Jaka jest sytuacja spółki?
Odnotowuje zysk operacyjny. W 2010 r., kiedy Ruch sprywatyzowano, zaczynaliśmy od straty operacyjnej przekraczającej 70 mln zł rocznie. W kolejnych latach 2011–2013 także odnotowaliśmy straty i były one głównie związane z dużymi odpisami restrukturyzacyjnymi. To były jednorazowe wydatki związane z redukcją zatrudnienia – na wypłaty odpraw dla zwalnianych pracowników – oraz likwidacją nierentownych obszarów działalności. Przypominam, że z 3,4 tys. osób w spółce pozostało ok. 700. W tym czasie spółka dokonała ogromnego skoku technologicznego i jakościowego, jeśli chodzi o sposób funkcjonowania. Finalizujemy proces pełnej informatyzacji firmy, a nowy system sprzedaży działa już we wszystkich kioskach. Zmodernizowana została też cała część logistyczna. To była ogromna inwestycja i duży wysiłek dla całej organizacji – prawie 100 marnej jakości magazynów zostało wymienionych na kilkanaście nowoczesnych centrów logistycznych.
Z punktu widzenia klientów zmienił się bardzo wizerunek Ruchu. Ile kosztowało odświeżenie marki?
Inwestycje były selektywne. W sieci 2,5 tys. kiosków mamy 400 nowych i 500 zmodernizowanych obiektów. Zatem ok. 40 proc. punktów w naszej sieci całkowicie zmieniliśmy lub poddaliśmy modernizacji. Tam, gdzie potencjał, a co za tym idzie możliwość zwrotu z inwestycji jest mniejsza, pozostały kioski w dotychczasowej formie. Zmodernizowaliśmy za to wszystkie saloniki w centrach handlowych, na dworcach i lotniskach.
Czego mogą się spodziewać klienci w najbliższym czasie?
Nadal będziemy dystrybutorem prasy, a nasza sieć będzie sprzedawała tradycyjne towary: prasę, papierosy, bilety. Ale stale i nieuchronnie będzie w strukturze naszych przychodów rosła część pochodząca z nowych linii biznesowych.
W ślad za pomyślnie wdrożonymi wspólnie z Polską Grupą Pocztową i InPostem usługami pocztowymi nasz priorytet to „Paczka w Ruchu”. Chcemy być jednym z liderów na rynku usług świadczonych dla branży e-commerce. Już dziś w naszej sieci można opłacić rachunki czy kupić los loteryjny. Rozwijamy też usługi logistyczne. Planujemy dystrybucję produktów finansowych i ubezpieczeniowych, oczywiście w takim zakresie, w jakim umożliwiają to przepisy. Prowadzimy w tej sprawie rozmowy z potencjalnymi partnerami. Będą to proste usługi dostosowane do charakteru kiosku i możliwości agentów.
Zajmiecie się sprzedażą kredytów i ubezpieczeń czy to będzie coś więcej?
Bez porozumienia z partnerami nie mogę ujawnić szczegółów.
Jest pan zadowolony z tych nowych projektów, typu obsługa przesyłek dla sądów i prokuratur czy usługi dla e-commerce?
Jeśli chodzi o kontrakt z PGP, to po zawirowaniach, które wystąpiły na początku roku, sytuacja się ustabilizowała, konsorcjum pracuje płynnie. Doprecyzowaliśmy szczegóły operacyjne, które na początku nie były idealne. Proszę jednak pamiętać, że przetarg na obsługę korespondencji sądów i prokuratur był rozpisany bardzo późno, a umowa Centrum Zakupów dla Sądownictwa z PGP została podpisana pod koniec grudnia, tuż przed świętami. Dlatego oceniam wdrożenie tej usługi pozytywnie. Nie obyło się bez utrudnień w kilku miejscach, ale jak na te warunki udało się tego dokonać bez poważnych perturbacji.
Spółka planuje nowe inwestycje?
W ostatnich latach zainwestowaliśmy ponad 100 mln zł. Jak na firmę, która przynosiła straty, to spora kwota. Natomiast chcemy pozyskać inwestora w związku z planowanym rozwojem małych lokalnych sklepów typu convenience store. Prawdopodobnie będzie to jakiś fundusz inwestycyjny.