Kolekcjonerzy polują także na banknoty
Rynek polskich banknotów kolekcjonerskich nie jest duży. W ostatnich latach bank centralny wyemitował zaledwie pięć takich banknotów. Ale to nie znaczy, że kolekcjonerzy nie mają czym handlować. Hobbyści polują na zwykłe banknoty obiegowe – wystarczy, że ma nietypowy numer. Na przykład na jednym z portali aukcyjnych sprzedawca oferuje 50-złotowy banknot za 69 zł, gdyż ten ma tzw. numer radarowy (jednakowy, gdy czytać go normalnie i wspak). Kolekcjonerzy polują też na banknoty serii zastępczych (to seria z literą Y lub Z na początku). Seria zastępcza to emisja przeprowadzana w doraźnym trybie, by uzupełnić braki w serii zwykłej. Wiele zależy od stanu, w jakim jest banknot, ale wśród ofert na portalach są i takie, w których sprzedający za 200-złotowy banknot serii YB żąda 300 zł.
Większe przebicie można uzyskać za banknoty obiegowe już wycofane z obiegu. Przykład: za dwumilionowy banknot z Ignacym Paderewskim wyemitowany w 1993 r. (w bardzo dobrym stanie, wart nominalnie 200 zł po denominacji) sprzedający żąda 709 zł.