Budżet unijny w przyszłej perspektywie będzie jeszcze korzystniejszy dla Polski niż obecny. Ale ostatni tak duży w historii. Skorzystają na nim najbardziej innowacyjni - mówi minister Elżbieta Bieńkowska.
Budżet unijny w przyszłej perspektywie będzie jeszcze korzystniejszy dla Polski niż obecny. Ale ostatni tak duży w historii. Skorzystają na nim najbardziej innowacyjni - mówi minister Elżbieta Bieńkowska.
Komisja Europejska zablokowała nam ponad 300 mln euro na innowacyjne projekty. Nie obawia się pani, że nie zdążymy wydać pieniędzy z obecnej perspektywy finansowej?
Z 312 mln euro Komisja zrefunduje nam 283 mln. Reszta przeznaczona na e-administrację i duże projekty wciąż czeka i myślę, że we wrześniu będzie można powiedzieć coś więcej. To, co teraz słyszę w KE, świadczy, że mimo potknięć jesteśmy postrzegani jako nawet najlepszy przykład wdrażania polityki spójności. W obecnym budżecie, szczególnie w latach 2013 – 2014, musimy być przygotowani na możliwą nadwyżkę środków unijnych, bo pojawiają się oszczędności podczas realizacji projektów. Możliwe są też wahania kursu euro. Warto przypomnieć, że w latach 2008 – 2009 w ciągu pół roku przybyło nam 2,5 mld zł. Te środki trzeba będzie szybko wydać, co nie będzie łatwe – aby otrzymać dofinansowanie, projekty będą musiały być praktycznie ukończone. W dodatku samorządy są już zaangażowane finansowo, czasem na granicy możliwości. Trudno więc oczekiwać, by realizowały inwestycje z własnych pieniędzy. W tej chwili w projektach środowiskowych, np. wodno-kanalizacyjnych, są duże oszczędności. Tam, gdzie możemy, staramy się podwyższać poziom dofinansowania pieniędzmi z Brukseli, np. z 50 do 85 proc. Dlatego namawiam samorządy, by – jeżeli mają jakiś projekt – zaczynały go z własnych pieniędzy, bo potem mogą dostać zastrzyk gotówki.
Negocjacje w sprawie środków dla krajów członkowskich na lata 2014 – 2020 odbywają się w cieniu kryzysu strefy euro. Słychać głosy, że nie ma szans na 80 mld euro, które rząd obiecał w kampanii wyborczej.
Komisja przeliczyła dane makroekonomiczne związane ze wzrostem gospodarczym na najbliższe lata. W konsekwencji cały budżet polityki spójności jest o ponad 5 mld euro mniejszy. To dla Polski oznacza uszczerbek, który szacujemy na 1 – 2 mld euro. I nie jest to związane z negocjacjami, ale z nowymi danymi statystycznymi. Uważam jednak, że przyszły budżet będzie lepszy niż ten, który mamy teraz, a zarazem ostatni tak duży dla Polski.
To da się obronić?
Najważniejsze, że zamknięcie negocjacji planowane jest na koniec roku, więc nie będzie kolejnego przeliczania danych makroekonomicznych i związanych z tym zmian w budżecie. A negocjacje będą toczyły się w innych warunkach. Po raz pierwszy w sprawie wieloletniego budżetu współdecydują Komisja Europejska, Parlament i Rada Europejska. Jeśli Rada, czyli rządy państw członkowskich, zakończy negocjacje do stycznia, to cały 2013 r. moglibyśmy poświęcić na rozmowy z Parlamentem Europejskim.
W jaki sposób chcemy wywalczyć dobry budżet dla Polski?
Od kilku miesięcy odbywam regularne spotkania w państwach europejskich. Przekonuję je, że polityka spójności jest korzystna dla wszystkich krajów. Badania wykazują, że każde euro wyłożone przez te kraje na realizację polityki spójności w Polsce ma pozytywny wpływ również na ich gospodarki. Walczymy w ten sposób z krzywdzącym poglądem, że tam, gdzie napływa dużo pieniędzy z UE, i tak prędzej czy później kończy się to tak, jak wdrażanie środków europejskich w Grecji. Jesienią będę w Wielkiej Brytanii, z którą na szczęście zgadzamy się w większości kwestii, w tym co do polityki spójności. Ponadto Polska przewodzi teraz Grupie Wyszehradzkiej i w ramach tego gremium chcemy wypracować wspólne stanowisko dotyczące polityki spójności. Dopraszamy także Słowenię, Rumunię i Bułgarię. Będziemy zapraszać jako obserwatorów inne kraje, takie jak Niemcy czy Francja. Najbliższe rozmowy zaplanowaliśmy na 12 października, by przed spotkaniem ministerialnym na Cyprze mieć silne stanowisko nie tylko Polski, lecz także innych państw.
Co się zmieni w wydawaniu pieniędzy unijnych po 2014 r.?
Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko będzie rozdzielony na mniejsze programy. I będzie to mniejsza kwota niż dziś. Program Innowacyjna Gospodarka zostanie zastąpiony przez Inteligentny Rozwój. Ma stworzyć podstawy do współpracy jednostek naukowych i przedsiębiorców. Zależy nam na zwiększeniu wsparcia innowacyjności; opierać się będzie na działaniach na rzecz tworzenia własnych rozwiązań innowacyjnych i zwiększeniu stopnia wykorzystania istniejących. Chcemy wesprzeć obszary badawczo-rozwojowe o kluczowym znaczeniu dla gospodarki. W większym stopniu zostaną zastosowane instrumenty zwrotne (np. pożyczki, poręczenia). Nadal będą dostępne kredyty na finansowanie nowych technologii. Duża grupa przedsiębiorców, którzy do tej pory korzystali ze wsparcia z PO IG, przejdzie do programów regionalnych, więcej pieniędzy popłynie w tym kierunku. Proponujemy też program dotyczący cyfryzacji.
Program Polski Wschodniej będzie zmniejszony finansowo, są inne regiony, którym trzeba pomóc. Wciąż rozważamy, jak wesprzeć miejsca białych plam – czy stworzyć odrębny program dla obszarów problemowych, czy też za pomocą algorytmu podziału środków i różnymi innymi kryteriami dodać pieniądze do programów regionalnych.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama