Fundusze inwestycyjne chcą kupować od elektrowni sieci, którymi do naszych gniazdek płynie prąd. Jako pierwszy ofertę otrzymał Tauron, ale na razie powiedział „nie”. Jednak branża potrzebuje wsparcia prywatnego kapitału.
Najwięksi producenci energii kontrolują dystrybucję / DGP
Rośnie zainteresowanie funduszy inwestycyjnych przejmowaniem udziałów w spółkach zarabiających na dostarczaniu energii do domów i firm.
– Podczas finalizowania zakupu Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego należącego do Vattenfalla otrzymaliśmy ofertę konsorcjum funduszy, które chciały być współwłaścicielami części dystrybucyjnej – potwierdza DGP Krzysztof Zawadzki, wiceprezes Tauronu.
Tauron to energetyczny numer dwa na polskim rynku energii. Na sfinansowanie programu inwestycji do 2020 r. potrzebuje nawet 45 mld zł. Spółka zaangażowała się także w poszukiwanie gazu łupkowego i deklaruje gotowość do udziału w programie jądrowym. Koncern będzie potrzebował gotówki na sfinansowanie wszystkich celów. Na razie jednak odmówił funduszom.
– Dystrybucja energii to segment rynku, który charakteryzuje się stabilnym poziomem przychodów i zysków, bo podlega regulacji – tłumaczy przyczyny odmowy Dariusz Lubera, prezes Tauronu.
Opłaty za dostarczenie energii wynoszą ok. połowy naszych rachunków za prąd, a wysokość taryf ze spółkami negocjuje Urząd Regulacji Energetyki.
Prezes Lubera nie zamyka jednak drzwi przed inwestorami.
– Nie wykluczamy, że nasze stanowisko ulegnie zmianie. Wszystko będzie zależało od sytuacji na rynku – zastrzegł.
Okazja może pojawić się szybko. Andrzej Bartos, partner zarządzający funduszu private equity Innova Capital, przyznaje, że sieci dystrybucyjne są atrakcyjnym celem inwestycyjnym dla funduszy inwestujących w przedsięwzięcia infrastrukturalne.
– Zyski generowane na działalności dystrybucyjnej są zachęcające. Stabilne tempo wzrostu wartości spółek dystrybucyjnych uzależnione jest jednak od konsumpcji energii. To nie pozwala myśleć o dużych stopach zwrotu z kapitału w krótkim czasie – podkreśla Andrzej Bartos.
Ze względu na bardzo wysokie nakłady inwestycyjne, jakich wymaga modernizacja sieci dystrybucyjnych, celem funduszy stały się także małe i średnie spółki z obszaru napraw i utrzymania sieci. – Interesujące są firmy świadczące usługi dla operatorów systemów dystrybucyjnych – mówi Andrzej Bartos.
Zdaniem analityków do pierwszej dużej transakcji odsprzedaży części dystrybucyjnego biznesu energetycznych grup dojdzie w ciągu dwóch, trzech lat, gdy na dobre rozkręcą się inwestycje w nowe moce. – To wymusi poszukiwanie źródeł gotówki. Oddanie fragmentu dystrybucji będzie jedną z opcji, która przy wyczerpywaniu się możliwości brania nowych kredytów z banków nabierze bardzo dużego prawdopodobieństwa – mówi Paweł Puchalski, szef biura analiz DM BZ WBK.
Jego zdaniem na oddanie udziałów w dystrybucji jako pierwszy zdecyduje się Tauron. – Spółka musi wymieniać jedne z najstarszych bloków węglowych w Polsce i planuje duży program inwestycyjny, a już dziś jest zadłużona. Tymczasem źródła finansowania programu są ograniczone – mówi Paweł Puchalski.
Przyznaje to Krzysztof Zawadzki, który ocenia, że coraz trudniej będzie pozyskiwać pieniądze w dotychczasowej formule obejmowania obligacji przez krajowe banki. Tauron już dziś mocno wyeksploatował to źródło gotówki. Druga pod względem wielkości grupa energetyczna w Polsce dysponuje umowami z bankami na łączną kwotę blisko 7,1 mld zł. To w energetyce rekord.
Niewykluczone, że spółka wkrótce wyemituje kolejną transzę obligacji na sfinansowanie części projektów inwestycyjnych. Ze względu na limity koncentracji zarówno w pojedynczych firmach, jak i w całej branży finansowej może to być jedna z ostatnich transakcji. W sumie branża finansowa i fundusze objęły wyemitowane przez energetykę obligacje o wartości ponad 16 mld zł.
Tymczasem tylko już na zaawansowane projekty polska energetyka potrzebuje ok. 100 mld zł, a wszystkie plany inwestycyjne kontrolowanych przez Skarb Państwa grup energetycznych do 2020 r. zakładają wydatek ponad 164 mld zł. Zdaniem Krzysztofa Żmijewskiego, eksperta w branży energetycznej z Politechniki Warszawskiej, zarządy wszystkich czterech państwowych spółek – Tauronu, PGE, Enei oraz Energi – zmuszone będą rozważyć sprzedaż segmentu dystrybucji.
– Energetyka nie będzie w stanie udźwignąć ciężaru sfinansowania programów inwestycyjnych, opierając się jedynie na pożyczaniu pieniędzy. Oddanie inwestorom finansowym lub także branżowym aktywów dystrybucyjnych jest kwestią czasu – mówi były szef PSE.
Wśród potencjalnych nabywców aktywów dystrybucyjnych z branży znajdują się francuskie EdF i Eolia – poprzez swoje joint venture Dalia – a także GdF Suez. Jeśli decyzję o wyjściu z Polski podejmie niemiecki RWE, który dostarcza energię w Warszawie, nabywcę aktywów znajdzie w PGNiG, do którego już należą stołeczne elektrociepłownie.