Na cyfryzacji zyskali i producenci dekoderów i wytwórcy telewizorów, a także telewizje satelitarne i kablowe. Ci pierwsi jednak najbardziej.
W zeszłym roku 3 mln polskich gospodarstw domowych zaczęło korzystać z telewizji cyfrowej. Oznacza to wzrost tego rynku o 22 pkt proc. w porównaniu z 2011 r. – wynika z najnowszych danych Nielsena. Dziś sygnał cyfrowy odbiera już 70 proc. z ponad 13,2 mln gospodarstw domowych.
Jak wynika z ustaleń DGP, na przechodzeniu Polaków na cyfrową telewizję najbardziej zyskali producenci i importerzy dekoderów. Sprzedali w sumie 1,5 mln sztuk urządzeń, czyli 900 proc. więcej niż rok wcześniej. Największym wygranym jest Manta. Udział tego polskiego producenta w rynku zwiększył się dziesięciokrotnie, do ponad 21 proc.
– Szacujemy naszą sprzedaż na 400–450 tys. sztuk. To więcej, niż wynika z danych rynkowych, do których naszym zdaniem nie wliczono całej sprzedaży internetowej. W tym roku spodziewamy się osiągnąć 35-proc. udział w rynku, czyli sprzedać ponad 700 tys. sztuk urządzeń – wyjaśnia Sławomir Mastej z Manta Multimedia.
Trzykrotnie, z 6 do 18 proc., swoje udziały zwiększyła Wiwa. Sprzedała ok. 300 tys. dekoderów, czym zapewniła sobie drugą pozycję w rynku. Na trzecim miejscu uplasowała się marka Ferguson (140 tys. urządzeń), a na czwartym Optimum. Ten ostatni z polskich producentów sprzedał nieco ponad 100 tys. dekoderów, co dało mu niecałe 7 proc. udziałów w rynku.
– Spodziewaliśmy się dwa razy większej sprzedaży. Nasze plany pokrzyżowali importerzy, których w ubiegłym roku przybywało jak grzybów po deszczu, oraz producenci telewizorów – dodaje Paweł Szułczyński z firmy Globo Multimedia będącej producentem dekoderów Optimum.
I faktycznie, ci ostatni bardzo dokładnie przygotowali się do cyfryzacji, wprowadzając na rynek specjalne modele odbiorników, np. dla seniorów oraz organizując atrakcyjne promocje. W efekcie sprzedaż telewizorów wzrosła o prawie 16 proc., do 2,5 mln sztuk. Liderem rynku jest Samsung.
– Po raz pierwszy w historii udało nam się wprowadzić do sprzedaży ponad milion sztuk telewizorów w Polsce. Co więcej, podczas cyfryzacji większym powodzeniem cieszyły się duże odbiorniki, a nie jedynie małe, jak przewidywaliśmy – mówi Grzegorz Stanisz z Samsunga.
Udział tego koreańskiego producenta zwiększył z 32 do 38 proc. Pozycję w rynku udało się poprawić też Toshibie. Jak wynika z ustaleń DGP, firma ta ma już 7 proc. udziałów w rynku, czyli ponad dwa razy tyle, ile 2011 r. Tym samym wyprzedziła Sharpa, który utrzymał 6-proc. udział w segmencie telewizorów. Pozostali gracze odnotowali spadki w liczbie sprzedanych odbiorników. Wśród nich znalazła się firma LG. Udało jej się jednak utrzymać pozycję wicelidera, choć jej udział w rynku zmniejszył się o 2 pkt proc., do 20 proc.
Przejście na odbiór cyfrowy starali się także wykorzystać operatorzy płatnej telewizji kablowej i satelitarnej. Wygrali operatorzy platform cyfrowych – Cyfrowy Polsat, Cyfra+ i n, którzy – jak wynika z danych Nielsena – przyciągnęli do siebie łącznie około pół miliona klientów.

Telewizory mamy nowoczesne, ale telewizję oglądamy po staremu

Ponad połowa gospodarstw domowych kupiła nowy telewizor w ciągu ostatnich trzech lat. Co piąty to SmartTV pozwalający na oglądanie telewizji przez internet w... telewizorze. Jednak nowoczesny sprzęt tylko nieznacznie zmienia nasze telewizyjne przyzwyczajenia.
– Telewizja jako rozrywka i sposób czerpania informacji wciąż trzyma się mocno. Konkurencja internetu nie zmieniła nawyków polskich telewidzów – twierdzi Elżbieta Grajewska, dyrektor zarządzająca Nielsen Audience Measurement. Z badania tej firmy wynika, że wciąż najwięcej widzów przyciągają filmy i polskie seriale. Wyjątkiem są wydarzenia sportowe, w których biorą udział Polacy. Euro 2012 było największym hitem ostatniego roku, a mecz Polska – Rosja oglądało rekordowe 14,7 mln widzów.
Wciąż jesteśmy też wysoko w zestawieniu narodów w Europie spędzających najwięcej czasu przed telewizorem. Średnio tygodniowo zajmuje nam to już 4 godziny, czyli o 1 minutę 18 sekund więcej niż przed rokiem. Średnia europejska jest znacznie niższa i wynosi 3 godziny 48 minut.
Z danych Nielsena wynika, że oglądamy to, co oferują nam akurat stacje telewizyjne. W zaledwie 6 proc. domów nagrywa się i odtwarza programy, w 8 proc. ogląda się telewizję za pomocą internetu, w ledwie 3 proc. korzysta się z Video on Demand, czyli wypożyczalni filmów, programów i SmartTV.