Komitet Stabilności Finansowej zarekomendował w czwartek działania wobec parabanków. W ocenie premiera Donalda Tuska, kluczowe jest utrzymanie zaufania do instytucji finansowych.

Komitet zarekomendował podjęcie szeregu działań, które zneutralizowałyby zagrożenia dla klientów i systemu finansowego, wynikające z działalności parabanków - podało ministerstwo finansów. Chodzi m.in. o zaostrzenie kar za prowadzenie działalności bankowej bez zezwolenia, oszustwa i fałszowanie dokumentów.

"Działania tych instytucji (parabanków - PAP) muszą być uporządkowane i prawo istniejące, które jest zresztą bardzo precyzyjne i bardzo stanowcze, musi być w należyty sposób egzekwowane" - oświadczył minister finansów Jacek Rostowski po spotkaniu Komitetu.

Rostowski powiedział też, że ważnym elementem prowadzonej dyskusji podczas spotkania KSF była kwestia, "jakie dalsze działania muszą podjąć różne instytucje". "Czy to propozycje zmiany prawa, czy to propozycje innego rodzaju działań będą musiały być opracowane w następnych dniach i tygodniach. Stworzyliśmy zespół roboczy złożony z przedstawicieli Komitetu Stabilności Finansowej, do którego doprosiliśmy te instytucje, które dziś były obecne na posiedzeniu" - wskazał.

W sprawie Amber Gold wielu instytucjom zabrakło refleksu

W części spotkania uczestniczył premier Donald Tusk. Opuszczając spotkanie stwierdził, że w sprawie Amber Gold wielu instytucjom zabrakło refleksu albo determinacji, ale nie było z ich strony żadnej złej woli. Jak dodał, kluczową kwestią jest teraz utrzymanie elementarnego zaufania obywateli do instytucji finansowych. "Dla nas najważniejsze jest, żeby w przyszłości uniknąć takiego łatwego organizowania procederu wyłudzania pieniędzy" - mówił premier.

Szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak powiedział na konferencji prasowej, że dziś coraz wyraźniej widać, iż Amber Gold była typową piramidą finansową. "Tak jak pozostałych 15, które znajdują się na liście ostrzeżeń KNF" - dodał. Jakubiak podkreślił, że KNF będzie kontynuować publikowanie tej listy, bo dziś "nabiera większego waloru dla działań innych organów państwa, jak urzędy skarbowe, UOKiK, ale też prokuratury i sądy".

Państwo nie uchyla się od odpowiedzialności za sprawę Amber Gold

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin mówił, że państwo nie uchyla się od odpowiedzialności za sprawę Amber Gold. Jak powiedział, od 20 lat żyjemy w gospodarce wolnorynkowej i każdy w Polsce wie, na czym polegają piramidy finansowe. "To, że niektórzy chcieli zawierzyć Amber Gold, to jest ich sprawa, a to, że polskie państwo, jak się wydaje, nie dość skutecznie przeciwdziałało pewnym praktykom, to już druga sprawa" - dodał.

Podkreślił, że prokuratura nie podlega ministrowi sprawiedliwości, natomiast Prokurator Generalny wszczął "intensywne działania" wyjaśniające rolę konkretnych prokuratorów i prokuratur w tej sprawie. "To samo zrobiłem +drogą ustawową+ za pośrednictwem prezesów określonych sądów w odniesieniu do przedstawicieli sądownictwa. Czekamy na ustalenia. Fakt, że Ministerstwo Sprawiedliwości już złożyło informację o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez jednego z pracowników sądu, jest najlepszym dowodem na to, że nie zamierzamy chować głowy w piasek" - zapewniał Gowin.

Chodzi o zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kuratora sądowego, który dozorował szefa Amber Gold Marcina Plichtę. Niezgodny z prawem czyn miał polegać na poświadczeniu nieprawdy w sprawie wykonania w całości przez Plichtę nałożonego na niego przez sąd obowiązku naprawienia szkody.

Na Plichcie ciąży kilka wyroków w zawieszeniu za oszustwa. Według Kodeksu spółek handlowych członkiem zarządu lub rady nadzorczej nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwa przeciw mieniu. Plichta natomiast m.in. zasiadał w zarządzie Amber Gold.

Postępowanie z urzędu, dotyczące wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego spółek, w których członkiem zarządu lub członkiem rady nadzorczej jest Plichta wszczął w czwartek Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ.

Wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki poinformował z kolei, że spółka Amber Gold, która ogłosiła 13 sierpnia decyzję o likwidacji, ma obowiązek "niezwłocznie" powiadomić o tym sąd, ale do tej pory tego nie zrobiła. "Poczekamy do poniedziałku. Jeśli nie będzie żadnego sygnału ze strony Amber Gold, to sąd może rozpocząć postępowanie przymuszające" - wyjaśnił Terlecki.

Poinformował także, że w czwartek wpłynął do gdańskiego sądu wniosek od wierzyciela Amber Gold o ogłoszenie upadłości spółki. Terlecki odmówił ujawnienia nazwy podmiotu, wobec którego długi ma firma Plichty.

Na zlecenie gdańskiej prokuratury dziesięć spółek oraz cztery obiekty mających związek z działalnością Amber Gold zostało przeszukane przez ABW. Funkcjonariusze szukali dokumentacji finansowej związanej m.in. z zakupem i sprzedażą złota.