"Iberia walczy o przetrwanie, jest nierentowna na wszystkich rynkach. Jeśli nie podejmiemy radykalnych kroków na rzecz stałych, strukturalnych zmian, przyszłość tego przewoźnika będzie wyglądać niewesoło" - powiedział szef Iberii Rafael Sanchez-Lozano.
Oprócz redukcji o 4,5 tys. liczącego 20 tys. osób personelu planowane jest także zmniejszenie floty ze 156 do 131 samolotów, rezygnacja z 15 proc. obsługiwanych obecnie tras, w tym najbardziej nierentownych, oraz obniżka wynagrodzeń.
Restrukturyzacja ma na celu powstrzymać rosnące straty hiszpańskiego przewoźnika do połowy 2013 roku i podnieść zyski IAG co najmniej o 600 mln euro. Straty poniesione przez Iberię w tym roku, 262 mln euro, "zjadły" prawie cały zysk wypracowany w tym czasie przez jej siostrzaną spółkę British Airways - podkreślono w komunikacie IAG.
Rekordowe straty Iberii zarząd spółki tłumaczy m.in. rosnącymi cenami paliwa, kosztami operacyjnymi oraz obsługi technicznej. "Sytuację Iberii pogorszył kryzys w strefie euro i w Hiszpanii, jednak problemy przewoźnika mają charakter przede wszystkim systemowy i wystąpiły jeszcze, zanim kraj popadł w kłopoty finansowe" - podkreślił Sanchez-Lozano. Zaznaczył też, że ze zmianami nie można zwlekać, gdyż spółka codziennie przynosi 1,7 mln euro straty.
Ostateczny termin zakończenia negocjacji ze związkami zawodowymi w sprawie oszczędności wyznaczono na koniec stycznia 2013 roku. IAG ostrzegł jednak, że "jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie, konieczne będą jeszcze większe cięcia i bardziej radykalne ograniczenie obsługiwanych tras".