Agencja Rozwoju Przemysłu ma coraz większy problem z notowaną na warszawskim parkiecie spółką. Szykuje się ona do drugiej fali zwolnień. Pracę ma stracić ponad 2 tys. osób – ustalił DGP. Tym samym zatrudnienie stopnieje do ok. 5,5 tys. pracowników, bo od sierpnia 2012 r. już zwolniono 2,2 tys. osób.
Paweł Szymaniak, rzecznik prasowy Polimeksu-Mostostalu, nie komentuje sprawy. Przyznaje jedynie, że na początku kwietnia spółka wypowiedziała w całości zakładowy układ zbiorowy pracy z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. To może być wstęp do dalszej restrukturyzacji zatrudnienia.
Kłopot ma Agencja Rozwoju Przemysłu, która od grudnia ma ponad 20 proc. akcji spółki. Rządowa agenda stała się akcjonariuszem firmy, by ratować miejsca pracy oraz strategiczne dla kraju kontrakty w energetyce. Miejsc pracy tymczasem jest coraz mniej, ubywa też kontraktów. W zeszłym tygodniu Polska Grupa Energetyczna wycofała się np. z jednego z najważniejszych kontraktów energetycznych w Opolu, przy którym miał być zaangażowany Polimex.
Kolejny problem: przecena walorów firmy na giełdzie utrudnia planowaną ofertę publiczną akcji. Oznacza to, że prawdopodobnie ARP będzie musiała sięgnąć do kieszeni. Budowlana spółka do tej pory uzyskała z emisji akcji 200 mln zł. Środki pochodziły właśnie od ARP oraz ING OFE, drugiego dużego akcjonariusza spółki. Polimeksowi wciąż brakuje 50 mln zł, by wywiązać się z umowy restrukturyzacyjnej z grudnia zeszłego roku.
Akcje miały być sprzedane w pierwszej połowie roku po 52 gr. Obecny kurs giełdowy to 35 gr.
– Zarząd jest w trakcie opracowywania sposobu działania w zakresie podwyższenia kapitału. Rozważanych jest kilka scenariuszy. Na tym etapie jest jednak zbyt wcześnie, aby informować o szczegółach. Przewidujemy, że decyzje w tej sprawie zapadną w najbliższym czasie – zapowiada Paweł Szymaniak.
Roma Sarzyńska, rzeczniczka ARP, nie komentuje sprawy.
Robert Maj, analityk KBC Securities, uważa, że alternatyw dla wariantu z ARP jest niewiele. – Można przyspieszyć sprzedaż nieruchomości – sugeruje.
Firma wystawiła już na sprzedaż ponad 50 nieruchomości, ale w tegorocznym budżecie już wcześniej zapisała pozyskanie z tej operacji 50–90 mln zł.
– Jedno jest pewne. Każdy nowy wariant będzie wymagał także ustaleń z wierzycielami – zastrzega Maj.
Tymczasem coraz częściej pojawiają się spekulacje o wzrastającym niezadowoleniu wierzycieli, którzy w grudniu zeszłego roku zgodzili się na redukcję długu Polimeksu. Dużą niewiadomą jest na przykład zapowiadana przez spółkę nowa linia kredytowa w kwocie 200 mln zł, która prawdopodobnie do tej pory nie została uruchomiona. To właśnie z niej ma iść finansowanie nowych kontraktów.
Paweł Szymaniak nie skomentował sprawy nowej linii, ale zapewnia, że relacje z wierzycielami układają się dobrze. Według niego żaden z nich nie zgłosił się do spółki z zamiarem wypowiedzenia umowy restrukturyzacyjnej, a od większości spółka ma zgody na zmianę terminu emisji akcji.