Realna gospodarka znów górą. Bruksela realizuje reindustrializację Unii
Znaczenie przemysłu dla Unii zostało już wyrażone w Strategii Lizbońskiej. Konkretne kierunki działań służące jego wsparciu zawiera polityka przemysłowa w dobie globalizacji, która jest jedną z siedmiu flagowych inicjatyw w ramach bardziej ogólnej strategii „Europa 2020”.
W październiku 2012 r. polityka wspierania realnej gospodarki doczekała się nowej odsłony. Bruksela ogłosiła reindustrializację dla równowagi, zaznaczając, że konieczny jest również zielony rozwój. Nowością w stosunku do poprzednich dokumentów jest wskazanie sześciu obszarów, które Bruksela uważa za priorytetowe: czyste technologie produkcji, zrównoważone budownictwo, niskoemisyjne pojazdy, inteligentne sieci energetyczne, produkty pochodzenia biologicznego oraz kluczowe technologie (np. nanotechnologie).
Europejskie stowarzyszenia przedsiębiorców nową odsłonę polityki przyjęły ze sceptycyzmem. Dały temu wyraz szczególnie podczas Europejskiego Szczytu Biznesowego w maju br. Zebrani tam przedsiębiorcy zwracali uwagę, że stan przemysłu jest taki, że priorytetem dla Brukseli nie powinna być ponowna industrializacja kontynentu, ale zapobieżenie dalszej deindustrializacji. Jako przykład podawano politykę klimatyczną, a przede wszystkim dalsze trzymanie się redukcji emisji pomimo najniższego światowego udziału produkcji gazów cieplarnianych spośród przemysłowych potęg. Ponadto europejski przemysł uwierają najszybciej na świecie rosnące ceny energii elektrycznej, które między 2005 a 2012 r. zanotowały wzrost o 27 proc. Za przykład dawane są USA, gdzie rewolucja gazu łupkowego rozpoczęła powrót miejsc pracy w przemyśle. Fabryki zaczęto przenosić z Chin do USA, bo po prostu stały się bardziej konkurencyjne. Innym rozwiązaniem mogłoby być stworzenie wspólnego rynku energii, który pozwoliłby oszczędzić 30–35 mld euro.
współpraca: Jakub Kapiszewski