Wojskowe Zakłady Lotnicze zarobią, niezależnie od tego, kto wygra przetarg
Sikorsky Aircraft Corporation podpisała wczoraj umowę o współpracy z Wojskowymi Zakładami Lotniczymi. Konkurenci w przetargu na śmigłowce PZL Świdnik i Airbus Helicopters podobne porozumienia z WZL podpisali wcześniej.
– Jeśli wygramy kontrakt na 70 śmigłowców wielozadaniowych, inwestycje w Łodzi sięgną blisko 200 mln dol. – zapowiedział na wczorajszej konferencji prasowej Janusz Zakręcki, prezes PZL Mielec, których właścicielem jest SAC. – W Polsce powstanie wówczas regionalne centrum serwisowania śmigłowców Black Hawk na Europę Środkową – dodał.
Wiadomo, że w ramach tej inwestycji w WZL w Łodzi (obecnie 400 miejsc pracy), a także w zatrudniającym ok. 300 osób oddziale w Dęblinie wprowadzono by zupełnie nowy sposób obsługi śmigłowców. Maszyny z rodziny Mi (m.in. Mi-8), których obecnie używa polska armia, powoli będą wycofywane z użycia. Ich obsługą zajmują się właśnie WZL, a proces bazuje na rosyjskich wzorcach obsługi technicznej. W przypadku wygranej w przetargu przez PZL Mielec mają być wprowadzone wzorce amerykańskie, unowocześniony ma być także park maszynowy. Amerykanie mają zapewnić wsparcie szkoleniowe.
– Liczymy, że ta umowa będzie przetarciem szlaku dla otwarcia szerszej kooperacji zagranicznych firm z polskimi podmiotami – stwierdził Jan Piętowski, prezes WZL. Potencjalna implementacja nowych technologii ma następować stopniowo. Sikorsky deklaruje, że pierwsze helikoptery może dostarczyć w rok od podpisania umowy i już wtedy zmiany w WZL mają być widoczne.
Umowa między WZL a SAC wynika z warunków postawionych przez Ministerstwo Obrony Narodowej (centrum serwisowe do obsługi nowo kupionych śmigłowców ma być właśnie w Łodzi).
Jeden z konkurentów w przetargu (w sumie w grze są wciąż trzy podmioty), należące do włoskiej grupy Finmeccanica Polskie Zakłady Lotnicze w Świdniku, które oferują maszyny AW149 podobne porozumienie podpisały w połowie grudnia 2014. – W ramach współpracy z WZL1, oprócz utworzenia centrum remontowego oraz zapewnienia wsparcia technicznego i szkoleń przez PZL Świdnik, zakłada się również implementację projektu offsetowego polegającego na realizacji remontów struktur śmigłowcowych – informowali wtedy przedstawiciele firmy.
Analogiczne deklaracje składają przedstawiciele Airbus Helicopters: „Jeśli wygramy przetarg na śmigłowiec wielozadaniowy, otworzymy linię pełnego montażu w Łodzi. Początkowo będzie tam pracować 300 osób, ale liczba zatrudnionych szybko powinna wzrosnąć do 700. Poziom zatrudnienia powinien zostać wzmocniony przez naszych partnerów, którzy stworzyliby dodatkowo 300 miejsc pracy”.
Największym beneficjentem tego zapisu wprowadzonego przez MON są oczywiście WZL, które niezależnie od tego, kto wygra przetarg na śmigłowce, mogą spodziewać się znacznych inwestycji i transferu technologii. – Trudno mi ocenić, która oferta jest najlepsza, to decyzja Ministerstwa Obrony Narodowej – mówi Jan Piętowski. – My chcemy zachować profil produkcji. Jest za wcześnie, by mówić o tym, czy zwiększymy lub zmniejszymy zatrudnienie.
Wczorajsza konferencja wpisuje sie w pewien trend obietnic offsetowych, które mają zostać zrealizowane w przypadku wygrania przetargu przez daną firmę. Na przykład przedstawiciele PZL Świdnik deklarowali, że w „przypadku wyboru oferowanego przez spółkę śmigłowca AW149, który jest najnowocześniejszą maszyną spośród biorących udział w przetargu, to właśnie w Świdniku powstanie światowe centrum produkcji i rozwoju tego śmigłowca”. Ale i w tym przypadku przeglądy serwisowe byłyby robione w Łodzi.
Propozycje składane do MON i Ministerstwa Gospodarki nie zostały ujawnione, więc trudno ocenić, która jest dla polskiej gospodarki najlepsza. Podatnik może mieć tylko nadzieję, że offset dotyczący śmigłowców będzie efektywniej wykorzystany niż ten przy zakupie samolotów F-16, który krytykowała m.in. Najwyższa Izba Kontroli.
Kiedy można się spodziewać ogłoszenia wyników przetargu? Ostatnie deklaracje odpowiedzialnego za modernizację sił zbrojnych wiceministra obrony narodowej Czesława Mroczka wskazują na przyszły tydzień. Jednak decyzje dotyczące wartego ok. 12 mld zł przetargu na 70 śmigłowców wielozadaniowych były przekładane już wiele razy – np. dwukrotnie na prośbę składających oferty wydłużano ich termin. Możliwy jest również scenariusz, że przetarg zostanie unieważniony, a decyzja o wyborze 70 śmigłowców wielozadaniowych znów się odsunie w czasie.
Narada w cieniu militaryzacji Krymu
Na Stadionie Narodowym w Warszawie odbyła się wczoraj doroczna odprawa rozliczeniowo-koordynacyjna z kierowniczą kadrą Ministerstwa Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych RP. Obecni byli m.in. prezydent Bronisław Komorowski, premier Ewa Kopacz, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak oraz niemiecka minister obrony narodowej Ursula von den Leyen. Omówiono m.in. wycofanie polskich wojsk z Afganistanu oraz przebieg procesu modernizacji armii. W oficjalnych przemówieniach dużo miejsca poświęcono sytuacji na Wschodzie. – Niemal dokładnie rok temu – w marcu 2014 r. – rosyjska agresja na Ukrainę zakończyła dwudziestopięcioletni europejski „urlop od historii” – mówił prezydent Komorowski. – Nastąpiła gwałtowna zmiana w środowisku bezpieczeństwa. Mimo to dziś możemy czuć się względnie bezpieczni, bo przygotowania na wypadek zagrożeń rozpoczęliśmy na długo, zanim się one ujawniły – dodawał. Zapowiedział, że w tym roku odbędą się ćwiczenia wojskowe o kryptonimie Kraj 2015.
Odprawę zorganizowano na Stadionie Narodowym, ponieważ właśnie w tym miejscu ma się odbyć przyszłoroczny szczyt NATO. Również wczoraj – jak informuje radio RMF FM – rosyjskie MSZ zadeklarowało, że ma prawo rozmieścić na terytorium anektowanego Krymu broń atomową.