Organizacje działające jakoby w imieniu konsumentów, a w rzeczywistości szantażujące sprzedawców internetowych, szykują się na kolejne żniwa. Jedynym sposobem obrony jest szybka zmiana regulaminów
Nie brakuje organizacji, które z nękania sprzedawców internetowych uczyniły sobie źródło dochodów. Eksplozja pozwów dotyczących klauzul niedozwolonych w regulaminie miała miejsce w 2011 r. E-sklepy dostawały wybór – albo dobrowolnie zapłacą sumę odpowiadającą kosztom zastępstwa procesowego, albo – po przegranej w sądzie – pokryją koszty procesu. Ostatnio mniej się mówi o tym procederze. To jednak cisza przed burzą. Na przełomie roku można spodziewać się kolejnej fali pozwów. W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, 25 grudnia 2014 r., wejdzie w życie ustawa o prawach konsumenta (Dz.U. z 2014 r. poz. 827), która nałoży na sprzedawców internetowych wiele nowych obowiązków. Ci, którzy im nie sprostają, mogą się spodziewać pozwów ze strony quasi-organizacji konsumenckich.
– Ryzyko jest duże, tym bardziej że ustawa o prawach konsumenta daje tym organizacjom dodatkowe narzędzie nacisku. Otóż niespełnienie przewidzianych w nowych przepisach wymogów dotyczących udzielenia informacji przez sprzedawcę stanowić będzie wykroczenie i podlegać karze grzywny – ostrzega Rafał Bugajski, ekspert serwisu Prokonsumencki.pl.