Stowarzyszenie hiszpańskich banków zapowiedziało wstrzymanie eksmisji, a przedstawiciele rządu premiera Mariano Rajoya mają rozpocząć rozmowy z socjalistyczną opozycją w sprawie zmian przepisów dotyczących eksmisji właścicieli zadłużonych nieruchomości - podała agencja AP.
Debata w tej sprawie rozgorzała pod wpływem opinii publicznej w piątek, gdy samobójstwo popełniła już druga osoba zagrożona eksmisją. Skłoniło to hiszpański rząd i opozycję do podjęcia konsultacji w sprawie zmian w prawie hipotecznym, które uchroniłyby bezrobotne rodziny przed eksmisjami. W ciągu ostatnich czterech lat w nękanym kryzysem kraju dokonano na wniosek banków ponad 350 000 eksmisji.
Nie spłacasz - wynocha i...spłacaj dalej
Jak wyjaśnia AP, hiszpańskie prawo jest szczególnie bezwzględne wobec osób, które nie mogą spłacić kredytów hipotecznych, ponieważ nie tylko grozi im eksmisja, ale też zmuszone są do spłacenia tej części długu, której nie pokryje sprzedaż zajętej nieruchomości. Wiele osób, które nie regulowały swych należności wobec banku i straciły domy, nie było w stanie spłacać kredytów, ponieważ straciły pracę bądź dramatycznie spadły ich zarobki - pisze AP. Amerykanie, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, mogą oddać swoją nieruchomość i zostają zwolnieni z dalszych spłat kredytu hipotecznego - dodaje agencja.
W czwartek Europejski Trybunał Sprawiedliwości krytycznie wypowiedział się o hiszpańskim ustawodawstwie w sprawie eksmisji, określając je jako pozostające w sprzeczności z "normami europejskimi".
Banki poinformowały w poniedziałek, że podjęły decyzję o rezygnacji z eksmisji po rozmowach przeprowadzonych w minionym tygodniu z rządem.
Rząd Rajoya postanowił w piątek przyspieszyć prace nad ustawą, która będzie skonsultowana z bankami i ma zapobiec eksmisjom rodzin będących w szczególnie trudnej sytuacji materialnej.
W poniedziałek w Madrycie odwołano co najmniej dwie eksmisje, a kolejną - w Walencji. W innych przypadkach, gdy policja usiłowała wejść do mieszkań, które miały zostać zajęte, trafiała na opór tłumów, które zebrały się przed budynkami, by nie dopuścić do eksmisji. Protesty takie nabierają w Hiszpanii impetu - pisze AP.
Kraj jest pogrążony w drugiej już w ciągu trzech ostatnich trzech lat recesji, a rząd przewiduje, że hiszpańska gospodarka nie będzie rosnąć aż do 2014 roku. Bezrobocie sięga 25 proc.