Rolnicy narzekają na niskie ceny zbóż. Zapowiadają protesty. Zdarza się, że w tym roku skupy płacą o połowę mniej niż w ubiegłym. Spadek cen najbardziej dotknął producentów rzepaku, pszenicy i żyta.

"Jest źle, ale nie jest tragicznie" - mówił w programie Radia Koszalin Lato z Polityką Jan Głodny prezes Zarządu Powiatowego PSL w Koszalinie. "Jeśli chodzi o dochodowość gospodarstw, będzie dużo mniejsza niż była w ubiegłym roku, ale to nie znaczy, że to jest jakaś klęska. W rolnictwie jest także jeden rok jest tłusty, jeden jest chudy i trzeba się - niestety- z tym liczyć" - powiedział.

Zdaniem posła PiS Czesława Hoca państwo powinno w takiej sytuacji interweniować. "Przypomnę, że plony są wysokie, pogoda bardzo sprzyja a owoc tego wszystkiego jest bardzo gorzki" - powiedział poseł PiS..

Również Michał Gawęcki z Solidarnej Polski uważa, że państwo polskie powinno wspierać rolników. "Co będzie owocem tego, że nasz region będzie
stał lepiej, ponieważ będą pieniądze, wzrosnie konsumpcja i sprawi to, że nasza tutaj lokalna gospodarka też pójdzie w górę" - ocenił.


Krystyna Kościńska koszalińska radna SLD też uważa, że państwo powinno pomóc rolnikom. Jej zdaniem można o pewnych rzeczach pomyśleć na poziomie Unii Europejskiej.

Interwencji państwa na rynku skupu zbóż jest przeciwny poseł Andrzej Lewandowski z Ruchu Palikota. W jego opinii na niskich cenach zboża skorzystają konsumenci.

Senator Piotr Zientarski z Platformy Obywatelskiej też jest przeciwny interwencji państwa w tej dziedzinie. Jego zdaniem decydować powinna gospodarka rynkowa.

Zachodniopomorska Izba Rolnicza złożyła wniosek do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Apeluje w nim o interwencję w związku z podejrzeniem zmowy cenowej.