Dystrybutorzy zbrojeń stalowych dla drogownictwa odnotowali w I półroczu 2012 r. rekordowe spadki sprzedaży. To efekt problemów z płynnością firm budujących autostrady i działalności mafii wyłudzającej VAT.
Stalowe centra serwisowe / DGP
Na brak zamówień nie narzekają za to spółki zajmujące się dystrybucją i przetwórstwem, które zainwestowały w tzw. stalowe centra serwisowe (SCS), obsługujące producentów maszyn i urządzeń dla przemysłu. To dziś jeden z najdynamiczniej rozwijających się sektorów polskiej branży hutniczej.
Od początku 2011 r. w polskich SCS uruchomiono 10 linii do cięcia blach. Centra pracują przy przetwarzaniu stali m.in. dla przemysłu motoryzacyjnego, chemicznego i AGD oraz producentów taboru kolejowego. Świetną wiadomością dla stalowej branży była podpisana w ubiegłym tygodniu ramowa umowa PESY Bydgoszcz z Deutsche Bahn na dostawę 470 pociągów.
Nova Trading z Torunia to największe centrum serwisowe stali nierdzewnych w Polsce. W 2011 r. miało 589 mln zł przychodów, rok wcześniej – 513 mln zł. Zakład pracuje na trzy zmiany, kierując 26 proc. produkcji na eksport. Osiągnięty w ub.r. rekordowy wynik sprzedaży (48 tys. ton stali) zostanie pobity. – W pierwszym półroczu sprzedaliśmy 27 tys. ton stali nierdzewnej. W drugiej połowie roku spodziewamy się wyraźnego wzrostu, bo w czerwcu oddaliśmy drugą linię w SCS do cięcia grubych blach – deklaruje Izabella Suchorzyńska z Nova Trading.
Serwistal z Ełku to jeden z największych dystrybutorów najpopularniejszej na rynku stali czarnej. W tym roku spółka uruchomiła kolejną specjalistyczną linię do cięcia blach płaskich. – Popyt ze strony przemysłu nie załamał się jak np. ze strony drogownictwa. W I półroczu 2012 r. sprzedaż ilościowo zwiększyła się o ok. 10 proc. – mówi dyrektor handlowy Serwistalu Jakub Gróbarczyk. – Cieszą nas planowane inwestycje w energetyce i kolejnictwie, ale czekamy na poprawę sytuacji budowlanki. Po uruchomieniu dodatkowych linii wciąż mamy nadpodaż mocy przetwórczych – zastrzega.
Dobre wyniki odnotował też w I półroczu Budmat z Płocka, a na brak zamówień nie narzekają pracujące dla globalnych producentów motoryzacyjnych stalowe centra należące do ThyssenKrupp – w Dąbrowie Górniczej i Arcelor Mittal – w Bytomiu, Wałbrzychu i Krakowie.
Dlaczego tak się dzieje? SCS to zaplecze przemysłu maszynowego, w którym – według statystyk – na razie nie widać kryzysu. Według GUS produkcja maszyn i urządzeń wzrosła w pierwszym półroczu 2012 r. o prawie 11 proc. – rok do roku – osiągnęła wartość 17,9 mld zł. Produkcja sprzedana sprzętu transportowego (np. statki, samoloty, wagony, lokomotywy itd.). podskoczyła o 20 proc.
– Na coraz wyższy poziom zamówień eksportowych nałoży się rosnący popyt krajowy spowodowany uruchomieniem gigantycznych inwestycji, m.in. w energetyce i górnictwie. Skorzystają na tym stalowe centra serwisowe – twierdzi Andrzej Michalski-Stępkowski, ekspert branży stalowej. Roczne zdolności przerobowe tych zakładów sięgają 4,5 mln ton i systematycznie rosną. Firmy w całej Polsce instalują kolejne linie do cięcia blach, przeczuwając, że poniesione nakłady w przyszłości zwrócą się z nawiązką.