10 mld dol. Producent poinformował właśnie, że zamierza na poważnie wejść w przemysł filmowy i wydzieli część zajmującą się ekranizacją gier. Na jej czele stanie Nick van Dyk, były wiceprezes Disneya. Firma prowadzi nabór reżyserów, scenarzystów. Sama chce odpowiadać za produkcję filmów, choć nie wyklucza współpracy z tradycyjnymi wytwórniami, jeśli chodzi o ich dystrybucję. Pierwszy film z serii produkcji osadzonych w realiach „Call of Duty” ma się pojawić w 2018 lub 2019 r.
Ubisoft, inny wielki wydawca gier, jednostkę filmową w swoich strukturach wyodrębnił już w 2011 r. Pierwsza poważna produkcja to zapowiedziana na przyszły rok ekranizacja „Assassin’s Creed” z budżetem w wysokości ok. 200 mln dol. Ta seria gier o przygodach barmana uwikłanego w historyczne wydarzenia to wizytówka Ubisoftu, a sprzedaż znacznie przekraczająca 70 mln egzemplarzy czyni ją najlepiej sprzedającą się serią tej firmy.
– Gry wideo stają się dominującym medium. Potrafią angażować na wiele godzin, budzą silne emocje, a co więcej – ich premiery już od dawna przyćmiewają te hollywoodzkie – mówi Piotr Gnyp, założyciel branżowego serwisu Polygamia.pl i menedżer w Kinguin, platformie do kupna i sprzedaży gier. – Coraz mniej jest osób, które nie miały styczności z grami. W efekcie gry stają się powoli machiną napędową, która może skłonić do obejrzenia filmu. Nie odwrotnie, jak to kiedyś bywało – dodaje.
Firma analityczna Newzoo szacuje, że w tym roku obroty całej branży gier na świecie przekroczą 90 mld dol. W ciągu ostatniej dekady wartość rynku się potroiła. Według Newzoo do 2017 r. branża dobije do wartości 107 mld dol. Ten dobry okres dotyczy również rynku polskiego. Analitycy Newzoo wskazują, że pod względem przychodów Polska jest na 19. miejscu na świecie – z wynikiem niemal 408 mln dol.
– Media coraz bardziej się przenikają. Współczesne opowieści dzieją się w wielu wymiarach. Na przykład w grze „Star Wars Battlefront”, która właśnie miała swoją premierę, weźmiemy udział w bitwie, której efekty zobaczymy w kinie – mówi Piotr Gnyp. – A takich przykładów jest więcej. Filmy, książki czy komiksy osadzone w jednym uniwersum jeszcze bardziej nas z nim związują. Mogą poruszać dodatkowe wątki, opowiadać zupełnie nowe historie czy wprowadzać kolejnych bohaterów – dodaje.
Ekranizacja „Księcia Persji” wygenerowała ponad 330 mln dol. przychodu. Pierwszy film o Larze Croft („Tomb Rider”) – ok. 270 mln dol., „Need for Speed” – ponad 200 mln dol. Jednak filmowe gusta graczy trudno zaspokoić. Serwis Rotten Tomatoes agreguje recenzje filmów, następnie wystawia ocenę w postaci odsetka pozytywnych opinii. W przypadku filmowych adaptacji gier ich oceny wahały się od kilku do 40 proc. Nawet te pozycje, które były komercyjnym sukcesem, nie zyskały choćby połowy pozytywnych recenzji.
Jego zdaniem pomysł Activision ma szanse na sukces. – Oczywiście pod warunkiem, że dostaniemy dobre filmy. Do tej pory, niestety zbyt często, to się nie udawało – mówi Piotr Gnyp.
Dobrze przyjęte gry przekute w kiepskie filmy to np. „BloodRayne”, oparty na grze przygodowej opowiadającej o pogromczyni wampirów. Albo „Alone in the Dark” bazujący na kultowej już grze, która zapoczątkowała gatunek survival horrorów (głównym celem jest utrzymanie bohatera przy życiu). Oba filmy razem zarobiły ledwie kilkanaście milionów dolarów, a odsetek pozytywnych opinii nie przekroczył kilku procent. Inna sprawa, że oczekiwania twórców nie były zbyt wygórowane, bo to tytuły znane głównie przez graczy, w przeciwieństwie np. do Lary Croft, o której słyszało wiele osób niezwiązanych z grami.
Jednak wciąż na nowo podejmowane są próby, czy to przez tradycyjne studia filmowe, czy wydawców, którzy biorą sprawy w swoje ręce. W sierpniu w kinach mieliśmy kolejną próbę filmowej adaptacji gry „Hitman”. W przyszłym roku możemy się spodziewać animowanej komedii opartej na grze „Angry Birds”. Za dwa lata na ekrany ma trafić ekranizacja „Uncharted”, jednej z najgłośniejszych serii gier na konsole. Kolejnej próby ekranizacji doczekał się też rodzimy „Wiedźmin”, choć nowy film Tomasza Bagińskiego, zapowiedziany na 2017 r., bazować będzie na książkowych opowiadaniach, nie grze komputerowej.