Na razie branża nie narzeka: ceny cukru wzrosły, a przez suszę i kiepskie plony jeszcze pójdą w górę. Ale jesienią 2017 r. zostaną uwolnione. Trzeba się przygotować.
Spożycie cukru w Polsce w przeliczeniu na mieszkańca osiągnęło rekord. W 2014 r. wyniosło już 44,3 kg. Oznacza to wzrost o 2,4 kg w porównaniu do 2013 r. i o 6,3 kg na przestrzeni dekady – wynika z najnowszych danych GUS.
Jak wyjaśniają eksperci Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, to zasługa rosnącego spożycia produktów przetworzonych, na co wpływ ma zwiększająca się zamożność społeczeństwa. W 2014 r. szacunkowe zużycie cukru w przemyśle spożywczym wzrosło o 4,1 proc. do rekordowego poziomu ok. 1015 tys. ton. Największy wzrost produkcji odnotowano w przypadku wyrobów czekoladowych (o 13,5 proc.), napojów i nektarów (o 5,3 proc.) oraz czekolad (o 4,9 proc.), co jest wynikiem również rosnącego eksportu tych produktów.
– Zwiększa się też bezpośrednia konsumpcja cukru w gospodarstwach domowych, która jeszcze w 2013 r. była malejąca – zauważa dr Piotr Szajner z IERiGŻ.
Taki trend cieszy producentów. Widzą w nim szanse na ustabilizowanie ceny cukru, która spadała z małymi wyjątkami od 2012 r. Wtedy za kilogram trzeba było płacić ok. 7 zł. W czerwcu 2013 r. cena zbytu cukru w workach 50 kg wynosiła 3,09 zł za kilogram, a detaliczna w sklepie 3,72 zł. W czerwcu tego roku było to już odpowiednio 1,85 zł i 2,10 zł.
– Lipiec przyniósł odwrócenie trendu. W sklepie średnia cena wyniosła 2,19 zł, rosnąc w stosunku do maja o 2,6 proc. Cukier w workach zdrożał o 6 proc. do 1,91 zł – wyjaśnia dr Piotr Szajner.
Teraz można oczekiwać dalszego odbijania się cen. Mniejsza powierzchnia upraw oraz długotrwała susza spowodują spadek zbiorów do ok. 8,5 mln ton wobec 13,5 mln ton w 2014 r. W efekcie produkcja cukru może wynieść ok. 1 300 tys. ton, będzie mniejsza od kwoty produkcyjnej ustalonej przez UE na 1 405 tys. ton. Braki producenci będą musieli uzupełnić z zapasów, których dzięki temu pozbędą się po wyższej cenie.
To szansa dla cukrowni na poprawienie zysków. Szczególnie że te z roku na rok spadały. – Za pierwsze półrocze tego roku zysk netto branży wyniósł 65 mln zł wobec 202 mln zł rok wcześniej. W latach poprzednich w skali roku przekraczał 1 mld zł. Tym samym rentowność branży sięgała przed laty 20 proc. W tym roku wyniesie najwyżej kilka procent – wyjaśnia Piotr Szajner.
Producenci mają świadomość tego, że wraz z uwolnieniem rynku cukru, do którego dojdzie we wrześniu 2017 r., ceny mogą znowu drastycznie spaść. Będzie to bowiem czas, kiedy na rynek do sprzedaży trafi cała produkcja nie tylko polskich, lecz także europejskich cukrowni. W praktyce oznacza to podaż na poziomie 17 mln ton cukru, wobec 13,4 mln ton obecnie. W samej Polsce do sprzedaży trafi wówczas ok. 2 mln ton, czyli o blisko 600 tys. więcej niż teraz.
Szczególnie że ceny drastycznie spadły na rynku mleka, który został uwolniony w kwietniu tego roku. W marcu za 100 litrów mleka płacono w skupie 121,02 zł. W kwietniu już 116,43 zł, a w czerwcu 110,40 zł. Lipiec przyniósł dalsze pogłębienie tendencji spadkowej do 108,47 zł.
– Wraz z uwolnieniem rynku cukru nastąpi też uwolnienie rynku izoglukozy (syrop glukozowo-fruktozowy, wytwarzany ze zbóż – red.) łatwiejszej do zastosowania w wielu branżach ze względu na płynną konsystencję. Większy popyt na nią może obniżyć zapotrzebowanie na cukier – zauważa Janusz Pierun, członek rady nadzorczej w spółce Pfeifer & Langen Polska.
Ale to niejedyna niewiadoma, od której uzależnione są ceny cukru w przyszłości, a tym samym poziom zysków branży.
– Pytanie, co zrobią producenci buraków. Czy utrzymają dotychczasowy poziom upraw, czy może przerzucą się na inne płody rolne jak zboże lub rzepak – dodaje Janusz Pierun i podkreśla, że Polska nie jest najlepszym regionem w Europie do uprawy buraka. Niemiecki czy francuski daje 15 ton cukru z hektara uprawy, polski przeciętnie 10–12 ton.
Cukrownie przyznają jednak, że próbują przygotować się do wzrostu konkurencji.
– Można to zrobić poprzez inwestycje w fabryki, obniżające koszty produkcji i zwiększające sprzedaż. Mamy to w planach – podkreśla Janusz Pierun.
Przewiduje je też Krajowa Spółka Cukrowa. – W roku obrotowym 2014/2015 przeznaczymy na inwestycje 70 mln zł. W Werbkowicach i Kruszwicy zainstalujemy nowe ekstraktory wieżowe. Dzięki nim obniżymy straty i podniesiemy wydajność. W 2015/2016 r. skupimy się na magazynowaniu i pakowaniu cukru w Krasnymstawie i Malborku. Analizujemy budowę wielofunkcyjnego magazynu cukru i pakowni – wymienia Marek Spuz vel Szpos, prezes zarządu KSC. Spółka przygotowuje się do zwiększenia eksportu. Na zagranicznych rynkach sprzedaje obecnie ok. 18 proc. wytwarzanego cukru.
– Poza Unię możemy eksportować jedynie w ramach limitu przyznanego przez UE – w zeszłym roku było to ok. 30 tys. ton – m.in. do Algierii, Izraela czy Jordanii. Sytuacja zmieni się po 30 września 2017 r. Zakładamy wzrost eksportu o 20 proc. – zauważa Spuz vel Szpos.
Spółka nie ukrywa, że stara się też zdywersyfikować działalność. W październiku rozpoczyna budowę nowego zakładu produkcyjnego Fabryki Cukierków „Pszczółka”. Koszt – ponad 80 mln zł.