W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Piechociński powiedział, że "dobrze by się stało", gdyby doszło do osłabienia złotego w wyniku kolejnych obniżek stóp procentowych.
"Poziomy 4,08–4,10 zł za euro były niekorzystne dla polskiej gospodarki. Moim zdaniem dopiero poziomy 4,30–4,38 zł za euro zagwarantują prawdziwą opłacalność polskiego eksportu i zwiększą międzynarodową siłę naszych firm. Dzisiaj to tak ważne ze względu na sytuację na rynku pracy" - powiedział "Rz" Piechociński.
W piątek wieczorem za euro płacono 4,1069 zł. Po ubiegłotygodniowej - zgodnej z oczekiwaniami - obniżce stóp procentowych o 25 pb polska waluta umocniła się nieco, wracając do przedziału 4,08-4,11 za euro.
Choć część analityków uznała, że ostatnie nieco "jastrzębie" wypowiedzi zdecydowanie zmniejszają szanse na obniżki do 3,0% w przypadku głównej stopy referencyjnej (obecnie wynosi ona 4,0%), większość spodziewa się nadal jeszcze jednego lub dwóch cięć - przeważa opinia, że za kilka miesięcy, kiedy zakończy się cykl luzowania, główna stopa będzie wynosić 3,50% lub 3,75%.